¡Feliz cumpleaños, Lucas!
Dziś swoje 31. urodziny obchodzi Lucas Vázquez. Z tej okazji życzymy mu dalszych sukcesów oraz nieustającego zapału w tym, co robi.
Fot. Getty Images
Gdyby spojrzeć na przypadek Lucasa z boku lub z perspektywy laika, wydawać może się, że karierę tę można jednoznacznie traktować jako romantyczną historię o spełnianiu marzeń. Nie zdziwilibyśmy się zresztą, gdyby sam Vázquez tak to widział. Coraz rzadziej można bowiem spotkać wychowanków, którzy mimo trójki z przodu od lat regularnie grywają i odnoszą sukcesy w macierzystym klubie. W Realu kimś takim jest jeszcze Nacho, ale chyba zgodzimy się, że mimo wszystko na niego patrzymy nieco inaczej.
Galisyjczyk od lat dzieli jednak madridismo. Pracowity, ale też często irytujący. Technicznie może nieco surowy, ale mimo to niemający żadnych kompleksów na tle najlepszych graczy świata. Preferujący zadaniowe podejście kosztem not za styl. Cóż, nie da się ukryć, że Lucas nie zalicza się do grona największych piłkarskich wirtuozów i raczej mało który dzieciak na podwórku stara się imitować jego grę. Wielu twierdzi, że to nie poziom Realu Madryt, ale jakoś dziwnym trafem każdy kolejny trener widzi dla niego miejsce w zespole. Więcej – Vázquez mimo braku statusu gracza wyjściowej jedenastki grywa nader regularnie. Gdyby jego występy sprowadzały się do głupiego biegania, wydaje nam się, że ludzie, którzy zjedli na futbolu zęby, raczej nie posyłaliby go do boju równie ochoczo. W minionym sezonie na murawie spędził on ponad 2500 minut. Nie jest to bilans, który wykręca ktoś niepotrzebny.
Cokolwiek sądzić o jego umiejętnościach, jednego Vázquezowi odmówić nie można: miłości do białych barw i zaangażowania. Gdy wypuścisz go na boisko, by bronił herbu, jest w stanie za niego zagryźć i rozszarpać rywala. Dobro Realu Madryt zawsze stanowiło dla niego wartość nadrzędną. Nigdy się nie skarżył, nigdy nie marudził, nigdy nawet krzywo nie spojrzał. Gdyby chcieć nawet na siłę wplątać go w jakąś krzywą akcję, i tak nie dałoby się znaleźć żadnego punktu zaczepienia. O znalezienie kogoś tak poukładanego mentalnie w tym zawodzie byłoby naprawdę trudno. I być może właśnie to stanowi jeden z głównych elementów jego wielkiego sukcesu.
Lucas rozegrał dla Realu Madryt 281 meczów, w których strzelił 29 goli i zaliczył 54 asysty. W białej koszulce sięgnął też po 15 trofeów: cztery Ligi Mistrzów, trzy mistrzostwa, trzy krajowe superpuchary, trzy klubowe mundiale i dwa Superpuchary Europy. Jeśli ktoś uważa, że tyle trofeów można zgarnąć przez przypadek, już chyba nie jesteśmy w stanie takiej osoby wyprowadzić z błędu.
Czy w 2015 roku dało się wydać ten milion euro gorzej? Na pewno. Czy dało się go wydać lepiej? Mocno wątpliwe. Drogi Lucasie, rób więc dalej swoje, póki starcza ci pary. W przypadku tysięcy piłkarzy mówiło się, mówi i będzie mówić o zmarnowanym talencie i złych wyborach. Lucas zaś wówczas spojrzy na swoją gablotę z trofeami i jedynie uśmiechnie się pod nosem.
¡Feliz cumpleaños, Lucas!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze