Yeray: Jeśli jacyś fani twierdzą, że odpadniemy, niech kibicują komuś innemu
Yeray Álvarez udzielił przed meczem z Realem Madryt wywiadu dziennikarzom Marki. Poniżej prezentujemy najważniejsze wypowiedzi obrońcy Athleticu Bilbao przed wieczorną potyczką.
Fot. Getty Images
– W takich rozgrywkach, jak Puchar Króla, masz świadomość, że w pewnym momencie możesz trafić na Barcelonę czy Real. Dobrze, że z Królewskimi zmierzymy się u siebie. Będziemy mieli wsparcie kibiców. Tak czy inaczej, trzeba podchodzić z maksymalnym szacunkiem do każdego rywala. Nieważne, czy jest to Real czy Kadyks, Mallorca lub Rayo. To tylko jeden mecz i może wydarzyć się wszystko. Jeśli uda nam się wygrać teraz, to siłą rzeczy nie trafimy na nich w półfinale czy finale. Wyeliminowanie po drodze Barcelony czy Realu zawsze zwiększa szanse na ostateczny triumf w rozgrywkach.
– W finale superpucharu Real wygrał w pełni zasłużenie. W lidze jednak sprawy miały się nieco inaczej. Mieliśmy wiele okazji, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Obie te konfrontacje wyglądały dość podobnie. Sądzę, że im także nie grało się z nami przyjemnie, zwłaszcza na San Mamés. Jesteśmy drużyną, która lubi stale naciskać, a do tego żywiołowo wspiera nas publika. Fani są naszym dwunastym zawodnikiem. Liczę, że tak będzie i przy najbliższej okazji.
– Vinícius w ostatnich trzech meczach z nami nie stwarzał moim zdaniem aż takiego zagrożenia. Wiedzieliśmy, jak naciskać na rywala z przodu, choć pewnie brakowało nam precyzji w końcowych fazach akcji. Wiemy, że Real wiele razy podejdzie pod nasze pole karne, ponieważ mają piłkarzy wyjątkowej jakości. Jeśli jednak będziemy solidni i zjednoczeni, zepchniemy głębiej ich napastników i zamkniemy skrzydła, sądzę, że przy wszystkich naszych zaletach i wadach możemy zagrać dobry mecz i awansować.
– To prawda, że swego czasu powiedziałem, iż Isak był najtrudniejszym rywalem do pojedynków, ponieważ jest bardzo kompletny. Umie się urwać, ma świetną kontrolę nad piłką i zmysł strzelecki. Do tego jest szybki i używa obu nóg. Ma wszystko, ale mimo wszystko z Benzemą jest tysiąc razy gorzej. Kiedy Karim wychodzi z mojej strefy, nie da się nic zrobić. Trener prosi nas, byśmy między sobą komunikowali się, kto ma go pilnować. Nie da się go śledzić na bieżąco i biegać za nim krok w krok. W pewnej chwili powstrzymywanie go staje się zadaniem kogoś innego. Masz świadomość, że nie tylko ty, ale i twoi koledzy z zespołu muszą być maksymalnie uważni. Benzema uwielbia się czaić i przewidywać ruchy obrońców. Strzela gola, mając pół sytuacji. W moim odczuciu w poprzednich potyczkach z nami nie pozwoliliśmy mu jednak na wiele. To prawda, że strzelił nam fantastycznego gola na San Mamés i nic nie mogliśmy na to poradzić. Pozostałe jednak padły z rzutów karnych. Jeśli stoperzy będą zdecydowani, Karim będzie szukał gry ze skrzydeł. Zabezpieczanie tamtego sektora nie należy już jednak do moich kompetencji.
– Kibice uważają, że jeśli odpadniemy, sezon jest już stracony? Cóż, nie sądzę, by nasi fani podchodzili do spotkania z Realem z myślą, że zostaniemy wyeliminowani. A jeśli tak jest, to czas zacząć wspierać kogoś innego. Czeka nas fajne starcie z Realem. Może wyjść różnie, ale na pewno damy z siebie sto procent. Myślę, że z biegiem sezonu widać u nas postęp i coraz większą pewność w grze. Czuję, że przechodzimy przez świetne chwile.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze