Młodzi gniewni
Po powrocie do Realu Madryt na Carlo Ancelottiego czeka misja. Klub podczas pierwszych spotkań ze szkoleniowcem jasno przekazał mu, że jednym z jego głównych zadań ma być stawianie na młodych.
Fot. Getty Images
Działacze uważają, że do tej pory nie do końca udało się skorzystać z potencjału kosztujących wiele milionów młodych zawodników i że nadszedł właśnie moment, by to zmienić. Do drużyny, poza ewentualnym galaktycznym transferem, nie dołączy nikt. Dlatego też uważa się, że jest to chwila, by pełną parą ruszył projekt oparty na najbardziej utalentowanych piłkarzach młodego pokolenia. W czasach kryzysu ekonomicznego ma być to sposób, który pozwoli Realowi osiągnąć sukces. Wyciąganie z innych klubów najlepszych zawodników jest bowiem trudniejsze niż kiedykolwiek. Przekaz jest jasny, a Carlo Ancelotti nie miał problemu z jego zrozumieniem. Włoch swój galaktyczny zespół zbudować musi ze świeżo powstałych gwiazd.
Łunin (22 lata)
Stawianie na Ukraińca będzie akurat skomplikowane. Niewykluczone jednak, że Ancelotti da mu szanse w Pucharze Króla i być może jakimś mniej istotnym starciu w Lidze Mistrzów. Zaufanie względem bramkarza jest nienaruszone, a zamiarem klubu jest pozostawienie go w roli drugiego bramkarza na kolejny sezon. Cień Thibaut Courtois jest mimo to wyjątkowo długi i o minuty Andrijowi będzie niezwykle trudno.
Militão (23 lata)
Jedna z nadziei na przyszły sezon. Brazylijczyk jest graczem, który w kolejnym sezonie ma umocnić swoją pozycję w wyjściowej jedenastce. Były defensor liczy na awans, a w klubie liczą, że Ancelotti mu go zapewni. Po odejściu Ramosa drzwi podstawowego składu stoją przed nim otworem. Tym bardziej że wciąż nie wiadomo, jak potoczą się losy Varane'a. Niewykluczone, że Éder będzie tworzył parę stoperów z Alabą.
Vinicius (20) i Valverde (22)
Czyli dwaj gracze młodego pokolenia, którzy otrzymywali w ostatnich sezonach najwięcej szans. Choć nie zdołali wywalczyć sobie niepodważalnej pozycji w pierwszym składzie, ich pozycja w zespole jest mocna. Brazylijczyk rozegrał w zeszłym sezonie najwięcej meczów z całego zespołu (nie licząc bramkarza). Urugwajczyk jest natomiast luksusową alternatywą dla tercetu CKM. W minionym sezonie plany pokrzyżowały mu jednak kontuzje. Fede w formie to gracz bardzo wysokiej klasy.
Ødegaard (22) i Jović (23)
Norweg i Serb wywołali największe tarcia między klubem i Zidane'em. Obaj mieli otrzymać prawdziwą szansę, ale francuski szkoleniowiec po prostu im nie ufał, przez co i jeden, i drugi koniec końców udali się na wypożyczenie. Działacze z maskowanym bólem w tle przystali na prośby Martina i Luki. Ancelotti stanie przed szansą uczynienia z nich ważnych graczy. Zwłaszcza w Ødegaardzie pokłada się olbrzymie nadzieje. Przyszłość Jovicia wisi z kolei w powietrzu. Real w pierwszej kolejności liczy, że na Serbie zdoła zaoszczędzić (a tak naprawdę odzyskać) trochę pieniędzy.
Rodrygo (20)
Kolejny talent, który musi postawić krok naprzód. Sprawa nie będzie jednak prosta, ponieważ w ataku panuje olbrzymia konkurencja. Głównym zamiarem jest pozostawienie go w drużynie, by Ancelotti uczynił z niego ważne ogniwo drużyny. Zidane dawał mu szanse nawet w ważnych spotkaniach, ale w poprzednim sezonie plany mocno pokrzyżowała mu poważna kontuzja.
Brahim (21), Reinier (19), Kubo (20)
Cała ta trójka również łącznie kosztowała klub spore pieniądze, ale w ich przypadku raczej dojdzie do kolejnych wypożyczeń. Brahim czeka jeszcze na opinię nowego trenera. Reinier i Kubo raczej nie mają większych szans na zmieszczenie się w kadrze na nowy sezon.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze