Trenerzy, którzy najlepiej rozumieją Real Madryt
Real Madryt ma za sobą historyczny sezon, co w pełni potwierdza łącznie pięć zdobytych przez piłkarzy i koszykarzy trofeów.
Fot. własne
Triumf sekcji koszykarskiej nad Barceloną przypieczętował wspaniały rok Królewskich. Do absolutnej idylli zabrakło tylko tego przeklętego punktu w finale Euroligi. Carlo Ancelotti i Pablo Laso udowodnili, że są trenerami najlepiej rozumiejącymi Real Madryt. Obaj spotykali się ze wzmożoną krytyką, ale potrafili przezwyciężyć trudne chwile. Zwłaszcza Laso przechodził przez wiele momentów, gdy presja była już niemalże nie do zniesienia.
Włoch i Hiszpan mają zgoła odmienne charaktery. Carletto jest spokojny, Laso żywiołowy. I jeden, i drugi mają jednak jasną wizję prowadzenia swoich drużyn. Najważniejszy jest zespół, praca wszystkich, a nie tak modna dziś w sporcie arogancja i indywidualizm. Wszystkie ich decyzje mają w pierwszej kolejności na względzie dobro ogółu. Każdy z nich na swój sposób regularnie daje próbki swych zdolności przywódczych oraz, przede wszystkim, idealnie reprezentuje sobą wartości Realu Madryt.
Wygrali już wszystko, jednak w ich postrzeganiu to zawodnicy tak naprawdę prowadzą klub do sukcesów. Oni zarządzają, ale to kto inny ma moc wykonawczą. Szkoleniowcy jedynie działają na rzecz Królewskich. Tego typu model zawsze zdawał w Madrycie egzamin. Ancelotti i Laso nigdy publicznie nie wątpili w podejmowane przez działaczy decyzje. Umieją wyrażać swe zdanie, ale zawsze po właściwej stronie drzwi.
Taktyka 63 i 54- latka jest prosta – być prawdziwym. To nie fałszywi przyjaciele, którzy kreują u swoich zawodników fałszywe oczekiwania. Wielką nagrodą za szczerość jest zaufanie ze strony podopiecznych. Pod tym względem Laso i Ancelotti są identyczni. Recepta na sukces wydaje się nieskomplikowana, jednak z niezrozumiałych powodów inni trenerzy nie chcą lub nie potrafią działać na podobnych zasadach. Jasny przekaz i uczciwość potrafią wyciągać zespół z nawet największych opresji pomimo pewnych ograniczeń.
Klub w pełni ufa Ancelottiemu i Laso. Wsparcie pomogło przetrwać piłkarzom i koszykarzom najtrudniejsze momenty w tym sezonie. Seria słabych wyników sprawiła, że Laso spotykał się z ostrą krytyką. Jego praca była kwestionowana, a pozycja z zewnątrz wydawała się mocno niepewna. Nawet kiedy odsuwał Hertuela i Thompkinsa, robił to dla utrzymania porządku i dyscypliny.
W Ancelottiego również zaczęto wątpić po klęsce 0:4 w Klasyku. Florentino nie stracił jednak wobec niego ani odrobiny zaufania. Pérez w rozmowie z Carletto wprost powiedział mu, by zachował spokój, ponieważ Los Blancos w tym sezonie sięgną po mistrzostwo i Ligę Mistrzów. Tak też się stało.
Laso i Ancelotti utrzymują prywatnie dobre relacje. Nie są może przyjaciółmi, ale na pewno wzajemnie siebie cenią. Carlo jako jeden z pierwszych zadzwonił do Hiszpana z życzeniami powrotu do zdrowia po zawale. W zeszłą niedzielę udał się natomiast na mecz, by osobiście wspierać Królewskich w walce o tytuł mistrza kraju.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze