Leonardo: W rewanżu z Realem byliśmy pewni siebie, jak potem Chelsea i City
Leonardo udzielił wywiadu L’Équipe. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego dyrektora sportowego Paris Saint-Germain z tej rozmowy.
Fot. Getty Images
Wywiad odbył się przed ogłoszeniem kary dla Leonardo ze strony UEFA.
– Nie powiedziano mi, że moje odejście było warunkiem pozostania Mbappé. Nie chcę w to wchodzić. Zatrzymanie piłkarza z takiego poziomu, Francuza z Paryża, jest ważne dla PSG i całej Ligue 1. Dlaczego więc się ze mną pożegnano? Pewne rzeczy powiedziane wewnętrznie powinny zostać wewnętrzne. Chciałem to kontynuować, ale rozumiem, że dzieją się też takie rzeczy. Jestem pragmatykiem. Dzisiaj w futbolu 3 lata to bardzo długi czas.
– Co mówiłem sobie w przerwie rewanżu z Realem? Nie mówiliśmy sobie nic, bo znamy futbol. Byliśmy pewni, tak, jak pewna była też Chelsea w ćwierćfinałach czy City w półfinałach. Musimy raczej zastanowić się przy okazji, dlaczego dochodzi do tak wielu powrót i odwróceń wyników. Ja uważam, że to efekt dwóch elementów. Dzisiaj masz wokół futbolu tak wiele rzeczy, które siedzą ci w głowie, że nie jest łatwo pozostać skupionym przez 90 minut. Piłkarze znaczą wiele, jest za nimi biznes i wielka stawka. Kiedy ja grałem, kontekst wokół gracza był lżejszy. Dzisiaj to jest trudne. Drugi element to nowe rozwiązania. Nie jest możliwe, by rozgrywać piłkę cały czas przed bramką bez żadnego ryzyka. A gdy tracisz takiego gola i masz grać dalej...
– Brak finału to jednoznaczna porażka po letnim okienku transferowym? Byliśmy faworytami, na pewno. Sprowadziliśmy wielu graczy i to było normalne. [Czy było zbalansowane?] Nie chcę w to wchodzić. Myślę, że transfery były ogromne. Szczerze, to było związane z pandemią, bo normalnie tacy piłkarze nie są wolni. Zdecydowaliśmy się ich pozyskać i gdybyśmy wygrali z Realem...
– Po zakończeniu sezonu mówiłem, że popełniliśmy na boisku błędy? Myślę, że mogliśmy strzelić więcej goli. Czasami myśleliśmy, że może lepiej zaczekać, a trzeba było dalej naciskać. Błędów było dużo i były codziennie, ale latem wszyscy byli szczęśliwi. Pozyskaliśmy trzy młode talenty, jak Hakimi, Mendes i Donnarumma, a poza nimi Ramosa, Wijnalduma i Messiego. Wszyscy mówili: co z tego wyjdzie? Gdzie jest sufit? Gdy przegraliśmy w 1/8 finału Ligi Mistrzów, wszyscy stwierdzili: „Działacze i drużyna są do bani”. Prawda jest też taka, że odczuwaliśmy zmęczenie. Sezon z koronawirusem miał wpływ na ten kolejny. Ja miałem go dwa razy i do dzisiaj czasami to odczuwam. Więc wniosek jest taki, że w określonych momentach mogliśmy strzelić więcej goli, ale nigdy się już nie dowiemy. Czasami próbujesz coś zmienić i wychodzi to na gorsze. Czasami nie ruszasz niczego i wygląda, że czegoś w tym brakuje.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze