Liverpool wygrywa, ale musi obejść się smakiem
Liverpool pokonał Wolverhampton 3:1, ale swoje spotkanie z Aston Villą wygrał też Manchester City (3:2). The Citizens sięgnęli dzięki temu po mistrzostwo.
Fot. Getty Images
Jürgen Klopp zapowiedział, że nie będzie ryzykować i rzeczywiście – w pierwszej jedenastce The Reds nie było ani Virgila van Dijka, ani Mohameda Salaha, którzy mieli w ostatnich dniach problemy zdrowotne. Na środku obrony zobaczyliśmy więc duet Konaté-Matip, a tercet w pierwszej linii tworzyli Diogo Jota, Sadio Mané i Luis Díaz.
Korespondencyjny pojedynek z Manchesterem City zapowiadano już od niemal tygodnia, ale początek dzisiejszego meczu był na Anfield ogromnym rozczarowaniem. Już w 3. minucie daleki wykop José Sá rozpoczął akcję, w której piłka ekspresowo znalazła się pod bramką Liverpoolu. Raúl Jiménez podał do niekrytego Pedro Neto i goście wyszli na prowadzenie.
The Reds wyrównali po pięknej asyście Thiago, który kapitalnym zagraniem piętą obsłużył Sadio Mané. Senegalczyk w świetnym stylu wykończył podanie Hiszpana. Mimo wszystko Liverpool nie mógł być zadowolony z pierwszej części meczu. Miał przewagę, ale Wilki potrafiły zagrozić bramce Alissona, tyle że były nieskuteczne.
Najgorszą wiadomością pierwszej połowy nie był jednak wynik. Chodzi o uraz Thiago, który jeszcze przed zaproszeniem sędziego obu drużyn do szatni powędrował poza boisko. Klopp wstrzymał się chwilę ze zmianą, ale na drugą połowę Hiszpan już nie wyszedł.
W drugiej połowie Liverpool potrzebował goli, zwłaszcza że sytuacja w Manchesterze działała na korzyść The Reds. City przegrywało 0:2, Klopp wpuścił na boisko Salaha i Firmino. Gospodarze nadal dominowali, ale… skrzydła podcinało im chyba to, co działo się na Etihad. W 6 minut The Citizens strzelili 3 gole i znów byli na prowadzeniu. Niezależnie od tego, co zrobiłby Liverpool to zespół Pepa Guardioli sięgnąłby po mistrzostwo.
Liverpool jednak się nie poddał i w 84. minucie po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu w polu karnym piłkę z bliska do bramki Wilków wcisnął Salah. Tuż przed końcem spotkania wynik ustalił Andrew Robertson.
Ostatecznie Manchester City również wygrał swoje spotkanie, dlatego to właśnie podopieczni Pepa Guardioli sięgnęli po mistrzostwo Anglii.
Gole można obejrzeć, klikając poniżej na nazwisko strzelca.
Liverpool FC – Wolverhampton Wanderers 3:1 (1:1)
0:1 Neto 3’ (asysta: Jiménez)
1:1 Mané 24’ (asysta: Thiago)
2:1 Salah 84’ (asysta: Matip)
3:1 Robertson 89’ (asysta: Firmino)
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Matip, Konaté, Robertson; Keita (70’ Firmino), Henderson, Thiago (46’ Milner); Jota (58’ Salah), Mané, Luis Díaz.
Wolves: Sá (46’ Ruddy); Boly, Coady, Gomes; Otto, Dendoncker (90’ Trincão), Neves, Moutinho, Nouri; Jiménez, Neto (22’ Hwang).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze