Prezes Federacji: Kluby prosiły o zmianę formatu Superpucharu
Luis Rubiales w przerwie półfinału Superpucharu Hiszpanii między Barceloną a Realem Madryt udzielił wywiadu telewizji Movistar+. Przedstawiamy wypowiedzi prezes Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej z tej rozmowy w strefie mieszanej King Fahd Stadium.
Fot. Getty Images
– Klasyk dodaje wartości nowemu Superpucharowi? Klasyk to Klasyk. To też pierwszy Klasyk w historii poza Hiszpanią [jeśli liczymy mecz oficjalny - dop. red.]. Ten format to ważna sprawa. Same kluby nie chciały już poprzedniego. Prosiły nas, by zniknął ten letni turniej i wysłuchaliśmy ich. Do tego ten format pozwala nam zebrać więcej pieniędzy na piłkę amatorską, który cierpiałby jeszcze bardziej w tych czasach. Uważam, że jest dużo pozytywnych aspektów.
– Rozgrywanie hiszpańskiego turnieju poza Hiszpanią? Szanuję każde zdanie, ale uważam, że wykonujemy dobrą pracę. Sprzedaliśmy tu 35 tysięcy biletów w ciągu 48 minut. To turniej, który będzie tu przyjeżdżać przez wiele lat. Powtarzam, on tworzy wielkie przychody. Wcześniej Superpuchar nie interesował i przeszkadzał. same kluby prosiły, aby go usunąć. Część obowiązków Federacji to pomaganie skromnym klubom, a dzięki tej inicjatywie skromne kluby otrzymują dużo więcej pieniędzy. Na przykład, klub z Tercery dostawał z Superpucharu 7 tysięcy euro, a teraz to 55 tysięcy euro. Klub z Segundy wcześniej dostawał 20 tysięcy euro, a teraz 120 tysięcy. Do tego dochodzi inny aspekt: Hiszpania musi otwierać się na świat i pokazywać, co posiada, bo walczymy o mundial w 2030 roku. Takie turnieje pozwalają nam zebrać wielu prezesów i sekretarzy innych federacji, a to ważna sprawa.
– Obecność Luisa Enrique? Nie odkryję tu jakości reprezentantów Hiszpanii. Selekcjoner jest z nami, bo zawsze jest zainteresowany oglądaniem meczów. Mamy tu cztery topowe hiszpańskie ekipy i wielu potencjalnych reprezentantów.
– Ataki na sędziów w ostatnich dniach? Po pierwsze, futbol to sport z wartościami i nie powinno się przekraczać pewnych granic. Ważne, byśmy patrzyli na futbol jako sport. Jasne, że można krytykować sędziów, ale jedna sprawa to krytyka, a druga to używanie do tego klubowych mediów czy portali społecznościowych. One w pewien sposób zagrzewają pewne osoby do różnych zachowań. Medina Cantalejo [szef Komitetu Technicznego Arbitrów, który otrzymał pogróżki i którego domu pilnuje policja - dop. red.] ma nasze pełne poparcie. Szkoda, że w weekend musieliśmy po nocy rozmawiać z policją. Nie chcemy tego robić. Powinniśmy to wyeliminować. Futbol to pasja i rozumiemy wiele rzeczy. Najlepsi popełniają błędy, ale jedno to krytyka, a drugie oskarżenie sędziego o stronniczość czy coś nawet gorszego, jak ataki, wywieranie presji czy chodzenie pod dom sędziego lub szefa sędziów. To musi się skończyć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze