Advertisement
Menu
/ as.com

Vinícius już pobił swój wynik strzelecki z zeszłego sezonu

Vinícius ma na swoim koncie siedem trafień we wszystkich rozgrywkach i już zdobył więcej bramek niż w całym poprzednim sezonie. 21-latek jest w tym momencie kluczowym piłkarzem Realu Madryt i duży w tym udział Carlo Ancelottiego.

Foto: Vinícius już pobił swój wynik strzelecki z zeszłego sezonu
Fot. Getty Images

Vinícius był jednym z bohaterów Realu Madryt w meczu z Szachtarem Donieck, który zakończył się wysoką wygraną Los Blancos. Brazylijczyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a po strzeleniu pierwszego gola wykonał kilka gestów w kierunku ławki rezerwowych. Całą sytuację 21-latek wytłumaczył w wywiadzie przeprowadzonym tuż po ostatnim gwizdku: „Zadedykowałem tego gola trenerowi! On zawsze prosi, żebym strzelił dużo goli i był skupiony na meczu. Czasami popełnię jakiś błąd w tym aspekcie i zawsze krzyczy mi z boku «Zdejmę cię, zdejmę cię!». Mam być zawsze skoncentrowany i strzelać więcej goli dla zespołu”. Vini był bardzo zadowolony ze swojego występu i miał świadomość, że kolejny raz był kluczową postacią w drużynie.

Oglądając Brazylijczyka w tym sezonie, można mieć wrażenie, że wychodzi mu praktycznie wszystko. Pod wodzą Carlo Ancelottiego atakujący ma na swoim koncie siedem bramek i już pobił swój wynik strzelecki z poprzednich rozgrywek, w których to na zdobycie sześciu trafień potrzebował łącznie… 49 spotkań. Na poprawienie swojego dorobku zawodnik potrzebował więc 38 meczów mniej względem poprzedniego sezonu, co tylko pokazuje, jak ogromny krok w przód wykonał. Vini jest w świetnej formie i w tym momencie nikt już nie wspomina o jego początkach w Realu, które były wyjątkowo trudne.

Swój pierwszy sezon w Madrycie Brazylijczyk rozpoczął jako gracz Castilli, ponieważ Julen Lopetegui uznał, że będzie to najlepszy sposób, aby piłkarz szybciej zaadoptował się do hiszpańskiego futbolu. Ostatecznie sezon 2018/19 zakończył z zaledwie trzema trafieniami w 31 spotkaniach. W kolejnym roku atakujący minimalnie poprawił swoje liczby, chociaż nadal wyglądały one dosyć słabo – pięć goli w 38 meczach w sezonie 2019/20. W obecnych rozgrywkach 21-latek ma już na swoim koncie siedem bramek i potrzebował na to zaledwie 11 spotkań. Różnica względem poprzednich lat jest ogromna, a dodatkowo warto wspomnieć, że w aktualnym sezonie Vinícius uderzał celnie na bramkę rywala łącznie 17 razy, co wobec wspomnianych siedmiu trafień daje skuteczność na poziomie 41,17%.

Kibice są obecnie świadkami ogromnego progresu Brazylijczyka, który pod wodzą Carletto wydaje się być zupełnie innym piłkarzem niż wcześniej. Vini może liczyć na pełne zaufanie ze strony włoskiego szkoleniowca i odpłaca się w najlepszy możliwy sposób. 21-latek strzela, asystuje i potrafi stworzyć duże zagrożenie pod bramką przeciwnika. Piłkarz rozpoczął sezon ligowy na ławce, jednak jego znakomita dyspozycja w starciach z Deportivo Alavés oraz Levante sprawiła, że od 3. kolejki na stale zagościł w podstawowej jedenastce drużyny Ancelottiego. W obecnym sezonie Vinícius ma na swoim koncie aż 84,24% możliwych do rozegrania minut (834 z 990), a w ciągu ostatnich sześciu spotkań Królewskich został zmieniony przed czasem tylko w meczu z Espanyolem.

Brazylijczyk pokazuje, że nigdy nie poddaje, nawet pomimo słabych początków. Pod wodzą Lopeteguiego atakujący spędził na boisku zaledwie 12 minut w dwóch spotkaniach. Brazylijczyk pierwszą poważną szansę w pierwszej drużynie dostał w momencie, w którym zespół przejął Santiago Solari. Gdy Hiszpan był trenerem Królewskich, Vini wystąpił w 31 meczach, spędzając na boisku łącznie 2038 minut. Pod wodzą Zinédine’a Zidane’a Vinícius zagrał w 90 spotkaniach (4659 minut), jednak w zaledwie 16 z nich mógł przebywać na murawie przez całe 90 minut.

Już w najbliższą niedzielę będziemy świadkami kolejnego El Clásico. Brazylijczyk podchodzi do tego meczu w znakomitej formie i kibice Los Blancos nie będą mieli nic przeciwko, aby to właśnie on okazał się decydujący tak, jak miało to miejsce na Santiago Bernabéu w marcu 2020 roku. Tamtego wieczoru Vinícius zdobył pierwszą bramkę dla Królewskich, a Real pokonał Barcelonę 2:0. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!