Advertisement
Menu
/ mundodeportivo.com

Modrić: Może będę grał do czterdziestki

Luka Modrić został ambasadorem Sportening – aplikacji społecznościowej dla kibiców. Z tej okazji Chorwat udzielił wywiadu, w którym mówił między innymi o swojej przeszłości, idolach z dzieciństwa, karierze w Realu Madryt i planach na przyszłość. Przedstawiamy wypowiedzi Lukity.

Foto: Modrić: Może będę grał do czterdziestki
Fot. własne

– Kiedy zakończę karierę? Nie wiem, naprawdę, nie wiem, do którego roku będę grał. Może będę grał do czterdziestki, może dłużej, może krócej. Zobaczymy. Muszę iść krok po kroku, cieszyć się z tego, co robię. Czuję się dobrze fizycznie, co jest ważne, mentalnie również, jestem w wielkim klubie, bez wątpienia najlepszym na świecie, i pracuję, by utrzymać ten poziom jak najdłużej. Zobaczymy, jak długo to potrwa, ale mówienie o konkretnych latach jest bardzo trudne. Mam już prawie 37 lat i naprawdę czuję się bardzo dobrze. Pracowałem poza Valdebebas i poza klubowymi budynkami, by dowiedzieć się, gdzie mogę się poprawić, gdzie mogę podtrzymać formę, która jest bardzo ważna w dzisiejszym futbolu, i zobaczyć, jak długo mogę to utrzymać, jednak im dłużej, tym lepiej.

– Kim bym został, gdyby nie piłka nożna? Gdybym nie został piłkarzem, to naprawdę nie wiem, co bym robił. Lubię sport, poza piłką jestem fanem wielu innych sportów, jak koszykówka, tenis czy wiele innych. Być może uprawiałbym inny sport, na przykład byłbym zawodnikiem koszykówki, którą bardzo lubię. Urodziłem się w Chorwacji, w Zadarze, które jest znane jako miasto koszykówki. Pamiętam, że jako dziecko wiele razy chodziłem oglądać mecze koszykówki. Grałem zawsze, kiedy mogłem, z kolegami po szkole. Szalałem na punkcie koszykówki, by jakoś to określić. Lubiłem to i dlatego myślę, że być może byłbym koszykarzem.

– Najszczęśliwszy moment w Realu Madryt? W Realu Madryt przeżyłem wiele szczęśliwych momentów, ale myślę, że najszczęśliwszym było wygranie La Décimy. Jeśli miałbym wybrać jeden, to myślę, że to byłoby to, ponieważ to numer 10, mój ulubiony. Tu czekano ponad 12 lat na La Décimę. Kiedy przyszedłem, to wszyscy mówili o La Décimie, nie było nic ważniejszego. Słyszałem tylko La Décima, La Décima… Dlatego wiedziałem, że trzeba ją wygrać, a zdobycie jej w takim stylu, w jakim ją zdobyliśmy, jest czymś wyjątkowym. To najszczęśliwszy moment, ale przeżyłem o wiele więcej szczęśliwych chwil, chwil ogromnej radości, choć to jest numer jeden.

– Mój następca w reprezentacji? Myślę, że moim następcą lub zawodnikiem o największym talencie jest Mateo Kovačić, choć nie jest już talentem, ale piłkarzem ukształtowanym. Grał w ważnych klubach, jak Inter, Real, teraz gra bardzo dobrze w Chelsea i dlatego mówimy, że jest jednym z następców. Może być liderem Chorwacji, która nadchodzi.

– Plany na przyszłość? Naprawdę nie myślałem jeszcze o planach po zakończeniu kariery. Nie jestem osobą, która myśli dużo o przyszłości, wolę żyć teraźniejszością i iść krok po kroku, cieszyć się chwilą, tym, co robię teraz. Jeszcze zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Czuję się dobrze, dalej chcę cieszyć się futbolem, wszystkim, co robię, bo kiedy dochodzisz do tego wieku, to bardzo trudno wiedzieć, ile to jeszcze potrwa lub co chcesz robić. Dopóki to trwa, dopóty musisz iść krok po kroku i się cieszyć.

– 10 lat w Realu Madryt? Podczas mojego pobytu w Realu Madryt osiągnąłem więcej, niż się spodziewałem lub chciałem, ponieważ to niemal 10 lat jak ze snu. Bardzo trudno opisać wszystko, co przeżyłem przez te 10 lat. Poza tym moja więź z klubem jest perfekcyjna. Więź z kibicami również, od samego początku okazywali mi sympatię, wierzyli we mnie i wspierali mnie. To pomogło mi osiągnąć wszystko, co osiągnąłem i iść dalej.

– Moi idole? To niesamowite, kiedy masz idoli, a później ich widzisz lub grasz przeciwko nim. Zvonimir Boban jest dla mnie numerem jeden i Chorwacja z mojego dzieciństwa, przede wszystkim dzięki tej generacji, która osiągnęła coś wielkiego na mundialu we Francji w 1998 roku. Dla nas, dla wszystkich dzieci, które dorastały przy piłce, oni byli idolami, a Boban dla mnie jest numerem jeden. Zobaczenie go i rozmawianie z nim było czymś przepięknym, to fantastyczne doświadczenie. No i Totti, który jest jednym z zagranicznych piłkarzy, którzy najbardziej mi się podobają z uwagi na jego styl gry. Gra przeciwko niemu była czymś naprawdę niezwykłym. Wymienienie się z nim koszulką i krótka rozmowa była dla mnie czymś wyjątkowym.

– Sportening? Jeśli spojrzysz na rynek, to widzisz, że nie ma czegoś takiego. Biorąc pod uwagę tylko piłkę nożną, to na świecie masz trzy miliardy fanów, więc potencjał jest ogromny. Kiedy zobaczyłem, z jakim zapałem zespół Sportening podchodzi do stworzenia czegoś wyjątkowego dla kibiców, to od razu chciałem ich weprzeć. Bez kibiców nie byłoby mnie tu, gdzie dzisiaj jestem. Ich niedawny brak na stadionach podkreślił, jak ważni są dla gry. Teraz chcę dać im coś w zamian, pomagając Sportening budować największą i najlepszą społeczność fanów w sieci.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!