Z obozu rywala: Valencia
Już o 21:00 Real Madryt rozpocznie mecz w Walencji. Co słychać na Estadio Mestalla?
Fot. Getty Images
Poprzedni sezon w wykonaniu piłkarzy z Estadio Mestalla można uznać za naprawdę bardzo słaby. Los Ches zajęli na koniec rozgrywek 13. miejsce w tabeli i był to najgorszy wynik od 32 lat. Był to również najgorszy sezon od czasu, gdy klub przejął singapurski inwestor, Peter Lim. Latem 2020 roku działacze klubu zatrudnili Javiego Gracię, który przejął obowiązki szkoleniowca pierwszego zespołu. Hiszpan miał przed sobą jednak nie lada wyzwanie, ponieważ z klubu odeszli tak istotni zawodnicy jak Francis Coquelin, Dani Parejo, Ferran Torres czy Rodrigo Moreno. Kiepskie wyniki oraz ciągłe konflikty z działaczami klubu sprawiły, że Javi Gracia pożegnał się z Valencią w końcówce sezonu, a nowym wyborem okazał José Bordalás, który miał przeprowadzić na Estadio Mestalla prawdziwą rewolucję i sprawić, że drużyna pod jego wodzą znów będzie walczyła o europejskie puchary.
Letnie okienko transferowe mogło pozytywnie zaskoczyć kibiców, którzy po odejściu wielu ważnych zawodników w 2020 szykowali się na najgorsze. Do zespołu dołączył między innymi Giorgi Mamardashvili. 20-letni bramkarz przebojem wdarł się do pierwszej drużyny i z całą pewnością może być istotnym graczem w Valencii przez nabliższych kilka lat. Dodatkowo kadrę wzmocnili obrońcy, Dimitri Foulquier oraz Omar Alderte. Kolejnymi transferami okazali się również Hélder Costa, Marcos André oraz Hugo Duro.
Z całą pewnością dzisiejsze starcie Valencii z Realem Madryt będzie największym hitem 5. kolejki Primera División. Oba klubyprzystępują do tego starcia z taką samą liczbą punktów w ligowej tabeli. Po czterech pierwszych kolejkach obie drużyny mają na koncie 10 punktów, co może zaskakiwać zwłaszcza sympatyków Los Ches. Nietoperze rozpoczęli rywalizację w La Lidze meczem z byłym klubem José Bordalása, Getafe. Valencia w tamtym meczu nie przekonywała, ale duży wpływ na taki stan rzeczy miała czerwona kartka dla Hugo Guillamóna, którą zawodnik obejrzał już w 3. minucie. Gra z jednym piłkarzem mniej nie była prosta, jednak po bramce Carlosa Solera z rzutu karnego Valencia ostatecznie wygrała 1:0. Trudniejsze wyzwanie czekało podopiecznych Bordalása w następnej kolejce, gdy ich rywalem była Granada. Mecz ten zakończył się remisem 1:1, a wyrównanie Nietoperzom zapewnił w 88. minucie Carlos Soler, również z rzutu karnego. Kolejne dwa spotkania były już pewnymi zwycięstwami ekipy z Estadio Mestalla. Valencia najpierw zdecydowanie wygrała z Deportivo Alavés (3:0), a później bez większych problemów ograła na wyjeździe Osasunę (4:1).
Dodatkowego smaku dzisiejszej rywalizacji dodaje fakt, że zwycięstwo, zarówno dla Realu, jak i dla Valencii, będzie oznaczało objęcie pozycji lidera La Ligi po 5. kolejce. Los Ches przystępują do meczu z Królewskimi w znakomitej formie i duży w tym udział Carlosa Solera, który wpisywał się na listę strzelców w pierwszych trzech ligowych spotkaniach, a jego bramki oraz asysty dawały drużynie cenne punkty. Hiszpana czeka więc ciekawie zapowiadający się pojedynek z Karimem Benzemą, który również przeżywa ostatnio fantastyczne momenty. Warto w tym miejscu również wspomnieć, że Carlos Soler jest dopiero drugim hiszpański piłkarzem, który strzelił hat-tricka przeciwko Realowi w La Lidze w XXI wieku (oprócz niego tej sztuki dokonał również Xabi Prieto w 2013 roku). Miało to miejsce w zeszłym sezonie, gdy na Estadio Mestalla mogliśmy oglądać prawdziwy festiwal rzutów karnych podyktowanych dla gospodarzy. Sam Soler przyznał, że ma już gotową cieszynkę, którą wykona, jeśli ponownie zdobędzie bramkę przeciwko Los Blancos.
Opisując drużynę Valencii w sezonie 2021/22 nie można zapominać o José Bordalásie. Hiszpan, który znany jest ze swojego mocnego charakteru i twardej ręki w kwestii trenowania swoich piłkarzy, sprawił, że Nietoperze ponownie mogą walczyć o wysokie cele. Szkoleniowiec ogromną wagę przywiązuje do przygotowania taktycznego pod konkretnego rywala, a najczęściej wybieraną przez niego formacją w obecnych rozgrywkach jest 4-4-2. Dodatkowymi cechami drużyn, które prowadzi, są dosyć wysoki pressing oraz duża solidność w defensywie. U Bordalása niezwykle istotne jest przygotowanie fizyczne, dlatego jego podopieczni przez cały czas muszą ciężko trenować, aby liczyć na zaufanie trenera. Po poprzednim sezonie, który jest do zapomnienia przez kibiców Los Ches, wydaje się, że hiszpański szkoleniowiec jest odpowiednią osobą, aby ekipa z Walencji wróciła do czołówki hiszpańskich zespołów.
W kwestii powołanych zawodników na dzisiejsze starcie najwięcej znaków zapytania pojawiało się w kontekście José Gayi. Kapitan Valencii zszedł z boiska w starciu Hiszpanii z Gruzją, jednak badania nie wykazały niczego poważnego i wszystko wskazuje na to, że zawodnik będzie gotowy na mecz z Realem. Jedynymi graczami, na których nie będzie mógł liczyć Bordalás, są Dienis Czeryszew (tydzień temu doznał skręcenia kolana) oraz Christian Piccini, który leczy uraz mięśniowy w udzie. Po stronie Realu sytuacja wygląda gorzej, ponieważ Carlo Ancelotti nie mógł powołać na dzisiejsze spotkanie Marcelo, Ferlanda Mendy’ego, Daniego Ceballosa, Toniego Kroosa, Garetha Bale’a oraz Mariano. Niezależnie od tego, kto wybiegnie na murawę Estadio Mestalla od pierwszej minuty, kibiców obu drużyn czeka prawdziwe starcie wagi ciężkiej, a stawką będzie fotel lidera La Ligi. Real Madryt zmierzy się ze znajdującą się w świetnej formie Valencią, a dodatkowo piłkarze z Madrytu chcą zrewanżować się za to, co wydarzyło się na tym obiekcie w zeszłym sezonie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze