Guardiola: Zaczęli dośrodkowywać i znaleźli gole

– Liga Mistrzów bywa też okrutna? Tak... Byliśmy blisko. Bardzo blisko, ale na końcu się nie udało. A co się stało... To proste. W pierwszej połowie nie mieliśmy gry. Nie byliśmy za dobrzy, ale też nie cierpieliśmy. Po naszym golu byliśmy lepsi, znaleźliśmy tempo i grę, piłkarze czuli się komfortowo. Nie było nawet tak, że w ostatnich 10-15 minutach oni atakowali, atakowali i cierpieliśmy. Nie, tak nie było. Nie musieliśmy nawet grać na czas, bo mieliśmy grę pod kontrolą. Oni wprowadzili wielu piłkarzy w pole karne z Militão, Rodrygo, Viníciusem, Benzemą, Asensio... Oni wszyscy, dośrodkowania i trafili. Zaczęli dośrodkowywać i znaleźli gole.

– W 89. minucie wierzyłem, że awansowaliśmy? Nie. Przy moim doświadczeniu na tym stadionie, nie. Byliśmy jednak bardzo blisko. Musieli strzelić dwa gole, ale byli do tego zdolni, to pokazywała ich historia. Tyle, gratulujemy im i Liverpoolowi, niech to będzie dobry finał.

– Real bez celnego strzału do gola na 1:1? Tak, nie cierpieliśmy za bardzo. Nie graliśmy najlepiej, ale to jest półfinał, piłkarze czują presję, piłkarze chcą to wygrać. Byliśmy blisko, a piłka jest nieprzewidywalna. Czasami tak się dzieje i musisz to zaakceptować.

– W dogrywce City było trudniej? Nie graliśmy za wiele. Było wiele przerw, co jest normalne. Więcej kosztowało nas wejście w grę.

– Odczucia graczy? To ciężki cios, to normalne. Są smutni. Byliśmy blisko finału Ligi Mistrzów. Potrzebujemy czasu, by to przetrawić i potrzebujemy naszych fanów na mecze ligowe.

– Zasługiwaliśmy na więcej w tym dwumeczu? Nie wiem. Jest, jak jest [uśmiech].

– Czy mojemu pobytowi w City brakuje Ligi Mistrzów? Nie wiem. Jestem tam bardzo szczęśliwy, zrobiliśmy wielkie rzeczy, zabrakło tego finału, ale... Ciągle jesteśmy jednak w City i zobaczymy, jaka będzie przyszłość.