Advertisement
Menu
/ marca.com

Real kontynuuje swoją politykę

Pozyskanie Eduardo Camavingi jest kolejnym dowodem prowadzenia polityki polegającej na sprowadzaniu najbardziej obiecujących graczy młodego pokolenia.

Foto: Real kontynuuje swoją politykę
Fot. Getty Images

Królewscy już od dosyć dawna starają się wypatrywać największe talenty, nim te zdążą na dobre rozbłysnąć i pomnożyć swoją rynkową wartość. Wdrażanie tej taktyki w życie rozpoczęło się niemal dekadę temu. Jako pierwszy do stolicy Hiszpanii zawitał w 2013 roku Casemiro. 21-letni wówczas Brazylijczyk został kupiony za sześć milionów euro. Rok później klub dobił z Mallorcą targu w sprawie 18-letniego Marco Asensio. Balearczycy otrzymali za niego 3,4 miliona euro. Mniej więcej tyle samo kosztował 16-letni Ødegaard zakontraktowany w 2015 roku po zażartej walce z Liverpoolem czy Bayernem. Historia Norwega akurat nie potoczyła się jednak tak, jak sobie to wyobrażano. Koniec końców pomocnik wylądował na stałe w Arsenalu w zamian za 40 milionów euro. Casemiro dziś jest natomiast niekwestionowanym graczem wyjściowej jedenastki, Asensio zaś od kilku lat pozostaje członkiem pierwszego zespołu, choć miewa bardzo częste wahania formy, zwłaszcza po poważnej kontuzji kolana. 

Jako 16-latka Real kupił także Fede Valverde. Urugwajczyk jednak musiał poczekać dwa lata nim najpierw wstąpił w szeregi Castilli. Prawo FIFA opóźniało jego przybycie do 2016 roku. Początki nie były łatwe. Najpierw gra w Segunda B, potem gorzkie przeżycie w postaci spadku z Deportivo. Kiedy jednak dołączył do pierwszej drużyny Realu Madryt, jego celem było wyłącznie pozostanie w niej na dłużej. Dziś Federico jest jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy na swojej pozycji. Dowodem wiary klubu w jego możliwości jest natomiast niedawne przedłużenie z nim kontraktu do 2027 roku. 

Vinícius i Rodrygo w Madrycie wylądowali tuż po skończeniu 18. roku życia. Pierwszy z wymienionych został wyłowiony jako 16, drugi jako 17-latek. Tutaj nakład finansowy był już jednak większy. Każdy z Brazylijczyków kosztował około 45 milionów euro. Ich pobyt w Castilli był jedynie przelotny. Klub od początku chciał jak najszybciej włączyć ich w struktury pierwszego zespołu. Plan ten doszedł do skutku. Rodrygo stale walczy o miejsce w składzie, Vini natomiast ma już raczej ugruntowaną pozycję, a na początku tego sezonu znajduje się w gronie najlepszych zawodników Królewskich. 

Oczywiśnie nie każdy młody piłkarz, na jakiego postawił Real, ma gwarancję gry. Część z nich nie mieści się nawet w kadrze. Takefusa Kubo ciągnie łańcuch wypożyczeń. Brahim pozostanie zaś na kolejny rok w Milanie. Łunin miał być nadzieją na przyszłość w bramce, ale na ten moment nie wydaje się, by był w jakikolwiek sposób zagrozić w najbliższych latach pozycji Courtois. 

Jeszcze inni figurują z kolei w gronie niewypałów. Tutaj należy wymienić Theo, Daniego Ceballosa, który pozostał w klubie, ale nie przekonuje do końca sztabu szkoleniowego, oraz Lucasa Silvę. Los Blancos są jednak przekonani co do słuszności obranej ścieżki, czego kolejnym przykładem jest sprowadzenie Eduardo Camavingi. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!