Advertisement
Menu
/ Twitter, YouTube

Limit płacowy Realu Madryt pozostaje najwyższy w La Lidze

La Liga opublikowała nowe tak zwane limity płacowe na ten sezon po zamknięciu zimowego okienka transferowego. Ten Realu Madryt nie drgnął o ani euro i pozostaje zdecydowanie najwyższy w całej La Lidze.

Foto: Limit płacowy Realu Madryt pozostaje najwyższy w La Lidze
Fot. Getty Images

Limit płacowy jako instrument wewnętrznego finansowego fair play w Hiszpanii w 2013 roku po zajęciu fotela prezesa wprowadził Javier Tebas. Każdy klub proponuje go sam, a następnie Organ Zatwierdzający rozgrywek potwierdza go lub zmienia zależnie od sytuacji, by zagwarantować stabilność finansową danej organizacji.

Limit płacowy składa się między innymi z pensji piłkarzy, zarobków trenerów i ich asystentów, wydatków na szkółkę i jej zawodników, opłacanych podatków i składek na ubezpieczenia związane z piłkarzami, amortyzacji dotyczącej transferów, premii, a także jakichkolwiek innych aspektów finansowych dotyczących działalności stricte piłkarskiej. Do tego w przypadku klubów z wieloma sekcjami zalicza się te same wydatki związane z innymi dyscyplinami. W skrócie jest to kwota przychodów po odjęciu wydatków niezwiązanych z budowaniem i utrzymaniem kadr sportowych.

Ta liczba nie zawsze oznacza maksimum klubu, a jest raczej kwotą, jaką klub uznaje za stosowną dla swoich możliwości. Do tego limit nie oznacza, że dany klub będzie miał takie wydatki sportowe w sezonie. Mieszczenie się w przedstawionym limicie badane jest kilka razy w roku. Głównym celem tego zabiegu jest kontrolowanie finansów klubów i ograniczenie im możliwości przesadnych lub nielogicznych wydatków. Jeśli ktoś przekracza limit w danym sezonie, to nadwyżka jest odejmowana od jego limitu w kolejnym roku. Taki jest między innymi przypadek Barcelony.

Real Madryt latem do limitu płacowego dodał prawie 300 milionów euro z tytułu innych ruchów, które miały opiera się na zwiększeniu kapitału własnego i środków finansowych. Klub zaproponował to ze swojej strony i interpretuje się, że przygotował po prostu miejsce na wypadek przeprowadzenia wielkich transferów tego lub kolejnego lata. José Guerra, dyrektor generalny La Ligi, potwierdził, że Królewscy mogli ostatniego lata kupić oraz zarejestrować Kyliana Mbappé i nie mieliby z tym takich problemów, jakie miała ze swoimi transferami Barcelony. Zimą ta kwota nie zmniejszyła się o ani euro, co wskazuje, że Real Madryt jest w pełni przygotowany do letnich ruchów.

Największą uwagę w zimowej aktualizacji skupia limit płacowy Barcelony, który spadł o ponad 242 miliony euro do ujemnej wartości 144,35 miliona euro. To jedyny taki przypadek w Primerze i Segundzie. Poza Realem i Barceloną w Primerze w 12 przypadkach limit wzrósł, a w 6 nieznacznie opadł. Nikt nie jest jednak na minusie jak Katalończycy, nawet w drugiej lidze.

Article photo
W kolumnach kolejno: klub, limit płacowy po letnim okienku, limit płacowy po zimowym okienku.

Z czego wynika minus Barcelony? To główne pytanie, jakie zadają sobie teraz media i jakie wysyła się La Lidze czy samej Barcelonie. Na razie wstępnie i bardzo ogólnie można odpowiedzieć, że limit spadł, bo prognozy przychodowe klubu się nie sprawdzają i nie redukuje on także kosztów w stopniu, w jakim to planował oraz jakie gwarantował La Lidze. Portal 2playbook wskazuje, że to efekt rozliczenia 481-milionowej straty za poprzedni sezon i dopisania jej do obecnego limitu.

Ramón Álvarez de Mon, prawnik podatkowy i socio Realu Madryt, a od dłuższego czasu także dziennikarz współpracujący z dziennikiem MARCA czy telewizją GOL, który latem pierwszy informował, że Leo Messi z powodów finansowych nie ma szans na pozostanie w Katalonii, wskazuje, że La Liga popełniła wielki błąd, pozwalając Barcelonie na rejestrację zimą nowych zawodników. Było to możliwe dlatego, że jeśli przekraczasz limit płacowy, możesz ciągle rejestrować graczy na podstawie uzyskanych oszczędności, które Blaugrana mimo wszystko potrafiła wypracować. Jednak z drugiej strony, jej dziura finansowa i tak się powiększa, więc zdaniem Hiszpana nie było to prawidłowe działanie ze strony La Ligi.

Media analizują, że przez zapowiedź opublikowania limitów płacowych Joan Laporta wczoraj mocno schłodził euforię wokół zakupienia Erlinga Hålanda, zapewniając, że niektóre operacje są za drogie nawet przy potencjalnej doskonałej kondycji klubu. Álvarez de Mon dodaje, że Katalończycy pracują oczywiście cięciem kosztów, nowymi sponsorami czy wejściem do klubu funduszu CVC, ale zimowa zmiana limitu płacowego o -244 miliony euro pokazuje, że Blaugrana jest w autentycznej ruinie. A Real Madryt? Szkoda czasu na porównania. Wystarczy porównać obie kwoty, które różnią się o ponad 883 miliony euro!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!