Keylor czy Donnarumma?
W obliczu konfrontacji z Realem Madryt Mauricio Pochettino będzie miał nie lada dylemat z obsadą bramki.
Fot. Getty Images
Wtorkowe starcie wagi ciężkiej między PSG i Realem Madryt będzie wymagało podjęcia przez trenerów obu zespołów bardzo ważnych decyzji personalnych. Wyjątkiem nie jest obsada bramki. O ile jednak w stolicy Hiszpanii nie budzi ona żadnych wątpliwości, o tyle w Paryżu sprawa wcale nie jest już tak oczywista.
Niezależnie od tego, jak postąpi Pochettino, jego decyzja będzie szeroko komentowana. Niełatwo będzie bowiem posadzić na ławce golkipera, o którego sprowadzenie trzeba było tak zaciekle walczyć i którego obecna wartość rynkowa wynosi 65 milionów euro (za portalem Transfermarkt). Donnarumma to zeszłoroczny mistrz Europy i jeden z najbardziej perspektywicznych bramkarzy świata. Również odesłanie na ławkę Keylora Navasa wydaje się trudne. Mowa bowiem o trzykrotnym zwycięzcy Champions League oraz zawodniku będącym jednym z ulubieńców paryskiej publiczności.
Media w stolicy Francji stawiają w pierwszym składzie raczej na Navasa. Wszystko opiera się jednak wyłącznie na odczuciach i matematyce. Pochettino niejako sam skomplikował sobie zadanie, ponieważ od początku sezonu stara się rozdzielać minuty między obu bramkarzy niemal po równo. W lidze na ogół każdy z nich rozgrywał dwa mecze, a następnie ustępował miejsca konkurentowi. W Lidze Mistrzów Keylor i Gigi grali zaś na zmianę. Jeśli argentyński szkoleniowiec nie zaburzy algorytmu, w dwóch zbliżających się potyczkach, w tym tej z Realem Madryt, między słupkami ujrzymy Kostarykanina.
Donnarumma i Navas prezentują dwa odmienne style. Pierwszy z wymienionych ma w tym sezonie na koncie 1350 minut rozdzielonych na 15 spotkań. W Ligue 1 czyste konto zachował cztery razy w 10 starciach. Licząc jeszcze Ligę Mistrzów i Puchar Francji – siedem razy. Jego starszy o 13 lat kolega z zespołu zanotował 1595 minut w 18 meczach. Piłkę z siatki wyciągał 17 razy. Jego średnia jest więc gorsza niż u Włocha. W Ligue 1 z zerem po stronie strat kończył pięć meczów, w pucharze zaś jeden. Łącznie sześć.
Obaj bramkarze darzą się wzajemnym szacunkiem i utrzymują dobre relacje, nawet jeśli żaden z nich nie znajduje się w łatwej sytuacji. Keylor podczas wywiadu udzielonego w trakcie ostatniego zgrupowania reprezentacji przyznał, że zarządzanie w takiej sytuacji musi być trudne. W dalszej perspektywie na jego niekorzyść działa jednak na pewno jeden czynnik – czas. Choć kontrakt byłego gracza Realu Madryt obowiązuje do 2024 roku, w pewnym momencie będzie musiał on ustąpić miejsca młodszemu koledze. Nie zmienia to faktu, że dopóki tylko będzie w stanie, nie odpuści w tej rywalizacji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze