Advertisement
Menu
/ as.com

Historia przestrzega

Historia pokazuje, że nadmierna pewność siebie może być zgubna. W ostatnich latach Real Madryt przekonywał się o tym w rewanżowych starciach z Bayernem, Juventusem i Ajaxem.

Foto: Historia przestrzega
Fot. Getty Images

Real Madryt podchodzi do dzisiejszego rewanżowego meczu z Chelsea z komfortową zaliczką, po tym jak w pierwszym spotkaniu na Stamford Bridge wygrał 3:1. Słowo „zaliczka” nie oznacza jednak, że dwumecz jest już rozstrzygnięty. Powiedzenie „90 minut na Bernabéu trwa bardzo długo” czasami może być bronią obosieczną. Wystarczy spojrzeć w niedaleką przeszłość, aby bardzo szybko wyzbyć się nadmiernej pewności siebie. Ajax, Juventus i Bayern przyjeżdżali do Madrytu w podobnych okolicznościach jak The Blues, a i tak potrafili napsuć krwi Królewskim, a w pierwszym przypadku nawet przeprowadzić zaskakującą remontadę.

W sezonie 2018/19 Los Blancos w 1/8 finału Ligi Mistrzów trafili na Ajax. Pierwszy mecz w Amsterdamie wygrali 2:1 i niewiele wskazywało na to, aby na Santiago Bernabéu mogło dojść do niespodzianki. Jednak wbrew wszelkim przewidywaniom w Madrycie doszło do totalnej klęski, ekipa prowadzona wówczas przez Santiago Solariego przegrała aż 1:4 i z hukiem odpadła z europejskich rozgrywek. O nadmiernej pewności siebie w tamtym momencie najlepiej świadczyło zachowanie Sergio Ramosa, który w Amsterdamie specjalnie się wykartkował, aby do potencjalnego ćwierćfinału podejść z czystym kontem kartkowym.

Pozostałe dwa niespodziewane dreszczowce na Bernabéu kończyły się happy endem i nawet ostatecznymi triumfami w Lidze Mistrzów – La Duodécimą w Cardiff i La Decimotercerą w Kijowie. W tym pierwszym przypadku w sezonie 2016/17 w pokonanym polu został Bayern, który mimo porażki w Monachium (1:2) potrafił na dobre wrócić do gry. Po bramce Roberta Lewandowskiego i samobójczym trafieniu Sergio Ramosa Bawarczycy doprowadzili do dogrywki, w której bohaterem numer jeden był już tylko Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w całym dwumeczu zdobył w sumie pięć bramek – dwie na Allianz Arena i hat-trick na Bernabéu.

Najbardziej niepokojący przypadek miał jednak miejsce w sezonie 2017/18. Królewscy wygrali wówczas z Juventusem w Turynie aż 3:0 i wydawało się, że pojedynek jest już definitywnie rozstrzygnięty. Mimo wszystko spisywani na straty Włosi potrafili w rewanżu wyrównać wynik dwumeczu i aż do 90. minuty prowadzili na Bernabéu 3:0. Ostatecznie szalę na korzyść Realu Madryt przechylił w doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Lucasie Vázquezie.

Ancelotti również z ostrzeżeniem
Carlo Ancelotti podczas swojego pierwszego etapu na czele Realu Madryt również na własnej skórze doświadczył tego, czym może się skończyć nadmierna pewność siebie. Najlepszym tego przykładem był dwumecz z Schalke w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2014/15. Królewscy wygrali wówczas w Gelsenkirchen 2:0, by w rewanżu w Madrycie do ostatniej chwili drżeć o końcowy wynik. Ostatecznie skończyło się na porażce 3:4, która mimo wszystko pozwoliła ekipie Carletto awansować do ćwierćfinału rozgrywek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!