Advertisement
Menu
/ marca.com

Sanchís: Kto nie rozumie szpaleru, ten nie rozumie futbolu

710 meczów w koszulce Realu Madryt, dwa Puchary Europy, wszystkie remontady z lat 80. i 27 derbowych pojedynków na koncie. Manolo Sanchís wydaje się być człowiekiem idealnym do omówienia bieżących tematów związanych z ekipą Królewskich. Poniżej przedstawiamy zapis wywiadu, jaki były kapitan Los Blancos udzielił dziennikowi MARCA.

Foto: Sanchís: Kto nie rozumie szpaleru, ten nie rozumie futbolu
Fot. własne

Powiedz mi szczerze, co myślałeś w środę w 89. minucie meczu pomiędzy Realem Madryt a City?
Podczas transmisji w Cope nic nie wskazywało wówczas na dobre zakończenie. Żadna z drużyn nie rozgrywała wielkich zawodów, ale był moment, w którym to City przejęło kontrolę. Ponadto mieli przewagę jednej bramki z pierwszego spotkania i jednocześnie prowadzili 1:0 na Bernabéu. Wydawało się, że wszystko jest już stracone, ale ja powtarzałem jedną rzecz: „Jeśli padnie ta pierwsza bramka, jeśli padnie pierwsza bramka…”. Nic więcej. Wówczas niewiele wskazywało na to, aby faktycznie ona padła, ale ostatecznie się udało. A po niej wszystko zmieniło swoje barwy i w ostatnich minutach zaczęły się dziać rzeczy, których nie było w poprzednich 85 minutach i Real Madryt odwrócił wynik.

Od tego momentu możemy rozmawiać o kwestiach genetycznych tej szatni, dlaczego tak się zadziało, dlaczego to dzieje się tak często, dlaczego zawsze dochodzi do tego w tak heroiczny i dramatyczny sposób… Ale fakty są takie, że gdy pada ta pierwsza bramka, to wszystko się zmienia.

Jako dwukrotny triumfator Ligi Mistrzów, ekspert w remontadach z lat 80. i były kapitan Realu Madryt, jakie piłkarskie wyjaśnienie znajdujesz na te ostatnie mecze?
Tutaj nie ma wyjaśnienia, które możesz przedstawić na tablicy. To nie jest kwestia taktyczna, to nie jest kwestia techniczna, to nie jest kwestia fizyczna… Myślę, że w tym przypadku mowa jest o nienamacalnych kwestiach, nad którymi nie mamy władzy. Ja tłumaczę to sobie w ten sposób, że od pierwszego meczu z Anderlechtem w tej szatni zaczęła się tworzyć szczególna reakcja na tego typu skomplikowane sytuacje. Możemy to nazywać na różne sposoby – heroizm, remontada, magia Bernabéu… Ale prawda jest taka, że zaczęła się tworzyć reakcja na wszelkie przeciwności, która krok po kroku wdarła się do tej szatni. I teraz to przechodzi z pokolenia na pokolenie i wobec każdej przeciwności reakcja zawsze jest taka sama.

Juanito i Camacho byli tymi, którzy zaszczepili tę wiarę w tej szatni. Ten sposób życia przyjęliśmy jako nasz własny i on w dalszym ciągu funkcjonuje.

Te remontady w tej edycji Ligi Mistrzów mogą naznaczyć kolejne pokolenie?
To bez wątpienia ich naznaczy. Chłopaki i ci wszyscy, którzy dopiero teraz dołączają do świata futbolu w roli kibiców, dadzą się temu porwać. W futbolu zawsze będą cię porywać zwycięstwa i sytuacje szczególnie pozytywne. A tutaj mamy to i to. Wszyscy ci, którzy przy okazji ostatniego meczu po raz pierwszy byli na Bernabéu, zobaczyli, że futbol to widowisko, które może ci przysporzyć wiele radości. I że mają tutaj miejsce niewytłumaczalne sytuacje, które jeszcze bardziej cię nakręcają.

Chciałbym cię zapytać o zawodnika, który prawie nigdy nie jest na pierwszych stronach gazet, a w meczu z City rozegrał wielkie zawody i gra na twojej pozycji – Nacho.
Przy tych wszystkich rolach, jakie mamy na boisku, to zawsze największa chwała będzie spadać na goleadorów, kreatorów i nawet bramkarzy, którzy również mogą notować dosyć indywidualne występy. Jednak mamy również inne składniki zespołu, które według mnie są niezbędne i odgrywają rolę swego rodzaju spoiwa. Oni sprawiają, że reszta jest zjednoczona i zawsze stają na wysokości zadania. I w ostatnią środę jednym z przykładów takiego zawodnika był oczywiście Nacho. Posiadanie kogoś takiego w zespole jest darem z niebios. Mając Nacho, Lucasa, Fede, Rodrygo… To ma fundamentalne znaczenie, gdy możesz liczyć na zawodników, którzy udowadniają, że będąc na drugim planie również można odgrywać ważne role. To zasługa właśnie tego typu zawodników, że Real Madryt jest tu, gdzie jest i mimo czasami pewnych wątpliwości rządzi w La Lidze i jest w finale Ligi Mistrzów. Łatwiej jest znaleźć gwiazdę niż zawodnika, który wykonywałby pracę Nacho.

Wspomniałeś Valverde. Uważasz, że mimo to, iż nie jest to zawodnik ze szkółki, to w pełni reprezentuje wartości Realu Madryt?
To bardzo ciężko wyjaśnić, ponieważ tego typu rzeczy dzieją się w szatni. Są tacy, którzy żyją Realem Madryt od szkółki i niektórym udaje się dotrzeć do pierwszego zespołu. Są też inni, którzy pochodzą z krajowego podwórka lub całkowicie z zewnątrz. Jednak ostatecznie wszyscy mówią jednym językiem – językiem futbolu. A to zmusza cię do obserwowania. Twoi weterani i koledzy szybko ci to wyjaśniają. W przypadku Valverde, Casemiro, Modricia czy Kroosa mowa jest o zawodnikach, którzy pochodzą spoza Realu Madryt, ale bardzo szybko zrozumieli, czym jest ta koszulka i ten klub. Teraz to oni są posiadaczami genu madridismo i to oni uczą tych nowych, którzy tutaj przychodzą.

Czy ten Real Madryt przypomina ci w czymś waszą drużynę z La Séptimy? Mówię tutaj w kontekście zespołu, który nie jest wymieniany wśród faworytów. Nawet Ancelotti mówi, że nikt na nich nie stawiał.
Sezon w wykonaniu tego Realu Madryt jest dużo lepszy od tego w wykonaniu tamtej drużyny. Tamta drużyna, która moim zdaniem była wielką ekipą, nie rozgrywała w pełni normalnego sezonu, dlatego też logika mówiła, że nie powinna stawać w roli faworyta do tamtego finału. Tym bardziej w starciu z Juve, które miało w swoich szeregach najlepszych piłkarzy w Europie. Ponadto wszyscy mieli w pamięci to, że Real Madryt od 32 lat nie potrafił odnieść triumfu w tych rozgrywkach. Powoli stawały się one czymś poza naszym zasięgiem. Według mnie to był najważniejszy tytuł w historii klubu, ponieważ nigdy wcześniej Real Madryt nie miał tak długiej posuchy w danych rozgrywkach i mam nadzieję, że już nigdy do czegoś takiego nie dojdzie. Ten tytuł sprawił, że wróciliśmy do naszych czasów, a w ostatnich latach Real Madryt udowodnił, że to są te rozgrywki, w których czuje się najlepiej.

Jak widzisz finał z Liverpoolem?
Według mnie Liverpool jest w tym finale, ponieważ jest jedną z dwóch najlepszych drużyn na świecie. A w tym przypadku startują również z pozycji faworyta. Uwielbiam drużyny prowadzone przez Kloppa. Myślę, że to trener, którego podobnie jak Ancelottiego bardzo łatwo poznać po tym, co robią jego zawodnicy na boisku. Niezależnie od koszulki i składu osobowego potrafi wpoić swoim drużynom zwycięską dynamikę. Liverpool będzie niesamowicie trudnym rywalem.

Kolejny finał w Paryżu. Jakie masz wspomnienia z tego miasta?
La Octavę wygraliśmy w Paryżu, ale również tam przegraliśmy w 1981 roku z Liverpoolem. To wszystko może się składać na różnego rodzaju analizy, ale najważniejsze jest to, co wydarzy się 28 maja.

Jak duża w tym zasługa Carlo Ancelottiego, który najprawdopodobniej nie był pierwszym wyborem Realu Madryt po odejściu Zidane'a?
Bardzo często nieświadomie oddajesz strzał w dziesiątkę. W Realu Madryt nie wystarczy być dobrym zarządzającym szatnią, ponieważ później przyjeżdżają inne wielkie drużyny i cię weryfikują. Nie wystarczy być dobrym taktykiem, ponieważ później szatnia będzie od ciebie wymagała reakcji w trudnych sytuacjach. Ancelotti ma w sobie te dwa aspekty, a ponadto potrafi przy tym wzbudzać pozytywne emocje. Zawodnicy są blisko niego, a on uważa ich za swoich przyjaciół. „Przyjaciel” to słowo, którego trenerzy publicznie nie mogą używać zbyt często. Ale według mnie tutaj mowa jest o tym jednym z niewielu przypadków, w których możemy mówić o czymś więcej niż tylko relacji zawodnik – trener. Tutaj mamy niesamowitą wspólnotę. Bez tego aspektu szatnia Realu Madryt jest czymś niesamowicie skomplikowanym dla każdego trenera.

Jak Real Madryt podejdzie do derbów?
Mamy wielki szacunek do Atlético Madryt, które na przestrzeni całej historii udowadniało, że jest wśród największych hiszpańskiego futbolu, dlatego możemy wyjść tylko po zwycięstwo. Oni wciąż mają pewne cele w La Lidze, a Real Madryt swoje zadanie już wykonał, ale to jest kwestia prestiżu i szacunku do Atlético. Real Madryt wyjdzie w taki sposób, jakby niesamowicie potrzebował tych trzech punktów.

Na zakończenie mam do ciebie pytanie o szpaler. Dlaczego wytworzyło się wokół niego takie zamieszanie?
Myślę, że kwestia polega na tym, że wobec łatwego pytania o szpaler pojawiła się nie tak łatwa odpowiedź. Posłuchaj, w tym świecie jesteśmy piłkarzami, którzy dzisiaj są tutaj, a jutro będą tam. Dlatego też uważam, że przede wszystkim powinniśmy być wobec siebie kolegami. Teraz jako byli zawodnicy Realu Madryt i Atlético gramy tutaj ze sobą w padla i od wielu lat utrzymujemy fantastyczne relacje. I wobec pytania, czy zrobicie szpaler… Zobacz, Real Madryt robił w swojej historii szpaler, Barça robiła szpaler, wszyscy robili szpaler i nigdy nikomu nic się z tego powodu nie stało. To gest, który uszlachetnia ten sport, a wszystko to, co uszlachetnia ten sport, jest dobre dla wszystkich – dla instytucji, dla rozgrywek, dla zawodników i dla wszystkich dookoła. Dlatego też, gdyby pierwszą odpowiedzią na to pytanie było: „Tak, tak, zrobimy szpaler”, to przeszłoby się do kolejnego pytania i nic by się więcej nie stało.

Problem w tym, że gdy pewne rzeczy wyciąga się z normalności, to pojawiają się tematy, które wymagają godzin rozważań, a tak naprawdę nie są tego warte. To jest pewien zwyczaj w futbolu i tyle. Jeśli w szpalerze starasz się dostrzec oznakę braku szacunku, to nie rozumiesz, o co w tym wszystkim chodzi. Ludzie, którzy tak myślą, że nie mają pojęcia, o co chodzi w futbolu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!