Advertisement
Menu
/ marca.com

Courtois nie mniej ważny niż Karim i Vini

„Ależ formę ma Courtois!”, można było usłyszeć w szatni Atlético po derbach Madrytu.

Foto: Courtois nie mniej ważny niż Karim i Vini
Fot. Getty Images

Po zwycięstwie nad rywalem zza miedzy można było odnieść ogólne wrażenie, że Real wygrał ze względnym spokojem. Statystyki mówią jednak, że bramkarz Królewskich wykonał sześć parad. Tylko w konfrontacji z Betisem Courtois musiał interweniować równie często. Podopieczni Diego Simeone po ostatnim gwizdku zwracali uwagę przede wszystkim na to, jak atakujących kryli stoperzy oraz – w największej mierze – jak spisywał się Thibaut.

Trzeba powiedzieć sobie wreszcie wprost, że rola Belga w zespole jest równie ważna, jak ta Benzemy i Viniego. Podczas gdy Francuz i Brazylijczyk załatwiali sprawę z przodu, Courtois popisywał się wieloma kluczowymi interwencjami na przeciwległym biegunie boiska. Gdyby nie były bramkarz Chelsea, Królewscy czuliby na karku oddech nie tylko Sevilli. W potyczce z Athletikiem 29-latek stanie przed szansą osiągnięcia najlepszej passy bez straty bramki od momentu transferu do Realu Madryt. Na razie licznik wybija 528 minut z czystym kontem. Jeśli tylko nie da się pokonać w następnym meczu w ciągu sześciu pierwszych minut, pobije swój rekord z listopada 2019 roku. Do Casillasa i jego 952 minut w lutym 2014 roku jest mu jednak jeszcze daleko.

W starciu z Kadyksem Courtois po raz trzeci w bieżącym sezonie nie był zmuszony do ani jednej interwencji (poprzednio sytuacja taka przytrafiła się z Osasuną i Realem Sociedad). Tak czy inaczej, Thibaut w chwilach prawdy okazuje się absolutnie decydujący. Real ma w swoich szeregach właśnie tego bramkarza, którego widział na mundialu w Rosji. Początki na Santiago Bernabéu nie były dla niego łatwe, jednak z biegiem czasu były zawodnik Chelsea pokazał, że należy niekwestionowanie do światowej czołówki na swojej pozycji. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że obecnie Królewscy dysponują jednym z najlepszych bramkarzy w całej swojej historii. Takiej pewności między słupkami Real nie odczuwał od czasów najlepszego Casillasa czy Keylora, z którym przecież drużyna trzy lata z rzędu zdobywała Ligę Mistrzów.

W najsilniejszych ligach Europy jedynie Edouard Mendy zachował więcej czystych kont i wyciągał piłkę z siatki rzadziej. Francuz nie dał się pokonać w 12 spotkaniach, Courtois w 11. Bilans straconych bramek to natomiast 14 do 18 na korzyść bramkarza Chelsea. Na poziomie drużynowym Thibaut odbija sobie jednak te różnice: w lidze jest na prowadzeniu, w Champions League Real zajął zaś pierwsze miejsce w grupie. The Blues w Premier League oglądają plecy Liverpoolu i City, w Lidze Mistrzów fazę grupową kończyli za Juventusem.

Na San Mamés, które uchodzi za jeden z najtrudniejszych terenów, Królewscy wybierają się więc z bramkarzem mogącym pochwalić się świetnymi liczbami. Courtois na stadionie Athleticu wystąpił sześć razy i tylko przy dwóch okazjach udało mu się zachować czyste konto. Warto jednak mieć na uwadze, że działo się to w dwóch ostatnich meczach na tym obiekcie. Nawet jeśli Thibaut da się pokonać już na początku starcia, w żaden sposób nie zmieni to jego obecnego statusu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!