Z Alcoy do Alcoy
Andrij Łunin obecnie jest zakażony koronawirusem, więc jego najbliższa przyszłość to pozostanie w izolacji. Bramkarz już jednak wie, kiedy będzie mógł wrócić do gry w barwach klubowych.
Fot. Getty Images
Andrij Łunin czeka na swoją szansę. Carlo Ancelotti jest z niego zadowolony, z tego, jak trenuje i pracuje każdego dnia. W głowie trenera już od dawna świta myśl o tym, by dać mu szansę w wyjściowej jedenastce, ale odpowiedni moment jeszcze nie nadszedł, zwłaszcza że doskonałą formę od dawna prezentuje Thibaut Courtois. Belg w takiej dyspozycji jest nietykalny. Drugim powodem jest rzecz jasna terminarz, który w ostatnich tygodniach był napięty do granic możliwości, a Królewscy mierzyli się z bardzo poważnymi rywalami.
Spotkanie z Cádizem mogło być świetnym momentem, by Courtois mógł odpocząć, a Łunin zaliczyć pierwszy występ w tym sezonie. 22-latek jest jednak jednym z zarażonych koronawirusem, dlatego w niedzielę sztab szkoleniowy nie mógł na niego liczyć. Podobnie jak i teraz, ponieważ golkiper nadal przebywa na izolacji i nie znajdzie się również w kadrze na mecz z Athletikiem.
W tej sytuacji Puchar Króla jawi się jako idealny moment, by Łunin mógł dwukrotnie powiększyć swój dorobek meczowy w barwach Realu Madryt. Pozyskany w lipcu 2018 roku, wypożyczany do Leganés, Realu Valladolid i Realu Oviedo, od 2020 roku notorycznie siedzi na ławce rezerwowych. Jego jedynym spotkaniem jest… potyczka z Alcoyano w ubiegłym sezonie. Rozegrał wtedy 120 minut, ale Królewscy odpadli z rozgrywek, a Łuninowi przepadła szansa na kolejne występy.
Los chciał, by w Pucharze Króla Królewscy ponownie trafili na zespół z El Collao. W kalendarzu Łunina 5 stycznia jest zaznaczony na czerwono. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, wróci między słupki bramki Realu Madryt. Będzie częścią drużyny, która ma coś do udowodnienia po poprzednim starciu. Gole Solbesa i Casanovy wywołały trzęsienie ziemi, a sam Łunin mógł zachować się lepiej przy drugim trafieniu.
Pomimo bardzo rzadkiej obecności Łunina na boisku w Realu Madryt uważa się ten transfer za udany. Po wypożyczeniach uznano, że Ukrainiec musi wrócić do klubu, w którym trafił jednak na ocierającego się o perfekcję Courtois, który celuje w zostanie jednym z najlepszych bramkarzy w historii klubu. Thibaut nie potrzebuje rotacji, by być gotowym, o czym świadczy choćby fakt, kiedy po raz ostatni podlegał rotacji. To lipiec 2020 roku i mecz o pietruszkę z Leganés. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce niemal rok wcześniej, w listopadzie 2019 roku, gdy w wyjazdowym meczu z Deportivo Alavés wystąpił Alphonse Areola.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze