Pełne zaufanie do Ancelottiego
Real Madryt nie bierze pod uwagę zwolnienia Carlo Ancelottiego. Szkoleniowiec w piątek odbył 90-minutowe spotkanie z prezesem.
Fot. Getty Images
W piątkowe popołudnie w Valdebebas doszło do spotkania w cztery oczy między Carlo Ancelottim a Florentino Pérezem. Rozmowa trenera z prezesem Królewskich trwała około 90 minut i media są zgodne, że sternik przekazał Włochowi swoje pełne zaufanie.
Trener Królewskich ma podpisany kontrakt do końca czerwca 2023 roku z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Klub nie ma zamiaru dokonywać oceny pracy Włocha przed zakończeniem bieżącego sezonu. Dopiero wtedy przyjdzie czas analizy dokonań zespołu. Real na ten moment wciąż ma bezpieczną przewagę w lidze, w ćwierćfinale Champions League zmierzy się natomiast z Chelsea, obrońcą tytułu.
Klęska z Barceloną oczywiście spotkała się z bardzo negatywną reakcją włodarzy, a osoba szkoleniowca jest w tej sytuacji jedną z najbardziej winnych. Nikt na Bernabéu nie zamierza jednak podejmować nerwowych i pospiesznych decyzji. Przerwa na reprezentacje oraz zaufanie ze strony zarządu pozwolą Ancelottiemu na chwilę oddechu przed wznowieniem walki o dwa najważniejsze trofea. Na podobne zaufanie nie mogą jednak liczyć niektórzy zawodnicy, jak Bale, Isco, Marcelo, Jović czy Hazard. W ich przypadku zarząd ma wyrobione konkretne zdanie, którego już nie zmieni.
Real Madryt ma dobrą pamięć i potrafi okazać wdzięczność. W klubowych biurach bardzo doceniają fakt, że Carlo zrezygnował z trzyletniego kontraktu w Evertonie, na mocy którego zarobiłby 35 milionów euro. 62-latek wolał przyjąć nieoczekiwaną ofertę Realu. Jego kontrakt w stolicy Hiszpanii jest nie dość, że krótszy, to jeszcze o połowę gorzej płatny. Jedynym warunkiem postawionym przez Włocha było zawarcie klauzuli pozwalającej mu w razie zwolnienia pobrać wypłaty należne do końca kontraktu, a nie tylko sezonu, w którym zostanie zwolniony. W ten sposób chciał po prostu jakoś odbić sobie o wiele niższe zarobki niż w Evertonie.
Ponadto działacze doceniają to, że Ancelotti podjął się po raz drugi bardzo trudnego zadania: najpierw zastępował Mourinho, teraz zaś Zidane'a. Do tego Carletto uchodzi za trenera umiejącego dobrze zarządzać szatnią. Zarzuty względem niego nie różnią się w zasadzie niczym od tych, z jakimi mierzy się każdy szkoleniowiec. W obliczu kontuzji był zmuszony do kombinowania i naturalne jest, że mógł się pomylić. Wystawienie Valverde na prawej obronie czy Modricia jako fałszywego napastnika to jednak tylko doraźne rozwiązania, jakich nie należy spodziewać się w przyszłości. W ostatecznym rozrachunku na ten moment praca Włocha jest oceniana pozytywnie. By jednak pozostało tak do końca, Królewscy muszą zdobyć mistrzostwo. Triumf w Lidze Mistrzów byłby uznawany natomiast za wisienkę na torcie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze