Advertisement
Menu
/ elpais.com

Rodrygo: Pokażę wszystkim, że moja wersja to ta z Ligi Mistrzów

Rodrygo Goes udzielił wywiadu dziennikowi El País. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy.

Foto: Rodrygo: Pokażę wszystkim, że moja wersja to ta z Ligi Mistrzów
Fot. El País

Zadebiutowałeś w Pucharze Europy w pierwszym składzie i ogólnie w swoim drugim meczu w Realu Madryt strzeliłeś trzy gole Galatasarayowi. Co takiego rozbudzają w tobie te rozgrywki?
Nie wiem... Myślę, że to efekty treningów. Sądzę, że idzie mi świetnie w tych rozgrywkach i uważam, że to coś naturalnego, że jestem do tego przyzwyczajony. Wszystko, co robię w tych rozgrywkach, jest dla mnie naturalne i mam nadzieję, że będę mógł robić to wszystko także w innych rozgrywkach. Myślę, że moja wersja z Ligi Mistrzów jest tym, kim jestem i pokażę to wszystkim ludziom.

Oglądałeś te mecze jako dziecko w Brazylii? Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie?
Moje najlepsze wspomnienie z Ligi Mistrzów to La Décima. Real zawsze podobał mi się najbardziej w Europie i gdy Sergio Ramos wyrównał w tamtym meczu, jest to moje najlepsze wspomnienie. Mocno krzyczałem w domu. Byłem bardzo szczęśliwy, bo to był bardzo trudny mecz i Sergio w 93. minucie zdobył taką bramkę... To moje najlepsze wspomnienie.

Ja oglądałem ciągle ten mecz w 93. minucie i wierzyłem, że Real może wyrównać. Ty jesteś z tych, którzy wierzą?
Tak, jeśli jesteś w Realu, musisz wierzyć do samego końca. Ja miałem tak od dziecka.

Losowanie sprawiło, że wpadliście właśnie na ekipę Sergio Ramosa. Rozmawiałeś z nim?
Nie, w ogóle nie rozmawialiśmy. Myślę, że on jest skupiony na PSG, a my tutaj na Realu. Nie rozmawiamy w ogóle, by odpowiednio podejść do meczu. Jesteśmy skupieni, myślimy tylko o swoich sprawach i zostawiamy chłopaków stamtąd w spokoju.

Ich atak z Neymarem, Messim i Mbappé jest spektakularny. Kogo najbardziej obawia się Real?
Myślę, że całej trójki. Wszystkich piłkarzy PSG, bo są świetni. To jasne, że trójka z ataku ma najgłośniejsze nazwiska i są najlepsi, ale cała ekipa PSG jest bardzo dobra. Nie możemy się bać, ale czujemy szacunek i jesteśmy ostrożni. Wiemy, że są świetni i że jeśli im odpuścimy, to mogą nas zranić.

Uważasz, że na Mbappé może wpłynąć zainteresowanie, jakie latem wykazał nim Real Madryt?
Nie wiem... Nie potrafię odpowiedzieć.

Dla ciebie futbol bardzo szybko zaczął być poważną grą. Już w wieku 11 lat podpisałeś umowę z Nike. Miałeś czas, żeby nacieszyć się grą?
Myślę, że miałem te dwie części. Wiem, że to bardzo poważna sprawa, ale zawsze staram się cieszyć grą. Wiem, że to poważna sprawa, że mam odpowiedzialność, ale to coś, co lubię robić najbardziej w życiu. Staram się zawsze cieszyć z odpowiedzialnością. To robię od 11. roku życia, gdy zacząłem grać w szkółce Santosu.

Twój ojciec też grał w piłkę i zakończył karierę, gdy ty mniej więcej zaczynałeś grać na poważnie. Przychodził na twoje mecze, gdy jeszcze grał?
Tak, pamiętam to. Zawsze mu towarzyszyłem. Gdy miałem wakacje w szkółce, to jeździłem z nim do miasta, w którym grał i byłem z nim przez całe wakacje, towarzysząc jego drużynie. Byłem z nim praktycznie przez cały czas i pamiętam o wielu rzeczach.

Było coś, co chciałeś robić jak on? Czy może jest coś, co robisz podobnie? Czy może już wszystko robisz lepiej?
Wszystko robię dużo lepiej [śmiech]. Jemu tego jednak nie mówię. Podobało mi się, jak wykonywał wolne, bo świetnie uderzał. Dobrze też dośrodkowywał. Jednak on grał na boku obrony, a ja jestem napastnikiem. To są inne pozycje. Ale jasne, robił dobre rzeczy, które chciałem robić tak dobrze jak on, na przykład wykonywanie wolnych czy dośrodkowania.

Rozmawiacie dużo o futbolu?
Tak. Rozmawiamy o wszystkim, ale najwięcej o piłce, bo to najbardziej lubimy. Rozmawiamy jednak o wszystkim. Futbol zawsze jest w naszym życiu, więc zawsze też o nim rozmawiamy.

Dużo ci doradza czy trzyma się już z boku?
Zawsze dużo mi doradza, bo on jest z boku i może dostrzegać rzeczy, jakich ja nie widzę w środku. To jest dla nas najtrudniejsze, by widzieć wszystko od środka. On zawsze mi pomaga, mówiąc, że mogę zrobić coś z tym czy poprawić tamto... Bardzo mi to pomaga.

Na coś ciągle naciska?
Mówi o wielu rzeczy i zawsze mi pomaga. Często analizuje ze mną mecze. Zawsze ogląda mecz najbliższego rywala. Przed każdym spotkaniem mówi mi coś w stylu: „Ten boczny obrońca gra w ten sposób, więc może zrób coś takiego...”. Nie mówi, że coś mam zrobić, ale że jakieś rozwiązanie może mi pomóc. Tak mi pomaga. Lubi oglądać grę innych.

W drużynie masz Modricia, który ma mniej więcej tyle samo lat i z którym masz świetne stosunki. To bardziej ojciec czy kolega z ekipy?
Po trochu wszystkiego, jasne. Nie są to stosunki jak z ojcem, bo to nie jest mój ojciec. To bardziej przyjaciel i kolega. Jednak często mówię, że to mój ojciec, także ze względu na wiek. Zaczęło się tak: rozmawialiśmy i zapytał, ile lat ma mój tata, a gdy odpowiedziałem... „Ma tyle lat co ja”. Dodał: „Teraz masz mnie szanować, bo mogę być twoim ojcem”. Tak zaczął się ten żart i teraz zawsze nazywam go ojcem, a on mnie synem. Tak wygląda nasza dobra relacja.

Po przyjściu do Realu, kto przyciągnął twoją największą uwagę?
Modrić.

Dlaczego?
Jest świetny. Wszystko robi z łatwością. Patrzymy na jego zagrania i stwierdzamy: „To jest łatwe”. Ale próbujesz to zrobić i widzisz, że to nie jest łatwe. A on wydaje się, jakby wszystko robił z łatwością. To zrobiło na mnie największe wrażenie. Oglądałem go w telewizji i myślałem, że jest świetny. Jednak gdy zobaczyłem go z bliska, gdy stanąłem z nim na boisku, stwierdziłem: „Nie, on jest dużo lepszy niż myślałem”. On zaskoczył mnie najbardziej, ale wszyscy są świetni.

Casemiro opowiada, że po przyjściu do Realu zobaczył, iż piłka chodzi tak szybko, że bał się, iż nie będzie zdolny do grania na tej szybkości. Też tak miałeś?
To też przykuło moją uwagę, bo w Brazylii boiska nie są tak szybkie jak tutaj. Na pierwszych treningach piłka też była dla mnie bardzo szybka i też myślałem: „Ja nie umiem tak grać”. Jednak szybko się dostosowałem. Teraz to nie jest problem, ale po przyjściu miałem takie myśli: „Matko moja, jak ta piłka szybko nadchodzi, jak to przyjąć? Jak tu oddać strzał?”. To jedna z rzeczy, która najbardziej mnie zaskoczyła.

Hazard na prezentacji powiedział, że ma trochę brazylijskiego ducha. Ty z kolei czasami wydajesz się bardziej europejski. Tak jest czy ciągle nie obejrzeliśmy całego twojego potencjału?
Zależy, ale jest jasne, że ciągle nie pokazałem całego potencjału. Mam w głowie to, że ciągle nie zagrałem wszystkiego, co potrafię tutaj w Madrycie. Trenuję każdego dnia, by się poprawiać i móc oferować swoją najlepszą wersję. Czasami w domu jestem bardzo brazylijski, gdy przebywam z przyjaciółmi. W innych miejscach jestem jednak spokojniejszy. To trochę obu rzeczy, taka mieszanka.

Jeśli się rozluźnisz, zobaczymy więcej fantazji?
Tak, tak. To lubię robić i powoli będziemy oglądać tego więcej.

Dobrze znasz Viníciusa. Jak ty tłumaczysz jego zmianę w tym sezonie? Co zrobił?
Uważam, że to efekt pracy, którą wykonywał od przyjścia do Realu. Przed moim przyjazdem rozmawiałem z nim cały czas i widziałem, co robi. Po przyjściu też to widziałem, trenowaliśmy razem i on zawsze dobrze pracował, ale być może nie wychodziło mu w trakcie meczów. Teraz zaczęło wychodzić i wszyscy się bardzo cieszymy, bo widzimy, jak bardzo jest zaangażowany. Gdy mu wychodzi w meczu, bardzo się cieszymy. To bardzo pomaga Realowi.

Wracając do twojej brazylijskiej strony. W ostatnich miesiącach pokazujesz się z instrumentem cavaquinho. Od kiedy na nim grasz?
Od poprzedniego roku. Zawsze chciałem się tego nauczyć. Nie chodziło o brak czasu, ale po prostu robiłem inne rzeczy. Jednak pewnego dnia powiedziałem mamie, że w końcu się tego nauczę. Znam chłopaka, który na tym gra i mnie nauczył. Miałem pięć lekcji i już potrafiłem coś zagrać. Teraz nie pobieram już lekcji i uczę się sam. Ciągle nie jestem za dobry, ale potrafię coś zagrać.

Umiałbyś już zagrać Brasileirinho autorstwa Azevedo?
Nie, nie za bardzo. Umiem inne utwory.

W domu ktoś jeszcze na czymś gra?
Ja na cavaquinho, a niektórzy moi przyjaciele na instrumencie tantã. Mamy w domu sambę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!