Felipe Reyes przechodzi na emeryturę

29 kwietnia Felipe Reyes po raz ostatni wystąpił w meczu z Efesem, spędzając na parkiecie tylko minutę i czterdzieści sekund. W tym sezonie grał bardzo mało, ale nikt nie przypuszczał, że te chwile będą jego ostatnimi w roli aktywnego gracza. Center Realu Madryt, zgodnie z oczekiwaniami, odchodzi na koszykarską emeryturę. Nie rozstaje się jednak z klubem, ponieważ będzie kontynuował pracę jako jego ambasador, z pełnym przekonaniem informuje dzisiaj MARCA.

Felipe ogłosi swoje przejście na emeryturę w najbliższy czwartek podczas specjalnej uroczystości, która podsumuje jego niesamowitą karierę. Przed rokiem przedłużył kontrakt z Królewskimi o kolejny sezon, ale tym razem już tego nie zrobi. Już wtedy rozważał zakończenie kariery, ale nie chciał tego robić, bo przez pandemię nie zamierzał żegnać się przy pustych trybunach. Wszystko poszło jednak nie po jego myśli, ponieważ pod koniec sezonu zaraził się koronawirusem i nie mógł podziękować kibicom za wieloletnie wsparcie.

Od momentu debiutu w Estudiantes w 1998 roku, Felipe grał w koszykówkę przez 23 sezony. Jest jednym z niewielu zawodników, którzy występowali na parkietach przez trzy różne dekady. Jego przejście do Realu w 2004 roku sprawiło, że znalazł się w innym wymiarze. Z drużyną, której był wiecznym kapitanem, zdobył 23 tytuły. Dwie Euroligi, jeden Eurocup, jeden Puchar Interkontynentalny, siedem mistrzostw, sześć Pucharów Króla i sześć Superpucharów Hiszpanii stanowią jego niezwykły dorobek w barwach Los Blancos.

41-latek rozegrał 824 mecze w lidze ACB, co jest najwyższym wynikiem w historii rozgrywek, a do tego dokłada też rekord 4725 zbiórek. Na swoim koncie ma też 51 występów w Pucharze Króla, 21 w Superpucharze Hiszpanii, 357 w Eurolidze, 48 w Eurocup, 2 w Pucharze Interkontynentalnym i 236 w barwach reprezentacji Hiszpanii. Ponad 1500 spotkań w trakcie pięknej kariery.

Z parkietem żegna się jeden z największych graczy w historii Realu Madryt i hiszpańskiego sportu. Żegna się koszykarz, który zasługuje na niekończący się aplauz ze strony całego madridismo. Żegna się legenda. Dzięki za wszystko, Felipe!