Advertisement
Menu
/ marca.com

Tite: Zapytałem Ancelottiego o radę w kwestii Viníciusa

Selekcjoner reprezentacji Brazylii, Tite, przy okazji swojego ostatniego pobytu w Londynie udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy.

Foto: Tite: Zapytałem Ancelottiego o radę w kwestii Viníciusa
Fot. własne

Gdy widzieliśmy się po raz ostatni, to nie ogłosił pan jeszcze wówczas, że opuści kadrę. Jak zapadła ta decyzja?
To już temat z przeszłości. Tutaj pracuje się cyklami i trzeba umieć je uszanować. Skończy się mój i przyjdzie inny profesjonalista. Takie jest życie.

Dużo to pana kosztowało?
Nie, nie. Decyzja była już podjęta wcześniej i stoi za nią dojrzałość, czas, odpowiedzialność wynikająca z zajmowanego stanowiska… Nie będę marnował energii na to, aby się zastanawiać, czy zostać, czy nie… Muszę wygrać mundial! Trzeba do tego podejść z pełną naturalnością. Nigdy nie chciałem doprowadzić do tego, aby przeciągać moją obecność w kadrze. Zmiany są dobre, potrzebne jest nowe powietrze. Inny projekt dla mnie również będzie czymś nowym.

Po Katarze przyjdzie czas na odpoczynek?
Trochę tak. Rodzina również jest na to wszystko wystawiona. To wszystko jest wielkie, ładne i piękne, ale potrafi się przedłużać.

A później?
Nie myślę o tym. Teraz skupiam się na pracy z reprezentacją. Tylko w ten sposób będę czuł się spełniony jako zawodowiec i człowiek i będę mógł odejść w spokoju.

Ma pan odczucie, że jesteście faworytami?
Moje odczucia skupiają się na tym, aby codziennie jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Doskonałość polega na rutynie, a nie na patrzeniu w przyszłość. Jestem dumny z tego, że mogę oglądać te wszystkie treningi i mecze jak te ostatnie pomiędzy City a Atlético czy Chelsea a Realem Madryt.

Treningi również?
Tak. W 2014 roku rozmawialiśmy z Ancelottim i otworzył nam drzwi do Realu Madryt. Odbyliśmy naprawdę ważne rozmowy i wymianę spostrzeżeń, a to wszystko jest kluczowe również w kontekście mundialu. Spędziłem wówczas w Madrycie siedem czy osiem dni.

A podczas tego drugiego etapu Carlo?
Nie, rozmawialiśmy tylko telefonicznie.

Rozmawialiście w styczniu, gdy było to zamieszanie związane z późnym powrotem kadrowiczów na rozgrywki pucharowe.
Utrzymujemy ze sobą relacje bazujące na wielkim szacunku. Jestem mu wdzięczny za tę szansę, jaką nam dał w 2014 roku i od tamtej pory zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy, lojalni i w pełni transparentni.

Jakie wrażenia po meczu City z Atlético?
To dwie zupełnie inne idee. Jedni stawiają na utrzymywanie się przy piłce i szybkie jej odzyskiwanie, a drudzy na cofnięcie się na własną połowę, obronę dwoma liniami po pięciu zawodników i szukanie kontr.

Guardiola stwierdzi, że idea Atlético to prehistoria. Teraz mówi się, że to właśnie on mógłby zostać pana następcą w reprezentacji Brazylii.
Uff. Zostało jeszcze dużo czasu. Mamy wielkich brazylijskich szkoleniowców. Jednak teraz mam na głowie dużo interesujących tematów do przemyśleń, aby odpowiednio się do tego przygotować.

Zatem woli pan, aby to był Brazylijczyk?
To nie ja podejmę decyzję, ale tak. Chociaż szanuję wszystkich.

Przejdźmy do zawodników Realu Madryt. Z Marcelo ma pan jeszcze jakiś pakt?
Nie dostaje powołań, ponieważ nie ma odpowiedniego rytmu meczowego. Jednak wciąż pozostaje w walce razem z tymi, którzy mają jeszcze szanse. Bardzo szanuję jego wartości i przeszłość.

Militão jeszcze rok temu nie grał regularnie w Realu Madryt. Wierzył pan w to, że dojdzie do takiej zmiany?
Łatwo byłoby mi teraz odpowiedzieć, że tak. (śmiech) Jego potencjał, szybkość, odbiory, rozwój pod względem fizycznym, dojrzałość przy podejmowaniu decyzji, pewność, trzymanie linii… To naturalne, że gdy masz Sergio Ramosa i Varane'a, to ciężko ci o regularną grę. Jednak gdy otrzymał szansę, to pokazał swoje możliwości.

Podobnie było w Brazylii, gdy miał Thiago Silvę i Marquinhosa.
Coś ci powiem. Podczas przerwy na reprezentacje, w której graliśmy z Argentyną i Koreą, powołałem całą trójkę i powiedziałem mu: „Zagrasz w obu meczach, ponieważ potrzebuję piłkarza, który nawiąże z nimi rywalizację na najwyższym poziomie. I tym piłkarzem jesteś ty. To od ciebie i twojego rozwoju zależy to, jak duże umiejętności i jak wysoki poziom zaprezentujesz w tych meczach”.

I jaki jest ten poziom teraz?
Nie wiem, ale wiem, że nie popełnię błędu wybierając dwóch z tej trójki. Prezentują bardzo wysoki poziom – Marquinhos jest niesamowity, Thiago jest najlepszy na świecie, a Militão udowodnił nieprawdopodobną klasę.

Casemiro rozgrywa swój najgorszy sezon w Realu Madryt. Jak duży wpływ na to mają wiek i brak odpowiedniego okresu przygotowawczego?
Najgorszy sezon? Nie śledzę tak bacznie Realu Madryt jak wy, nie oglądam wszystkich meczów, dlatego muszę uszanować waszą opinię. Jeśli jednak rozmawiamy tylko o kadrze, to utrzymuje wysoki poziom.

Czy rotacje w roli kapitana mają na celu ściągnięcie presji z Neymara, tak jak tłumaczy się to w Brazylii?
Nie, nie. Czasami powołanie otrzyma Alves, który jest kapitanem, Silva, czasami kogoś zabraknie… To są piłkarze, którzy mają doświadczenie. Później mam Marquinhosa i Casemiro, którzy również mają doświadczenie i ten gen lidera. Mam zawodników, którzy mają tę łatwość w komunikacji z mediami, innych nieco bardziej zamkniętych w sobie, innych, którzy biorą na siebie odpowiedzialność na boisku, innych, którzy są liderami w rywalizacji i grze kontaktowej…

Casemiro ma wszystkiego po trochu.
Rywalizację i właściwe postrzeganie taktyczne. Ponadto bardzo dobrze się wypowiada przed mediami, jest w tym bezpośredni.

W listopadzie Vinícius otrzymał powołanie tylko dlatego, że kontuzji nabawił się Firmino. Dlaczego tak dużo to go kosztowało?
Mieliśmy mało meczów. Jego dojrzewanie w Realu Madryt trwało dwa lata, a w reprezentacji wszystko przebiega dużo szybciej. To musi przyjść naturalnie, a na Copa América widać było, że to jeszcze nie do końca to. Brakowało właśnie tego procesu adaptacji. Teraz wszedł w to wszystko na większej naturalności, widać, że zrzucił z siebie pewien ciężar. Ponadto zapytałem też Ancelottiego o radę w kwestii tego, co moglibyśmy zrobić, jakie założenia taktycznie wdrożyć, aby w reprezentacji grał tak samo jak w Realu Madryt. Rozmawialiśmy o sytuacjach, które dają mu tę swobodę w kreatywności, w pojedynkach jeden na jednego, w całym procesie budowania akcji… To było dobre podejście dwóch trenerów, którzy chcą dla niego jak najlepiej.

Myśli pan, że to właśnie on będzie liderem tej Brazylii?
Liderami są obecnie Alves i Thiago. Jeśli chodzi o rolę zawodnika, który wzbudza największe zainteresowanie mediów, to będzie to dotyczyć właśnie jego i Neymara. Oczekiwania są bardzo duże.

Niepokoi pana sytuacja Neymara, którego oskarża się o to, że przyjeżdża na treningi PSG po nocnych wyjściach?
Nie będę się wypowiadał na temat, co ktoś mówi o Neymarze. Ja doceniam naszą osobistą relację, wspólnie spędzony czas, treningi i jakość. Mogę jedynie powiedzieć, że pod względem zachowania nigdy nie miałem z nim żadnego problemu.

Jak właściwie wymieszać Neymara, Viníciusa i Paquetę, którzy lepiej sobie radzą na lewej stronie?
W ofensywie stawiamy na ustawienie 2-3-5 lub 3-2-5. Mogę postawić na mediapuntę, przesunąć tę pozycję bardziej w prawo jak w przypadku Paquety czy Coutinho, postawić na otwartego skrzydłowego jak Antony czy Raphinha… Mam wiele opcji.

Rodrygo nie ma pewnego miejsca w kadrze na mundial?
Ma 21 lat. Jest młody i ma imponującą jakość techniczną. Gra z głową.

Zawsze bardzo się panu podobał.
Tak. To kolejny piłkarz, który gra na lewej stronie, ale potrafi również zejść do środka na rozegranie. Bramka, jaką zdobył po wejściu w Minas Gerais, padła po zejściu z lewej strony do środka.

Pojedzie na mundial?
Nie wiem. Wiem jednak to, że w reprezentacji Brazylii spędzi wiele lat.

Niepokoi pana to, że nie jest niekwestionowanym zawodnikiem pierwszego składu w Realu Madryt?
Ma jeszcze dużo czasu.

Jak pan ocenia waszą grupę na mundialu?
Musimy ją jeszcze dokładnie przeanalizować, teraz zajmie się tym jeden z naszych asystentów, Cléber. Do Dohy poleciałem prosto z Boliwii, nawet nie zobaczyłem się ze swoją córką i od razu stamtąd poleciałem do Anglii.

A jak pan ocenia Hiszpanię Luisa Enrique?
Bardzo lubię Hiszpanię i ich model. W półfinale EURO przegrali z Włochami grając lepszą piłkę. Później to właśnie Włochy zdobyły mistrzostwo. A teraz na mundialu Włochów nie będzie…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!