Prawa obrona zabezpieczona na dekadę
Z Carvajalem, Lucasem Vázquezem, Odriozolą oraz dobrze rokującymi na przyszłość Viníciusem Tobiasem, Álexem Jiménezem i Jesúsem Forteą klub jest spokojny o przyszłość prawej strony defensywy.
Fot. własne
Przez wiele miesięcy poprzedniego sezonu dyskutowało się o tym, że Real Madryt powinien zainwestować w zakup prawego obrońcy. Włodarze klubu byli jednak bardzo spokojni w tej kwestii. Nic nie skłoniło ich do zmiany zdania. Byli przekonani – jak się okazało słusznie – o powrocie najlepszej wersji Daniego Carvajala. Czas i zawodnik, który położył symboliczny kamień węgielny pod budowę ośrodka w Valdebebas, udowodnili, że rację mieli ci, którzy mu zaufali, zaczynając od Ancelottiego, a kończąc na samym Luisie Enrique.
Pojawienie się Lucasa Vázqueza przyniosło ulgę w momencie, gdy zaczynały rodzić się wątpliwości. Hiszpan w rzeczywistości przedłużył umowę jako boczny obrońca, kiedy wydawało się, że jest skazany na odejście z Madrytu. Swoimi występami i swoją wszechstronnością zapracował sobie na pozostanie na Santiago Bernabéu. Lucas jest idealnym graczem zespołowym.
Do tego dochodzi obecność Álvaro Odriozoli, wypożyczonego w zeszłym sezonie do Fiorentiny, który również może zapewnić jakościowe minuty na boisku. Zawodnik z San Sebastián wrócił do Madrytu, żeby tutaj zostać i chce udowodnić swoją przydatność w trakcie pretemporady. Wszystko wskazuje na to, że jeden z trzech bocznych obrońców będzie musiał odejść i w żadnym wypadku nie będzie to Carvajal. Jak informowała MARCA, przedłużenie kontraktu z Vázquezem było uzależnione od jego występów na pozycji bocznego obrońcy. Oczywiście wciąż może wrócić na swoją nominalną pozycję skrzydłowego, ale będzie to nawet więcej niż skomplikowane.
W Valdebebas są bardzo spokojni. Błyskawiczna decyzja zimowego okna transferowego o ściągnięciu Viníciusa Tobiasa w związku z wybuchem wojny na Ukrainie sprawiła, że sytuacja stała się jeszcze bardziej klarowna. Brazylijczyk cieszy się dobrą opinią i za cztery miliony euro, które trzeba będzie zapłacić Szachtarowi, mógłby stać się pełnoprawnym piłkarzem Realu Madryt. Na ten moment drzwi do pierwszej drużyny są dla niego zamknięte ze względu na limit miejsc dla zawodników spoza Unii Europejskiej, ale 18-latek i tak cieszy się możliwością udziału w pierwszych przedsezonowych treningach.
W klubie chcą, by Brazylijczyk rozpoczął rywalizację z Castillą, gromadził minuty i nadal udowadniał, że w najbliższej przyszłości może być opcją dla pierwszej drużyny. Ancelotti go lubi, choć zdaje sobie sprawę z tego, że młodzian posiada cechy klasycznego brazylijskiego bocznego obrońcy i cały czas musi zwracać uwagę na to, co dzieje się za jego plecami i nie skupiać się aż tak bardzo na wydarzeniach z pola karnego przeciwnika.
To jednak nie koniec, ponieważ La Fábrica dysponuje kolejnymi dwoma prawymi obrońcami, jednym wychowankiem i jednym pozyskanym niedawno z Atlético Madryt, obu z piętnem przyszłości w pierwszym zespole. Pierwszym z nich jest Álex Jiménez. Reprezentant Hiszpanii U-17 musi zakończyć proces swojego dorastania i jeśli uda mu się stłumić pewne zachowania, Real Madryt jest pewny, że ma bocznego defensora na długie lata. Jego kontrakt został prolongowany w zeszłym sezonie do 2027 roku, ale Jiménez musi się jeszcze trochę nauczyć i przede wszystkim zrozumieć futbol w najszerszym tego słowa znaczeniu. Ostatnim nabytkiem jest natomiast Jesús Fortea, były kadet akademii Atlético, który także ma być ubezpieczeniem na życie dla madryckiej defensywy. Ale jak na razie jego miejsce jest w drużynach młodzieżowych.
Na lewej stronie tylko Mendy
Bogactwo urodzaju, jakie obrodziło na prawej stronie obrony, kontrastuje ze stanem rzeczy na lewej stronie, na której na razie znajduje się tylko Ferland Mendy, rzucający się w oczy dzięki bandażowi, który nosi na lewej nodze na każdym treningu. Jest to pokłosie kontuzji, której Francuz nabawił się pod koniec sezonu 2020/21. Pamiątka w postaci opatrunku towarzyszy mu do tej pory.
Alternatywą dla Mendy’ego jest David Alaba. Austriak od jakiegoś czasu nie występuje już na boku obrony, ale może być rozwiązaniem awaryjnym. Przez wiele miesięcy na stole leżała możliwość powrotu Frana Garcíi, zawodnika sprzedanego do Rayo Vallecano, wobec którego Królewscy utrzymują prawo pierwokupu. Ta opcja na razie została wstrzymana, ale nie została definitywnie wykluczona. W canterze jest również Miguel Gutiérrez, którego jedynym celem w tej chwili jest zapomnienie o wszystkim, co wydarzyło się w minionym sezonie, kiedy wydawało się, że jest drugim lewym obrońcą, ale różne problemy fizyczne uniemożliwiły mu zademonstrowanie swojej wartości.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze