Advertisement
Menu
/ okdiario.com

Odriozola: Zajmowanie miejsca w szatni Realu wydawało mi się mało uczciwe

Álvaro Odriozola udzielił wywiadu OkDiario. Przedstawiamy tłumaczenie tej rozmowy z zawodnikiem Realu Madryt wypożyczonym do Fiorentiny.

Foto: Odriozola: Zajmowanie miejsca w szatni Realu wydawało mi się mało uczciwe
Fot. Getty Images

Jak tam we Florencji?
Prawda jest taka, że to doświadczenie jest wspaniałe. Uważam, że każdy piłkarz powinien w jakimś momencie kariery przyjść do Włoch. To jest zaawansowana magisterka, szczególnie taktycznie. Sprawy idą bardzo dobrze, bo walczymy o puchary, a ja gram, co było moim celem. Poza tym uczę się wielu założeń, szczególnie defensywnych i bardzo chcę zakończyć sezon w najlepszy możliwy sposób.

Jak bardzo potrzebowałeś poczucia bycia ważnym?
Każdy gracz potrzebuje poczucia bycia kochanym, ważnym i czuć się piłkarzem. Granie w tak wyjątkowej drużynie i klubie jak Fiorentina wypełnia mnie szczęściem. Od czasów Sociedadu nie czułem się piłkarzem pierwszego składu. Nie miałem szansy na cieszenie się futbolem w taki sposób. Cieszysz się też innymi momentami, ale to najbardziej radosna strona tego sportu. Więc próbuję czerpać z tego radość.

Czego uczysz się we Włoszech? Jesteś lepszym obrońcą?
Tak. To jeden z powodów, przez który przyszedłem do Fiorentiny i Włoch. Tutaj bardzo dba się o grę obronną. Mam szczęście pracować z wielkim trenerem Vincenzo Italiano i robię zaawansowaną magisterkę z defensywy. On ma cudowne założenia dotyczące gry w piłkę. Poza tym to pomysły odpowiadające nowoczesnemu futbolowi, który bardzo mi się podoba. Pokazuje mi wiele rzeczy, szczególnie w obronie. To też coś pięknego. Kiedy czujesz, że czegoś się uczysz, że cieszy cię ta nauka i że w długim okresie się poprawiasz, jest to naprawdę satysfakcjonujące.

Jaki jest cel Fiorentiny na ten sezon?
W ostatnich latach doszło do zmiany właściciela klubu i przyszedł człowiek, który marzy o wprowadzeniu Fiorentiny na szczyt. Obecnie celem, jaki sobie ustaliliśmy i w walce o który damy z siebie wszystko, to awans do europejskich pucharów. Serie A to bardzo trudna liga. Poziom jest wysoki, a szczególnie mocna jest klasa średnio-wysoka. Chcę powiedzieć, że naprawdę trudno wejść do pucharów. Obecnie naszymi bezpośrednimi przeciwnikami są ekipy z Rzymu, które są bardzo mocne. Byłoby pięknie dla klubu i miasta zagrać w Europie. Z drugiej strony, w półfinale Pucharu Włoch gramy z Juventusem, co jest ważne, bo tutaj to jest historyczna rywalizacja. Myślę, że to będzie piękne starcie. Jeśli będziemy mogli zrobić coś pięknego w Pucharze lub awansować do europejskich pucharów, będzie to bardzo satysfakcjonujące, szczególnie dla tutejszych ludzi, z samej Florencji, która za tym tęskni i tego pragnie.

Kibice bardzo cię lubią.
Identyfikuję się bardzo z kibicami Fiorentiny, bo to bardzo wyjątkowy klub i jedno z najpiękniejszych miast na świecie. Tutaj istnieje bardzo silne przywiązanie do klubu. Tutaj Fiorentina to jak sposób życia. Dla tych ludzi to religia. Ja pochodzę z San Sebastián, czyli małego miasta kochającego swój klub, Real Sociedad. Tam też istnieje bardzo mocne przywiązanie do swojej drużyny. Tutaj jest podobnie i dlatego przypomina mi to San Sebastián. Od przyjścia tutaj traktowano mnie fenomenalnie, ale szczególnie ostatni okres jest wręcz wspaniały. Ludzie zatrzymują cię na ulicy i są gotowi nieść cię na swoich ramionach. To coś pięknego i naprawdę jestem wdzięczny za ich sympatię.

Zimą straciliście Vlahovicia, który poszedł do Juventusu. Czy można powiedzieć, że to ten trzeci za Mbappé i Hålandem?
Dobre pytanie. Miałem szczęście dzielić z nim ekipę i mogę powiedzieć, że to fenomen. Jest wyjątkowy. On może być na poziomie najlepszych. Ja nigdy nie lubiłem porównywać piłkarzy, a tym bardziej z innych ekip i lig, ale mogę potwierdzić, że to fenomen. Oczywiście sądzę, że będzie crackiem. My jednak skupiamy się na naszym zespole i jestem pewny, że dobrze dokończymy ten sezon.

Oglądasz mecze Realu Madryt?
Oglądam absolutnie wszystkie mecze Realu Madryt. Kiedy gramy w czasie ich spotkań, oglądam je w nocy. Oczywiście przy tym nie spuszczam oka z codzienności klubu. Szkoda było mi meczu z PSG, szczególnie tego gola w końcówce. Jednak jak powiedział Casemiro, Liga Mistrzów to terytorium Realu Madryt i zostaje rewanż. Jestem pewny, że pokażą się w nim z odpowiedniej strony, bo Real zawsze to robił i to jest jego DNA.

Jak zatrzymywałbyś Mbappé?
To trudne zadanie. Ale cóż, przede wszystkim byłbym do niego bardzo przyklejony. Dałbym mu niewiele metrów swobody i starałbym się, żeby nie mógł się rozpędzić, żeby nie wszedł w szybkość, bo jest bardzo szybki, silny i techniczny. On ma odejście na poziomie legendarnego Ronaldo. Uważam, że najlepiej byłoby go nie odpuszczać i nie dawać mu szansy na wejście w pojedynek. Nie można dać mu miejsca. Gdy tylko dostaje piłkę, musisz na nim siedzieć i grać tak, jakbyś krył go indywidualnie. Sądzę, że właśnie to robiłbym przeciwko niemu.

Nie jesteś trochę wściekły, że Carvajal to jedyny prawy obrońca w kadrze Realu Madryt, a ty musiałeś mimo wszystko odejść?
W ogóle nie. Real Madryt ma bardzo, bardzo dobrą kadrę. Latem rozmawiałem z Ancelottim i powiedział mi, że jeśli zostanę, to doskonale, bo wierzy w moje umiejętności i nie będzie żadnego problemu. Jednak latem, jak to bywa w życiu, miałem koronawirusa i musiałem zacząć przygotowania od zera na tydzień przed startem ligi. Miałem duże braki i wydawało mi się mało uczciwe wobec klubu i samego siebie zajmowanie tego miejsca w szatni oraz w kadrze. Uznałem, że to byłby mały brak szacunku, gdy wiedziałem, że zacznę jako trzeci i nie będę grać za wiele czy nawet w ogóle. Sądzę, że musisz być szczery sam ze sobą i ja zdecydowałem, że odejdę grać. Obecnie jestem w wielkim klubie, który przyjął mnie z otwartymi ramionami, który dużo mnie uczy i któremu jestem bardzo wdzięczny. Przeżywam naprawdę niezapomniane doświadczenia.

Czego nauczyłeś się od Carvajala?
Carvajal to wielki prawy obrońca. Napisał w Realu Madryt historię i oczywiście możesz się od niego wiele nauczyć, co zrobiłem. Jednak cóż, ostatecznie on też stamtąd odchodził. Uważam, że etap w Bayerze bardzo mu pomógł. Zawsze był wzorem i jest wiele rzeczy, których możesz się od niego nauczyć. Szczególnie w obronie. To wielki gracz.

Ostatni sezon kończyłeś w pierwszym składzie. To nie wystarczyło, by pokazać, że masz miejsce w Realu Madryt?
Tak, oczywiście, że wystarczyło. Końcówka sezonu była naprawdę dobra. Pokazałem dużą osobowość. Nigdy nie miałem ciągłości w Realu i jeśli rozgrywasz mecz na miesiąc, to jest bardzo ciężko. Kiedy dostajesz kilka występów z rzędu, wtedy możesz pokazać swój poziom. Tak było właśnie wtedy. Pod koniec zacząłem regularnie grać i kontuzje zaczęły mnie omijać, a miałem ich bardzo dużo w Madrycie, więc mogłem pokazać swój poziom. Strzeliłem dwa gole i zaliczyłem asystę. Pokazałem światu, że mogę grać w Realu Madryt, ale pokazałem to przede wszystkim sobie. Doszedłem jednak do lata z sytuacją, o jakiej mówiłem. Potrzebowałem rozegrania pełnego sezonu, poczucia bycia ważnym i to właśnie mam teraz.

Ancelotti doradził ci wybór Fiorentiny?
Dokładnie tak. Ancelotti jest bardzo bliski drugiej osobie i naprawdę lubisz go, bo jest człowiekiem, z którym możesz porozmawiać. Jest bardzo szczery. I jak to bywa w życiu, zna dyrektora sportowego Fiorentiny. Opowiedział mi o nim dobre rzeczy, o całym klubie i wytłumaczył, że mają bardzo dobry projekt z nowym właścicielem. Pokazał też, że trener wywodzi się z włoskich kategorii juniorskich, że notuje świetną karierę i że ma pomysł na futbol, który może pasować do mojego stylu. Nie pomylił się. Spotkałem tu wielki klub, świetnych kibiców, wielkiego trenera i ekipę walczącą o puchary, więc jestem mu wdzięczny.

Mówisz, że jesteś szczęśliwy, ale czy twoja przyszłość to nie jest powrót do Realu Madryt i pokazanie, że masz w nim miejsce?
Popatrzmy, na pewno kończy mi się tu kontrakt i umowa mówi, że wracam do Madrytu. Nie ma tu żadnych wątpliwości. Mogę jednak też powiedzieć hasło, które bardzo mi się podoba. Mówi ono: wczoraj to przeszłość, jutro to zagadka, a dzisiaj to prezent. Skupiam się na Fiorentinie. Czerpię radość z miasta, mieszkańców, klubu i szczerze? Mógłbym powiedzieć, że wracam, że nie wraca, ale tak naprawdę kłamałbym, bo nikt tego nie wie. Nie wiadomo, co się wydarzy. Na pewno marzeniem każdego zawodnika jest zatriumfowanie w Realu Madryt. To jest oczywiste. Ja mogę teraz powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, że obecnie moje barwy są fioletowe i że spróbujemy doprowadzić Fiorentinę do Europy oraz powalczymy w Pucharze z Juventusem.

Zrozumiałeś to, że w rewanżu z Liverpoolem na prawej obronie zagrał Valverde, a nie ty?
Zrozumiałem. Jestem wobec siebie bardzo szczery. Przed meczem z Liverpoolem nie grałem chyba z 1,5 miesiąca, jeśli się nie mylę. Wszedłem w 30. minucie meczu z Barceloną po kontuzji Lucasa i zagrałem dobre spotkanie. Wygraliśmy. Klasyk był wspaniały. Zaledwie dwa dni później mieliśmy rewanż z Liverpoolem na Anfield. To prawda, że bez kibiców, ale to musiał być wymagający fizycznie mecz. Ja z Barceloną zagrałem tylko 60 minut, ale byłem bardzo zmęczony. Chciałem zagrać w Anglii i byłem gotowy, byłem na to nastawiony, ale przez aspekt fizyczny bądź aspekt ciągłości, o czym wspomniałem, Zidane wolał wstawić Fede, który wtedy grał wszystko. Chciałem zagrać. Piłkarz zawsze jest wielkim egoistą i zawsze chce być na boisku, ale ja jestem też osobą, co powtarzam, która patrzy na wszystko z wielu perspektyw. Jedna z nich była taka: nie grałem prawie dwa miesiące, bo byłem kontuzjowany i nie byłem wtedy gotowy na 100%. Ani fizycznie, ani mentalnie. Dlatego mogę zrozumieć, że Zidane wybrał wtedy Fede. Na podstawie kolejnych występów zyskiwałem pewność siebie, budowałem kondycję i popatrz na to, że w ostatnim meczu z Villarrealem, gdzie graliśmy o wszystko, wyszedłem w pierwszym składzie. Zidane na mnie postawił. To znaczy, że we mnie wierzył.

Wcześniej byłeś wypożyczony do Bayernu, gdzie też nie grałeś. Skąd taka decyzja? Pomyliłeś się?
Uważam, że nie. Gdy Bayern do mnie zadzwonił, nie miał nic wspólnego z ekipą, która sześć miesięcy później wygrała Ligę Mistrzów. Oni właśnie wyrzucili trenera, ekipa nie działała, nie prowadzili nawet w Bundeslidze, mieli problemy w obronie i się ze mną skontaktowali. Trzy dni przed moim przejściem nastąpił punkt zwrotny, gdy rozgromili Herthę. Myślę, że wtedy Flick, który prowadził zespół 2-3 tygodnie, znalazł swój skład, działającą drużynę, a ja dopiero miałem przyjść. I wiemy, jaki jest futbol. Kiedy trenerowi idzie dobrze, zazwyczaj niczego nie zmienia. Po tym zwycięstwie do czasu mojego odejścia Bayern wygrywał wszystko. Dosłownie wszystko poza remisem z drugim Lipskiem. Taki los, że po moim przyjściu wszystko zaczęło iść dobrze, a futbol to różne dynamiki. Dynamika Bayernu była świetna. Oczywiście, że grałem mniej niż bym tego chciał, ale doświadczenie było wspaniałym. To cudowne miasto, a Bayern to wielki klub. Jak w życiu, różne okoliczności sprawiają, że idzie ci lepiej lub gorzej. Jednak w tamtym momencie uważam, że decyzja była prawidłowa. Widziałem, jaka była sytuacja i okoliczności ostatecznie były przeciwko mi. Jednak dalej pracowałem i zagrałem nawet w 1/8 finału z Chelsea, gdzie zaliczyłem asystę i byłem w jedenastce UEFA. Nawet dla tamtych momentów było warto. Do tego miałem też szczęście móc wygrać Ligę Mistrzów. Nie każdego dnia możesz to zrobić, więc można uznać, że to była błędna decyzja, ale trzeba też spojrzeć na to z innych stron.

Ty i Brahim gracie dużo, ale reszta wypożyczonych radzi sobie gorzej. Dlatego graczom Realu jest tak ciężko na wypożyczeniach?
Dzisiaj we wszystkich ekipach w Europie poziom jest bardzo wysoki. Rywalizacja jest maksymalna. Wydaje się, że gdy jesteś z Realu i gdzieś odchodzisz, to musisz grać zawsze, ale w innym klubie, a zazwyczaj to ciągle wielka ekipa, jest też inny piłkarz, który gra na twojej pozycji i może mieć podobny poziom. Najważniejsze to znaleźć idealne miejsce, trafić i mieć pełną informację na temat tego, co może pójść dobrze lub źle. A przede wszystkim, musisz czuć głód. Chodzi mi o to, że po przyjeździe do Florencji miałem jeden cel: grać. Po to odszedłem na wypożyczenie, by się rozwijać i grać. Dlatego od pierwszej minuty ruszyłem po tę szansę. Nie mówię, że inni tego nie robią, ale myślę, że to są te czyniki, które decydują o powodzeniu wypożyczenia. Musisz wiedzieć, gdzie idziesz. Ja miałem też szczęście móc porozmawiać z Callejónem, który we Włoszech jest dla mnie jak ojciec. Gdy miałem szansę na przejście do Fiorentiny, z radością odebrał ode mnie telefon, wszystko wytłumaczył, opowiedział o klubie i projekcie. Zapewnił, że będę czuć się tu dobrze i mam szansę, by dużo grać. Tak właśnie jest. Tutaj mu bardzo dziękuję. Będę mu zawsze za to wdzięczny.

Co pozostało z Odriozoli z 2018 roku, który przeszedł do Realu Madryt i był z Hiszpanią na mundialu?
To było dziecko. Uważam, że te 4 lata zrobiły ze mnie mężczyznę. Teraz jestem dojrzalszy, ale nie zmieniła się jedna rzecz, której też nie zmienię: to nadzieja i ekscytacja. Nie chodzi nawet o radość z gry na mundialu czy transferu do Realu, ale radość tego dziecka z San Sebastián, które marzyło o grze dla ekipy z jego miasta. Tamto dziecko grało na plaży Concha w piłkę i grało z kolegami na boisku szkolnym. Myślę, że nie wiesz, co przydarzy się w życiu, ale jeśli utrzymujesz tamtą nadzieję, która opiera się po prostu na chęci grania w piłkę, to możesz utrzymać się w futbolu. W dniu, w którym to stracę, nie będę już piłkarzem. Dzisiaj ta nadzieja dziecka jest nietknięta, a nawet jest żywsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!