Koszykarze nie zawodzą
W 4. kolejce Ligi Endesa Real Madryt wygrał z Tenerife. Podopieczni Pabla Laso musieli się mocno napracować na to zwycięstwo.
Fot. własne
Koszykarze Realu Madryt dalej są niepokonani w tym sezonie. Siedem meczów i siedem zwycięstw, tak wygląda bilans drużyny Pabla Laso po ligowym pojedynku z Tenerife. Kanaryjczycy przyjechali do Madrytu bez swojego najlepszego zawodnika. Szermadini doznał kontuzji. Jednak Fitipaldo wziął na siebie rolę lidera w zespole i Królewscy wcale nie mieli łatwej przeprawy. Swoją siłę pokazały dzisiaj tegoroczne transfery: Hanga, Heurtel, Yabusele czy Poirier. Każdy z nich zdobył ponad 10 punktów.
Pierwsza kwarta to był pojedynek Heurtela z Fitipaldo. Obaj czuli się na parkiecie bardzo dobrze. Różnica była taka, że Francuz mógł liczyć na wsparcie Hangi czy Yabusele. Urugwajczyk był bardziej osamotniony. Jedynie Sulejmanović był w stanie dołożyć coś od siebie. Prowadzenie przechodziło kilka razy z rąk jednej drużyny do drugiej, ale ostatnie minuty kwarty należały do Realu Madryt, który wygrał tę część spotkania 25:18.
Po krótkiej przerwie zawodnicy wyszli na parkiet, ale zostawili gdzieś skuteczność i pomysł na akcje ofensywne. Defensywa znów prezentowała się bardzo solidnie, ale pojawiły się straty, które Kanaryjczycy starali się wykorzystywać. Brakowało też walki pod koszem rywala. Niska skuteczność i brak ofensywnych zbiórek przełożyły się na bardzo słabą zdobycz punktową w drugiej kwarcie (40:35).
Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla Realu Madryt. Przewaga przekroczyła 10 punktów i wyglądało na to, że powtórzy się scenariusz z ostatnich spotkań, gdy duża różnica w wyniku pozwalała na oszczędzanie zawodników. Jednak Fitipaldo zdołał poderwać Kanaryjczyków do walki. Przewaga systematycznie malała, by na koniec kwarty osiągnąć zaledwie 4 oczka (58:54). Spotkanie rozpoczynało się niemal na nowo.
Czwarta kwarta przyniosła poprawę w grze Realu Madryt. Tym razem na parkiecie błyszczał Poirier. Francuz był nie do zatrzymania pod koszem. Rywale bardzo często go faulowali, co przekładało się na rzuty osobiste. Tylko w tej części Poirier zdobył 14 punktów. Tenerife walczyło do samego końca, zapewniając przy tym dodatkowe emocje. Królewscy nie dali się dogonić i utrzymali się na pozycji lidera.
86 – Real Madryt (25+15+18+28): Causeur (2), Heurtel (10), Hanga (12), Tavares (9), Yabusele (15), Williams-Goss (6), Rudy (1), Abalde (7), Alocén (4), Poirier (14), Llull (4), Taylor (2).
77 – Tenerife (18+17+19+23): Fitipaldo (24), Huertas (6), Sastre (0), Sulejmanović (8), Guerra (6), Borg (0), Gamble (12), Smith (2), Salin (9), Rodríguez (3), Wiltjer (1), Doornekamp (6).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze