Pojedynek na podium

Barcelona i Real Madryt zajmujące odpowiednio pierwsze i drugie miejsce w tabeli Ligi Endesa to obraz, który w ogóle nie może dziwić. O wiele bardziej zaskakujące jest trzecie miejsce Manresy. Katalończycy spisują się znacznie powyżej oczekiwań i teraz właśnie będą rywalem Królewskich. Podopieczni Laso stopniowo wracają na właściwe tory po dołku formy, ale niestety seria porażek skutkowała utratą pozycji lidera. Barça nadrobiła zaległości i wyprzedziła madrytczyków, ciągle mając w zanadrzu zaległe spotkanie.

Manresa to drużyna, która ma na koncie jedno mistrzostwo Hiszpanii. Udało się je wywalczyć w 1998 roku, kiedy Katalończycy zakończyli sezon zasadniczy na szóstej pozycji, ale w play-offach spisywali się znakomicie, pokonując w półfinale Real Madryt 3:1. Od tamtej pory Manresa nigdy nie zdołała wznieść się na taki poziom. Wystarczy napisać, że po zdobyciu tytułu Katalończycy zagrali w play-offach tylko raz – w sezonie 2018/19 (porażka 0:2 z Realem Madryt). Teraz pojawia się duża szansa, by znów znaleźć się w gronie ośmiu najlepszych zespołów w Hiszpanii.

W tym sezonie Real Madryt mierzył się z Manresą raz i wygrał to spotkanie po znakomitym występie Tavaresa. Zresztą ogólnie z Katalończykami Królewskim wiedzie się bardzo dobrze. Ostatnie 13 pojedynków między tymi zespołami kończyło się zwycięstwem Blancos. Ostatni tryumf Manresy to rok 2015. Historia jest oczywiście tylko ciekawostką. Podopieczni Laso mają za sobą trzy zwycięstwa z rzędu i będą chcieli przedłużyć dobrą passę i jednocześnie wywrzeć presję na Barcelonie.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o godzinie 12:30. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie.