Achraf: Moje odejście z Realu nie miało nic wspólnego z Zidane'em
Achraf Hakimi udzielił wywiadu dziennikowi L’Équipe, w którym mówił o Realu Madryt i odejściu z klubu, swoim dzieciństwie i PSG. Przedstawiamy słowa wchowanka Królewskich.
Fot. Getty Images
– Pierwsze powołanie od Zidane'a? Byłem z kolegami, siedzieliśmy na ławce naprzeciwko domu, rozmawialiśmy i nagle zadzwonił telefon… to był Zidane! Powiedział mi, że będę grał, nie spodziewałem się tego. Odejście z Realu? Wiele się nauczyłem od Zidane'a. To, co wydarzyło się w 2020 roku, nie ma z nim nic wspólnego. Tu chodziło o inne sprawy, związane szególnie z koronawirusem i Realem Madryt, które sprawiły, że odszedłem. Wtedy odbyłem rozmowę z Zidane'em, która pozostanie między nami. On myślał inaczej.
– Real Madryt jest klubem mojego dzieciństwa, to dzięki niemu jestem dziś tutaj. Byłem tam ponad 12 lat, jestem ogromnie wdzięczny temu klubowi. Na tę chwilę nie miałem okazji, by odnieść tam sukces, ale nigdy się nie wie, co przyniesie przyszłość.
– PSG i relacje z Mbappé? Jesteśmy młodzi, łączy nas wiele wspólnego, śmiejemy się z tych samych rzeczy. Ta przyjaźń sprawia, że jesteśmy lepsi i pomaga nam uzupełniać się na boisku. Otrzymałem oferty z PSG i Chelsea i miałem przeczucie, że muszę odejść do Paryża, że tam będę szczęśliwy. Już kilka lat temu Pochettino chciał mnie w Tottenhamie.
– Gra z Messim? Nie spodziewałem się, podobnie jak cała reszta, że Messi odejdzie z Barçy. Grałem z wieloma wielkimi piłkarzami, ale brakowało mi Messiego. To dla mnie marzenie. Zaskoczył mnie jego styl bycia, jest prosty, wyciszony.
– Decyzja o grze dla reprezentacji Maroka? Wychowałem się w marokańskiej kulturze, w domu mówimy po arabsku, jemy marokańskie jedzenie, jestem praktykującym muzułmaninem. Oglądałem mecze Maroka z moim tatą, który dużo mi opowiadał o wielkich zawodnikach tego kraju. Pierwsze powołanie do reprezentacji Maroka przyszło, kiedy miałem 14 lat, nie musiałem się długo zastanawiać. Później były kontakty z Hiszpanią, ale zawsze chciałem grać dla reprezentacji Maroka. Tam jestem zawsze dobrze przyjmowany, czuję się tam dobrze. Jednym z powodów, dla których przeszedłem do Paryża, jest społeczność muzułmańska, która tam żyje. Wiedziałem, że pod względem kultury będę się czuł jak w domu.
– Dzieciństwo i zdjęcie z Abdelem Barradą? Miałem szczęśliwe dzieciństwo, nigdy nie zabrakło mi miłości, ale były trudne momenty. Moi rodzice walczyli, by wszystko, co najlepsze nam – mojemu bratu, siostrze i mi. Wyjechali z Maroka, by żyć w Hiszpanii, musieli nauczyć się nowego języka. Całe życie spędziłem grając w piłkę koło mojego domu w Getafe, zawsze mieliśmy ze sobą piłkę. Szalałem za piłką, piłkarzami. Dalej szaleję. Chodziłem na boisko treningowe Getafe prosić zawodników o zdjęcia czy ich buty. W pewnym roku był tam Marokańczyk, który nazywał się Abdel Barrada. Mam z nim zdjęcie, on jest w swoim aucie, a ja na zewnątrz, uśmiechnięte dziecko. To zdjęcie bardzo na mnie wpłynęło, ponieważ podziwiałem go, grał w reprezentacji, był spektakularny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze