„Matagigantes”
Królewscy wygrali w tym sezonie praktycznie wszystkie wyjazdowe spotkania z zespołami z pierwszej dziesiątki La Ligi. Jedyne potknięcie miało miejsce w starciu z Villarrealem, a ostatni trudny wyjazd to nadchodzące derby Madrytu na Wanda Metropolitano.
Fot. Getty Images
W języku hiszpańskim istnieje termin „matagigantes”, które w dosłownym tłumaczeniu oznacza „zabija gigantów” i najczęściej odnosi się do mniejszych drużyn, do których przylgnęła łatka trudnego rywala dla tych największych ekip. W tym sezonie jednak określenie to można w pewnym sensie przypisać do zespołu Carlo Ancelottiego, który doskonale spisuje się w wyjazdowych starciach z pierwszymi dziesięcioma drużynami La Ligi.
Królewscy w bieżących rozgrywkach nie tylko nie ponieśli ani jednej porażki na stadionach zespołów z górnej połówki tabeli, ale praktycznie za każdym razem to oni schodzili z boiska jako zwycięzcy. Znakomita passa rozpoczęła się jeszcze w sierpniu na Estadio Benito Villamarín, gdy trzy punkty zapewnił Realowi Dani Carvajal. Później nadeszła niesamowita remontada na Estadio Mestalla – Los Blancos wygrali 2:1 po bramkach w 86. i 88. minucie.
Nadszedł październik, a wraz z nim pierwsze w sezonie El Clásico. Na Camp Nou bramki dla Królewskich zdobyli David Alaba i Lucas, a Duma Katalonii poległa u siebie 1:2. Później nadeszły zwycięstwa na kolejnych niezwykle trudnych terenach. W konfrontacji z Realem Sociedad ekipa Carletto wygrała 2:0, pomimo że przez większą część meczu musiała radzić sobie bez Karima Benzemy. Francuz jest w tym sezonie prawdziwym liderem zespołu i to właśnie dzięki jego dwóm trafieniom Real pokonał w grudniu Athletic na San Mamés (2:1).
Pierwszym i na ten moment jedynym zespołem z górnej połówki tabeli, który potrafił urwać punkty Królewskim, był Villarreal. W lutym obie drużyny stanęły naprzeciw siebie w ramach 24. kolejki, a na La Cerámica padł bezbramkowy remis. Pomimo potknięcia Real pewnie kroczył po 35. mistrzostwo Hiszpanii, a jednym z najbardziej kluczowych meczów w kontekście walki o tytuł było wyjazdowe starcie z Sevillą. Na Ramón Sánchez Pizjuán Los Blancos kolejny raz w tym sezonie dokonali remontady i wywieźli trzy punkty, chociaż do przerwy przegrywali już 0:2.
Po Sevilli nadeszło starcie ze znajdującą się na 10. miejscu Osasuną. Na El Sadar Real zwyciężył 3:1 i praktycznie zapewnił sobie triumf na krajowym podwórku. Podsumowując, Królewscy mają na koncie osiem zwycięstw oraz jeden remis w wyjazdowych potyczkach z pierwszymi dziesięcioma zespołami Primera División. Do kompletu brakuje tylko starcia z Atlético Madryt na Wanda Metropolitano, a spotkanie to odbędzie się już dzisiaj.
Co ciekawe, zespół Carlo Ancelottiego zdobył w tym sezonie więcej punktów na wyjazdach (41) niż w meczach rozgrywanych na Santiago Bernabéu (40). Real jest najlepszy w całej lidze pod kątem punktowania poza własnym obiektem, a druga w tej klasyfikacji Barcelona traci do lidera ze stolicy aż 10 punktów. Ogólnie Królewscy ponieśli w La Lidze zaledwie dwie porażki na wyjazdach – z Getafe (0:1) i z Espanyolem (1:2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze