Advertisement
Menu
/ marca.com

Kiedy Bale był postrachem El Madrigal…

Wbrew pozorom w Hiszpanii są miejsca, gdzie Gareth Bale czuje się wyjątkowo dobrze. Jednym z nim jest obiekt Villarrealu, na którym Walijczyk zdobył pięć bramek w siedmiu meczach.

Foto: Kiedy Bale był postrachem El Madrigal…
Fot. Getty Images

Jeśli Gareth Bale miałby zaznaczyć pinezkami na mapie swoje ulubione stadiony, to jedną z pierwszych wbiłby w Vila-realu. W dawnych, dość odległych czasach, Walijczyk jechał na Estadio El Madrigal, dziś Estadio de la Cerámica, niczym do swojego ulubionego domku na plaży. W siedmiu spotkaniach na obiekcie Villarrealu Bale zdobył pięć bramek. Lepiej radził sobie tylko w San Sebastián: na Anoecie strzelił sześć goli w pięciu występach. Jednak teraz to zawodnik zapomniany przez Carlo Ancelottieg.  Ostatni mecz w barwach Los Blancos rozegrał w sierpniu.

Oficjalny debiut Bale’a w Realu Madryt przypadł właśnie w meczu z Villarrealem na El Madrigal 14 września 2013 roku, kiedy swoją przygodę z Królewskimi dopiero zaczynał Ancelotti. W 40. minucie tamtego spotkania Bale otworzył swój dorobek strzelecki w Realu Madryt. Licznik zatrzymał się w sierpniu ubiegłego roku w Levante na 106 golach (45 na wyjazdach) w 254 meczach. 

Po kolejnych dwóch meczach bez gola na El Madrigal (zwycięstwo 2:0 i porażka 0:1) 26 lutego 2017 roku bramka Walijczyka dała sygnał do odrabiania strat Realowi, który przegrywał 0:2, by ostatecznie wygrać 3:2. Poza Bale’em na listę strzelców wpisali się Cristiano i Morata. W maju 2018 roku, przed finałem w Kijowie, kiedy stracił już pozycję w drużynie kosztem Isco, Real zremisował w Vila-realu 2:2, a Bale otworzył wynik tego spotkania.

1 września 2019 roku, po lecie, w którym Zidane powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłoby szybkie odejście Bale’a, Bale rozpoczął sezon ligowy w pierwszym składzie, podobnie jak bieżącą kampanię. Na La Cerámice Real dwukrotnie przegrywał, jednak dzięki dubletowi Bale’a (który z powodu czerwonej kartki nie skończył meczu) Królewskim udało się wywieźć z Walencji punkt. To był ostatni moment, w którym wydawało się, że Gareth jeszcze coś zdziała w stolicy Hiszpanii.

O tamtej pory minęło dwa i pół roku. Spędził sezon na wypożyczeniu w Tottenhamie, odszedł Zidane, wrócił Ancelottii i oddał swoją „11”, by zmienić ją na „18”. Miejsce Bale’a pozostało jednak takie same – gdzieś między trybunami a ławką rezerwowych.  

Po dublecie z Villarrealem Bale rozegrał dla Realu Madryt 20 spotkań (14 w pierwszym składzie) i zdobył dwie bramki (z Unionistas i Levante). Jego finał w Realu Madryt jest bliski i jasne jest, że nie odejdzie z klubu w glorii niezwykle ważnego piłkarza, który zdobył cztery Ligi Mistrzów w pięć lat. Ponieważ dziś Bale to piłkarz-duch, cień. Znajduje się w kadrach Ancelottiego tylko dlatego, że w dobie pandemii trenerzy nie muszą odrzucać piłkarzy przed meczami.

I tak właśnie wygląda Gareth Bale, który ponownie zawita do Vila-realu. Jednak jeśli Realowi mecz nie będzie się układał, to Ancelotti wie, że na ławce ma zawodnika, któremu gra na La Cerámice wyjątkowo leży.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!