Tebas: Real Madryt chce słabszych klubów dla swoich celów

Trójka klubów, która w sierpniu nie głosowała za porozumienie z funduszem inwestycyjnym i nie podpisała go, zakomunikowała wczoraj, że zaskarży go i wniesie pozew o jego anulowanie. Przypomnijmy, że La Liga dogadała się na początku sierpnia z funduszem CVC, że ten w zamian za pożyczenie La Lidze 2,7 miliarda euro uzyska 10,95% udziału w holdingu z prawami komercyjnymi La Ligi na kolejnych 50 lat. Każdy klub, który zgodził się na ten kontrakt, będzie mógł otrzymać oprocentowaną na 0% pożyczkę na 40 lat spłaty. Umowę przyjęło ostatecznie 39 klubów z 42, a poza porozumieniem pozostały Real Madryt, Barcelona i Athletic Club. Bez tych klubów CVC przekaże klubom ostatecznie około 2,1 miliarda euro za około 9% praw komercyjnych La Ligi.

Na ten ruch zareagował Javier Tebas, prezes La Ligi. „La Liga ma obowiązek bronienia porozumień zatwierdzonych na Walnym Zgromadzeniu przez 39 z 42 klubów. Real Madryt już pozywał nas kilka razy, twierdząc, że naruszamy Królewski Dekret-Prawo 5/2015 [dotyczący praw telewizyjnych - dop. red.] i zawsze przegrywał. W głębi oni chcą słabych klubów dla swoich różnych celów”, przekazał działacz na Twitterze.

Tebas odpowiedział też Eduardowi Romeu, wiceprezesowi Barcelony ds. ekonomicznych, który stwierdził, że porozumienie z CVC pozwalało klubowi obejść Finansowe Fair Play i zatrzymać Leo Messiego, ale Katalończycy nie mieli prawa go podpisać. „Panie Romeu, Barcelona i Real Madryt to 40% biznesu La Ligi, a nie 90%. Inwestycja CVC przyniosłaby FCB ponad 3,2 miliarda euro nowych przychodów w tych latach. #PoważneBłędy”, napisał prezes La Ligi. Blaugrana opublikowała wczoraj oficjalny raport swojej komisji finansowej, która na 8 stronach tłumaczy, dlaczego klub nie mógł przyjąć kontraktu z CVC.