Nikt nie wygrywa tyle, co Ancelotti
Mimo 63 lat na karku Carlo Ancelottiemu wygrywanie nie znudzi się chyba nigdy.
Fot. własne
Carletto stał się pierwszym trenerem, który zdołał wygrać cztery Ligi Mistrzów oraz jedynym, który zdobył mistrzostwo we wszystkich pięciu najsilniejszych ligach. Po triumfach w Serie A, Premier League, Ligue 1 i Bundeslidze pozostawała mu jeszcze jedynie zadra w postaci La Ligi. W minionym sezonie i hiszpańskie rozgrywki poddały się jego panowaniu. Wszystkie te sukcesy sprawiły, że Ancelotti jest dziś trenerem z największą liczbą zwycięstw w XXI wieku, biorąc pod uwagę mecze w najsilniejszych ligach Starego Kontynentu oraz w rozgrywkach międzynarodowych.
Carlo rozpoczynał ten sezon z drugiej pozycji. Przed nim z 603 zwycięskimi spotkaniami znajdował się Arsène Wenger. 39 wygranych pozwoliło jednak Włochowi wysunąć się na prowadzenie z 618 zwycięstwami. Ancelotti zdobył też 20., 21., i 22. trofeum w swojej karierze. Tym samym zrównał się pod tym względem z José Mourinho. Przed nim znajduje się już jedynie Guardiola, który zebrał 31 medali. Pep i Mourinho idą też niemal łeb w łeb, jeśli chodzi o liczbę pojedynczych zwycięstw. Pierwszy z wymienionych ma ich na koncie 563, drugi – 573. Obu wyprzedziłby Sir Alex Ferguson, jednak na jego szkodę działa kryterium biorące pod uwagę osiągnięcia jedynie z tego tysiąclecia. Za poszkodowanego moglibyśmy jednak uznać także The Special One, gdyż w zestawieniu nie liczą się potyczki stoczone w lidze portugalskiej. Top 10 zamykają Klopp (454), Benítez (439), Emery (415), Pellegrini (387) i Simeone (349).
Pod względem procentowym prym ponownie wiedzie Guardiola, który pochwalić się może 74% wygranych meczów z puli 759. Za nim plasują się Ferguson (64,9% na 757 potyczek), Mourinho (62,1%/923) i Ancelotti (60,4%/1023). Żaden z pozostałych trenerów nie przekroczył bariery 60%. Carlo lwią część tego bilansu wykręcił w Milanie, gdzie na ławce zasiadał 420 razy w ciągu siedmiu sezonów. W minionym sezonie Włoch potwierdził jednak, że i jego małżeństwo z Realem Madryt jest synonimem sukcesu. Z Milanem sięgnął on łącznie po osiem pucharów, z Realem – po siedem w ciągu trzech lat pracy.
W stolicy Hiszpanii Carletto osiągnął też swój najwyższy procent zwycięstw – 73,1%. Tylko Pellegrini może pochwalić się lepszym bilansem – 75% w sezonie 2009/10. Ancelotti w żadnym innym klubie nie wygrywał tak często. W Bayernie zaliczył nieznacznie gorszy wynik, czyli 71,7%. W PSG było to 63,3%, w Chelsea 62,4%, w Milanie 59,9%, Juventusie 55,3%, Napoli 52%, w Parmie 48,3%, w Evertonie natomiast 46,3%. W XXI wieku nikt nie wygrał tyle meczów, co Carlo. Real Madryt stał się zaś dla niego najlepszą możliwą trampoliną.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze