Advertisement
Menu
/ marca.com

„Historia, którą stworzyłeś, historia, którą odpuściłeś”

Miguel Ángel Toribio, dziennikarz Marki, w swoim felietonie na łamach hiszpańskiego dziennika dzieli się swoimi przemyśleniami na temat zmarnowanego potencjału Garetha Bale'a.

Foto: „Historia, którą stworzyłeś, historia, którą odpuściłeś”
Fot. Getty Images

Za to gwiżdżą na Bale’a. Ponieważ kibice wiedzą, że pod tą górą lodu ukrywa się zawodnik o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Uderzenie z dystansu i półdystansu, dobrze ułożona stopa, wizja gry, strzał głową, szybkość, siła, zmiana rytmu, intuicja, instynkt strzelecki. Gwiżdżą, ponieważ bezradnie patrzą, jak ucieka im niczym woda między palcami piłkarz, który mógł naznaczyć epokę. Patrzą z rezygnacją na ostatnie dni zawodnika, który poddał się tuż po przewrotce w Kijowie. Gwiżdżą, ponieważ mieli nadzieję, wzmacnianą przez sam klub, który również w niego wierzył, że wypełni pustkę po Cristiano. I gwiżdżą, ponieważ jeśli Benzema był w stanie przejść taką metamorfozę, to Bale też mógł to zrobić.

Późne pojawianie się na stadionie i szybkie go opuszczanie, flaga, kontuzje, agent, golf, uniknięcie Klasyku, brak radości po meczach z PSG i Chelsea i długa lista innych rzeczy to dodatek. Madridistę najbardziej boli to „co mogłoby się wydarzyć, gdyby mu się chciało”. I to, że Bernabéu już przyzwyczaiło się, że ma do czynienia z czymś w rodzaju Komety Halleya: pojawia się od czasu do czasu, ale kiedy już to robi, to olśniewa cały piłkarski świat.

Bale jest jednym z tych uczniów, którzy przy minimalnym wysiłku zdawali wszystko z wyróżnieniem, jednak ostatnio oblał wszystkie przedmioty z wyjątkiem reprezentacji narodowej. Innymi słowy, uczy się tego, czego chce i wtedy, kiedy chce. Przecież ani nie zapomniał, jak się gra w piłkę, ani nie jest piłkarzem skończonym. To kwestia chęci. Motywacji.

Zakończy karierę z dorobkiem godnym pozazdroszczenia. Będąc w dodatku bezpośrednim bohaterem w 3 z 4 (lub 5) Lig Mistrzów zdobytych przez Real Madryt. Ale bez tej charyzmy, za którą wielu oddałoby rękę, by chociaż raz móc wznieść La Orejonę. I z cieniem podejrzenia tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby dał z siebie wszystko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!