Advertisement
Menu
/ marca.com

Dołek, który nic nie zmienia

Dla Carlo Ancelottiego w sprawie Viníciusa nic nie uległo zmianie. Status Brazylijczyka pozostaje taki sam nawet pomimo faktu, że w tym roku atakujący spuścił z tonu.

Foto: Dołek, który nic nie zmienia
Fot. Getty Images

Dołek Viniego, którego logiczną konsekwencją są gorsze liczby, nie przeszkadza trenerowi w opieraniu na nim ofensywy zespołu. Seria gorszych występów nie pozbawiła go statusu nietykalnego. 21-latek rok kończył z 12 golami i 9 asystami, dzięki którym był największą rewelacją sezonu. W duecie z Benzemą bywał nie do zatrzymania. To w znacznej mierze dzięki niemu Królewscy wypracowali sobie pokaźną przewagę w ligowej tabeli, w dobrym stylu kończyli fazę grupową Ligi Mistrzów oraz sięgali po krajowy superpuchar. W drugiej części sezonu skrzydłowy jednak nieco wyhamował. Ancelottiemu to jednak nie przeszkadza. 62-latek wie, jak istotnym ogniwem jest Brazylijczyk oraz zdaje sobie sprawę, że jego iskra może wrócić w najbardziej pożądanym momencie. Pięć goli i pięć asyst w 2022 roku to zresztą wcale nie tak dramatyczne statystki, by zaczynać bić na alarm.

Gorsze statystki w żaden sposób nie odbijają się na czasie spędzonym na boisku. Vinícius grał zawsze od początku, gdy tylko był do dyspozycji. W bieżącym roku przegapił tylko trzy mecze z 18 – jeden z powodu zawieszenia, dwa pozostałe przez zakażenie. W pozostałych pojawiał się nie tylko od pierwszej minuty, ale i niemal za każdym razem grał od deski do deski. W ligowych rozgrywkach do kompletu brakuje mu tylko 26 minut (w dziewięciu spotkaniach). W Superpucharze Hiszpanii odpoczywał przez 14 minut, w Lidze Mistrzów z PSG ominęło go 8 minut, a w Pucharze Króla 32. Właśnie w Copa del Rey mogliśmy najdobitniej przekonać się, ile dla Ancelottiego znaczy Vini. Piłkarz wystąpił z Athletikiem od początku, choć zaledwie 42 godziny wcześniej wychodził w podstawowej jedenastce w meczu reprezentacji.

Mniejsza efektywność Viníciusa może być też powiązana z faktem, że rywale poświęcają mu dużo więcej uwagi. Były gracz Flamengo jest brany przez przeciwników za potencjalne źródło wielkiego zagrożenia, co znajduje odzwierciedlenie w sposobie krycia. W klubie uważają, że Vini jest atakowany z o wiele większym impetem, a sędziowie regularnie przymykają na to oko. Jakkolwiek jednak patrzeć, już teraz można stwierdzić, że ten sezon będzie należało uznać w wykonaniu przebojowego skrzydłowego za udany. Skok jakościowy jest olbrzymi. Na tym etapie sezonu Brazylijczyk ma na koncie 17 goli i 9 asyst. Do tego sprokurował dwie czerwone kartki dla rywali i wywalczył pięć rzutów karnych. Tylko stratosferyczny Benzema może pochwalić się lepszymi osiągami.

Po zakończeniu sezonu Viníciusa czeka nagroda w postaci nowego kontraktu. Parafowanie z nim dłuższej umowy jest jednym z priorytetów klubu. Obecna wygasa w 2024 roku, przez co nastawienie działaczy nie może dziwić. Choć nie mówi się o tym tyle, co o transferze Mbappé czy zakusach na Haalanda, to jednak zatrzymanie na dłużej Viniego jest jednym z podstawowych celów na lato.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!