„Ludzie wciąż mnie pamiętają z bramki z Realem Madryt”
O Marcosie Garcíi zrobiło się głośno w 2007 roku za sprawą zwycięskiej bramki w meczu z Realem Madryt. Znany wówczas jako Marquitos zapewnił tym samym pierwszy w historii triumf nad Królewskimi w całej historii Villarrealu. Teraz, 15 lat po tamtych wydarzeniach wrócił do nich wspomnieniami w wywiadzie dla dziennika AS.
Fot. własne
Minęło już piętnaście lat od tego pierwszego zwycięstwa Villarrealu z Realem Madryt. Jakie masz wspomnienia z tamtego meczu?
To był piękny i szczególny wieczór. To był mój pierwszy rok w Primera División i w tym czasie wydarzyło się wiele rzeczy. Ludzie do dzisiaj pamiętają mnie z tamtej bramki, jaką zdobyłem z Realem Madryt. Lata mijają, ale pamięć pozostaje.
Dokładnie pamiętasz tę bramkę?
Oczywiście. Matías Fernández wystawił mi dobrą piłkę i uderzyłem obok Casillasa. To była bramka na 1:0 i ostatecznie wygraliśmy ten mecz. Jednocześnie to było pierwsze zwycięstwo z Realem Madryt w całej historii Villarrealu. Na poziomie osobistym, klubowym i wszystkich kibiców to było wielkie święto.
A na drugi dzień?
Gra z wielką drużyną zawsze ma ogromny wydźwięk. Dzwoniło do mnie wiele osób. Byłem we wszystkich gazetach i stacjach radiowych.
To był całkiem dobry Real Madryt…
Dokładnie. Ostatecznie zdobyli wówczas tytuł mistrzowski, po tym jak do samego końca walczyli z Barçą. Mieli wielkich zawodników jak Robinho, Cannavaro, Van Nistelrooy… Na bramce stał Iker, ich trenerem był Capello. Dla 19-letniego chłopaka to wszystko, co wtedy się działo było niczym sen. Na przestrzeni całego sezonu zdobyłem trzy bramki – z Racingiem, Barçą i Realem Madryt.
A Villarreal prowadził wówczas Pellegrini.
Tak. Trener, który daje ci tę pierwszą szansę naznacza cię na całą karierę. Teraz bardzo się cieszę, gdy patrzę na jego karierę i to, jak dobrze mu poszło. Chciałbym się kiedyś z nim zobaczyć, przytulić i podziękować za to wszystko, co dla mnie zrobił.
Co zrobiłeś z koszulką z tamtego meczu z Realem Madryt?
Zachowałem ją i mam na niej specjalną dedykację. Zostawię ją na pamiątkę, dla mojego dziecka. Mam siedmioletniego syna, który cały czas włącza moje nagrania i uzmysławia sobie, że jego ojciec również grał w Primera División. Oglądając w akcji Messiego, Cristiano i Mbappé sam mnie dopytuje, czy ja też grałem na Camp Nou i Bernabéu.
W tamtym czasie Fernando Roig był już prezesem Villarrealu. Był jakiś gest w postaci dodatkowej premii za pokonanie Realu Madryt?
Presi miał wiele gestów. (Śmiech) Roig zawsze bardzo dbał o swoich zawodników. To bardzo bliski prezes, który jest w pełni zaangażowany w projekt. Villarreal powinien być przykładem dla wszystkich szkółek. Gdy ja tam przychodziłem i awansowałem do Primera División, to nie było praktycznie niczego. Teraz jest inny świat, prawie za każdym razem w miasteczku sportowym pojawia się coś nowego. Ponadto wygranie Ligi Europy było niejako uznaniem za wykonaną przez niego pracę. Zdobył ten tytuł z wieloma wychowankami w składzie, a to duże osiągnięcie.
Dla Marquitosa wszystko potoczyło się zbyt szybko…
Do Primera División przeszedłem w bardzo młodym wieku. Te trzy bramki na start, wciąż cała kariera przede mną… Jednak patrząc wstecz nie mogę narzekać. Mogłem cieszyć się wszystkimi kategoriami i rozgrywkami w Hiszpanii. To wielki przywilej i gdybym mógł wybierać, postawiłbym na przeżycie takiej samej kariery.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze