Benzema wycofał apelację ws. szantażu na Valbuenie

Proces w sprawie szantażowania w 2015 roku Mathieu Valbueny jego sekstaśmą odbył się w październiku poprzedniego roku. Po miesiącu zapadł wyrok, w ramach którego w części karnej Benzema został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i 75 tysięcy euro grzywny. Maksymalny wyrok, jaki mógł otrzymać francuski napastnik, to pięć lat więzienia i 90 tysięcy euro grzywny. W części cywilnej gracz i czterech pozostałych oskarżonych o szantaż zostali skazani na w sumie 150 tysięcy euro odszkodowania na rzecz Valbueny i na spłatę kosztów sądowych w wysokości 80 tysięcy euro. W styczniu te pieniądze zajęto na francuskim koncie samego Benzemy, chociaż on sam musiał wypłacić jedynie 80 tysięcy euro z zarządzonej kary.

Sędzia ostatecznie w listopadzie orzekł, że piłkarz, którego przez całą rozprawę reprezentowali adwokaci, gdyż miał on obowiązki pracownicze w Realu Madryt, nie był świadomy wszystkich szczegółów próby szantażu, ale brał w nim udział i użył podstępu, aby spróbować osiągnąć cel współkonspiratorów. 34-latek przez to został ostatecznie uznany za winnego współudziału w próbie szantażu na Mathieu Valbuenie. Według sędziego napastnik nie robił tego dla pieniędzy, ale po to, by pomóc przyjacielowi z dzieciństwa. Jego zachowanie nie było jednak legalne.

W marcu obecnego roku prawnicy zawodnika złożyli apelację od wyroku i ostatecznie datę rozpraw ustalono na 30 czerwca i 1 lipca. Portal 78ACTU i potwierdzający to za nim L’Équipe podają dzisiaj, że adwokaci zawodnika wycofali wniosek o apelację i zatwierdzili tym samym orzeczenia pierwszej instancji.

Hugues Vigier, nowy prawnik Benzemy, skomentował tę decyzję dla L’Équipe: „Mój klient jest zmęczony tym postępowaniem. Wycofanie wniosku potwierdza wyrok skazujący i pozorną winę. Taka jest prawna prawda, ale nie taka jest rzeczywistość. Karim Benzema zawsze będzie twierdzić, że jest niewinny i że nigdy nie chciał brać udziału w szantażu na Valbuenie”.

„Karim Benzema ma głębokie poczucie niesprawiedliwości, ale jest też naprawdę tym zmęczony. Wycofaliśmy wniosek, bo nowa rozprawa nie zmieniałby niczego. Nie mamy wątpliwości, że nie zostałby sprawiedliwie osądzony. Wszystko opiera się na tym, że to słowo przeciwko słowu. Mój klient podkreśla: «Wiem, co wydarzyło się w rozmowie z Valbueną w Clairefontaine. To nas różni, ale to też podstawa, dzięki której wiem, że nie popełniłem przestępstwa»”, dodał prawnik.