Ancelotti ma problem

W sezonie 2021/22 Carlo Ancelotti będzie musiał zmierzyć się z problemem, który doskwiera Królewskim już od trzech sezonów. Mowa tutaj o liczbie zdobywanych bramek. Real Madryt przestał być maszyną do strzelania goli od czasu odejścia do Juventusu Cristiano Ronaldo, a z problemem tym musieli mierzyć się Julen Lopetegui, Santiago Solari oraz Zinédine Zidane w drugim okresie swojej pracy. Dodatkową niedogodnością jest utrata Sergio Ramosa, który na przestrzeni ostatnich trzech sezonów był drugim najlepszym strzelcem Los Blancos. Idealnym lekiem na całe zło mogłoby być zakontraktowanie atakującego ze światowej czołówki. Pokładanych nadziei nie spełniają Luka Jović (4 gole w poprzednich rozgrywkach, wszystkie w barwach Eintrachtu Frankfurt) oraz Mariano (jedno trafienie w sezonie 2020/21).

Ancelotti wraca na ławkę trenerską Realu, jednak nie jest już to ta sama drużyna, którą opuszczał w 2015 roku. W czasach Ronaldo (lata 2009–2018) ekipa z Santiago Bernabéu zdobywała średnio 2,66 gola na spotkanie. W poprzednim sezonie wynik ten wynosił zaledwie 1,69. Jak nie trudno zauważyć, Królewscy strzelają średnio o jednego gola mniej w każdym meczu, a to w poprzednim sezonie miało decydujący wpływ na brak tytułu mistrzowskiego.

Rozwiązaniem wspomnianego problemu mogą być transfery, a najczęściej oczywiście wspomina się tutaj o Kylianie Mbappé. Być może to właśnie Francuz byłby odpowiednim następcą Cristiano, który pomimo lat ciągle pokazuje, że jest prawdziwym goleadorem. Portugalczyk w poprzednim sezonie zanotował 36 trafień w Juventusie i niedawno został najlepszym strzelcem EURO 2020. Kilka miesięcy temu spekulowano o powrocie zawodnika na Santiago Bernabéu, jednak rozdział ten jest już definitywnie zamknięty. Kolejnymi potencjalnymi wzmocnieniami mogą być Robert Lewandowski oraz Erling Håland. Polak ciągle marzy o założeniu białej koszulki, a snajper Borussi Dortmund nadal oficjalnie nie potwierdził, że zostanie na Signal Iduna Park na następny rok.

Real strzela mało, a dodatkowo teraz będzie musiał sobie radzić bez Sergio Ramosa. Były kapitan, pomimo słabego ostatniego roku, zanotował 25 trafień na przestrzeni ostatnich trzech sezonów. Jego zastępca, David Alaba, w tym samym okresie strzelił 7 goli w barwach Bayernu Monachium. Jest to różnica 18 bramek, które w zeszłym miesiącu powędrowały do Paryża.

W tym momencie strategią Ancelottiego jest ufanie tym zawodnikom, którzy są w kadrze. „Benzema musi strzelać 50 goli, nie 30. Vinícius również musi strzelać więcej, musimy mieć więcej goli od innych…”, stwierdził Carletto na swojej prezentacji w roli nowego szkoleniowca Los Blancos. Liczby nie kłamią. W poprzednim sezonie jedynym rozczarowaniem nie był Karim Benzema, który zdobył 30 bramek. Na drugim miejscu w tej klasyfikacji znajdują się Casemiro oraz Marco Asensio, którzy strzelili zaledwie po 7 goli. Niewykluczone, że pomocny może okazać się powrót do Realu Madryt Garetha Bale’a. Walijczyk na wypożyczeniu w Tottenhamie 16 razy trafiał do siatki rywali, średnio co 104 minuty. Królewscy potrzebują strzelca, który pomoże reszcie drużyny i dotrzyma kroku Benzemie.