Wszystko źle

Real z 69 punktami zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Drużyna Carlo Ancelottiego odniosła najwięcej zwycięstw, najmniej porażek, strzeliła najwięcej goli oraz może pochwalić się najlepszym bilansem wygranych u siebie i na wyjeździe. Nieustannie jednak z zewnątrz dociera wrogi przekaz, który neguje wszystko.

Poszukiwanie motywów zahacza o wszystkie sprawy. Nawet o mądre zarządzanie, które pozwoliło uniknąć strat podczas trudnego czasu pandemii. Poza tym na tapet trafiają oczywiste rzeczy: styl gry, ustawienie, zmiany, kolor koszulki, remont stadionu. Włodarze są świadomi popełnianych błędów, jednak ich głównym celem jest to, by ich nie powtarzać. Klęska w Klasyku oczywiście wywołała szkody, jednak nie aż takie, by równać wszystko z ziemią i budować od nowa.

W Valdebebas usilnie opierają się wmawianiu sobie problemów w kwestiach, w których panuje spokój. Zdaniem zdecydowanej większości działaczy nie ma powodów, by zmieniać dotychczasową politykę, choć kwestionowanie wszystkiego z każdej strony jest bolesne. Momentami można wręcz odnieść wrażenie, że kłamstwem jest, iż największa przewaga w lidze od 27 lat jest komfortowym położeniem.

W środę wraca natomiast Liga Mistrzów, gdzie także Real postrzegany jest jako zespół skazany na pożarcie. Ancelotti ze stycznia był trenerem na całe życie, dziś zaś nie jest wart nic. Podobnie sprawa ma się ze środkiem pola. Niedawno nie ustawał płacz, że CKM nie da się sklonować. Obecnie formacja ta w oczach wielu nadaje się wyłącznie na śmietnik. Jakkolwiek niewiarygodnie to jednak zabrzmi, do dwumeczu z Chelsea Królewscy podejdą z takimi samymi szansami na awans, co rywal.

Również w kontekście transferu Mbappé każde pojedyncze słowo czy gest od razu wskazują na to, że operacja skończy się fiaskiem. W klubowych biurach panuje jednak niezmącony spokój, a na zabranie głosu przyjdzie czas po sezonie.