Totti mógł trafić do Realu? Pérez kusił córkę prezesa Romy
Francesco Totti był blisko transferu do Realu Madryt? Tak, to mogło się wydarzyć. Ogromną chęć sprowadzenia napastnika Romy miał Florentino Pérez, który kusił nawet rodzinę Sensich, by pozyskać legendę Giallorossich. Przeczytajcie fragment z „Grand Hotel Calciomercato” opisujący tę sytuację. W książce Gianluci di Marzio znajdziecie też wiele innych smaczków związanych z Królewskimi. Jak Pérez dziękował Interowi za transfer Ronaldo? Jak wyglądało sprowadzenie na Santiago Bernabéu Luísa Figo? Dlaczego do Madrytu nie przeprowadził się Giorgio Chiellini?
Fot. Getty Images
Książkę „Grand Hotel Calciomercato” znajdziecie tutaj w promocyjnej cenie i atrakcyjnych pakietach.
Fragment książki:
Znalezienie idealnego partnera w ataku dla Francesco Tottiego od zawsze było dla włodarzy Romy priorytetem. Oczywiście zaraz po tym, by nie sprzedawać swojej gwiazdy!
Jest jednak ktoś, kto na poważnie próbował przenieść Koloseum do Madrytu. I to kilka razy, nawiasem mówiąc. Niemożliwe? Jeśli nazywasz się Florentino Pérez i jesteś prezesem galaktycznego Realu, nic nie wydaje się niemożliwe. Poza tym zapytać zawsze można, podobnie jak i uprzejmie odpowiedzieć. Jest sezon 1996/1997, to czwarty rok Francesco Tottiego w Serie A w koszulce Romy, ale rzadko kiedy pojawia się na boisku: nowy trener, Argentyńczyk Carlos Bianchi, od września do stycznia trzyma go na boisku przez cały mecz zaledwie dwukrotnie. Z tego powodu podczas zimowego okna transferowego młody Pupone prosi klub o zgodę na wypożyczenie do Sampdorii, gdzie spotkałby swojego byłego szkoleniowca Spinosiego, pełniącego wówczas w Genui funkcję asystenta pierwszego trenera, Svena-Görana Erikssona. Wszystko zostaje ustalone i brakuje w zasadzie tylko zastępcy Tottiego, na którego wybrano Jariego Litmanena, „dziesiątkę” i gwiazdę Ajaxu. W tamtych burzliwych dniach, kiedy to rzymski klub prowadzi równolegle kilka negocjacji, do gry włącza się również Real Madryt, zainteresowany sprowadzeniem Tottiego. W rozmowach pośredniczy Ernesto Bronzetti, zaufany człowiek Péreza. Zostaje nawet zorganizowany trójstronny turniej Torneo Città di Roma, w którym udział biorą Borussia Mönchengladbach i Ajax, co ma umożliwić między innymi podziwianie z bliska owego Litmanena, potencjalnego następcę Tottiego. I pomyśleć, że zwykła towarzyska potyczka odmieni los i sprawi, że zamiast rychłego pożegnania będziemy mieli historię wiecznej miłości. Tamtego ponurego, chłodnego wieczora, na oczach mniej niż dziesięciu tysięcy obecnych na trybunach widzów, to właśnie młokos Romy, który już dawno spakował walizkę, zachwyca wszystkich, w tym Bianchiego, swoją wręcz nieprawdopodobną grą.
„Zatrzymujemy Tottiego” – oznajmi niedługo później Franco Sensi; od tamtej pory nie przestanie bronić i chronić swojego pupila i również dla niego odrzuci ofertę Milanu.
Podobna historia wydarzyła się 11 września 2001 roku. Tamten dzień zostanie zapamiętany przede wszystkim z uwagi na tragiczne wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, zamachy terrorystyczne, które dla wielu z nas stanowiły przełomowy punkt w dziejach ludzkości. O dziwo, owej nocy świat calcio bynajmniej się nie zatrzymał. W programie widniał wówczas mecz Roma – Real Madryt, poprzedzony, jak zawsze, zorganizowanym przez UEFA oficjalnym obiadem zarządów obu klubów. Florentino Pérez siada naprzeciwko rodziny Sensich: z lewej strony Franco, prezydent Romy, z prawej zaś jego córka Rosella, która mówi trochę po hiszpańsku. Pośród formalności oraz kurtuazyjnej wymiany zdań między włodarzami obu ekip przy lampce białego wina Pérez postanawia nieco podgrzać atmosferę przy stole.
„Niña… – zwraca się ciepłym tonem do Roselli, która prosi o równoczesne tłumaczenie rozmowy ojcu – Czy Totti jest na sprzedaż?”
Dziewczyna otwiera szeroko oczy.
„To żart, prawda?”.
„Nie, pytam poważnie, jestem zainteresowany”.
Franco podsłuchuje i szybko pojmuje, o co chodzi – nie potrzebuje do tego ani słownika, ani tłumaczenia. Jego pierwszą reakcją jest spontaniczny gromki śmiech, po chwili zaś odpowiada bardzo precyzyjnie i bezpośrednio: „On jest dla mnie jak syn, absolutnie nie na sprzedaż”.
Koloseum pozostaje tym samym w Rzymie. Nie przenosi się do Madrytu nawet później, przed 2006 rokiem, kiedy to Pérez postanawia wrócić do tematu i dzwoni bezpośrednio do Francesco.
„Powiedział mi, że nie mógłby opuścić Rzymu” – przyznał po latach Florentino. Cóż, żółto-czerwone serce bije przez całe życie dla jednej drużyny.
O książce:
Rzetelna, frapująca i nieszablonowa.
Gianluca Di Marzio udowadnia w niej, że jest jednym z najlepszych speców od rynku transferowego w Europie. Włoch wspomina m.in. Luísa Figo, którego transfer z Barcelony do Realu zszokował cały piłkarski świat, José Mourinho rezygnującego z możliwości sprowadzenia do ekipy Los Blancos Giorgio Chielliniego, negatywną opinię Raffaelli Carry na temat Antonio Cassano, negocjacje na linii Inter – Real w sprawie przeprowadzki do Madrytu Il Fenomeno Ronaldo i finalizację „transferu stulecia”, czyli sprzedaż Cristiano Ronaldo Juventusowi. Ogromna wiedza autora, jego lekkie pióro i anegdoty, którymi sypie niczym asami z rękawa, to wszystko sprawia, że warto sięgnąć po „Grand Hotel Calciomercato”.
Autor: Gianluca Di Marzio
Tytuł oryginału: Grand Hotel Calciomercato
Tłumaczenie: Marcin Nowomiejski
Data wydania: 11 sierpnia 2021
Cena okładkowa: 42,99 zł
Liczba stron: 320
Książkę „Grand Hotel Calciomercato” znajdziecie tutaj w promocyjnej cenie i atrakcyjnych pakietach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze