Carletto w końcu ma Mendy'ego
Carlo Ancelotti wreszcie będzie miał do dyspozycji Ferlanda Mendy'ego, którego obserwował już za czasów prowadzenia Napoli.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti postawił sprawę jasno – najpierw przyjrzy się drużynie, którą będzie dysponował i dopiero później podejmie konkretne decyzje personalne. W kadrze jest obecnie wielu piłkarzy, których nie zna osobiście, bo nie prowadził ich za swojej pierwszej kadencji w Realu Madryt. Jednakże w tej grupie znajduje się jeden, którego Włoch obserwował już od dawna i dlatego naturalne jest, że będzie na niego liczył.
Chodzi o Ferlanda Mendy'ego, który był jednym z celów Carletto na wzmocnienie Napoli. Cristiano Giuntoli, dyrektor sportowy neapolitańskiego klubu spotkał się kilkukrotnie z przedstawicielami Olympique Lyon latem 2019 roku i próbował przekonać rozmówców, żeby sprzedali Francuza za około 25 milionów euro. Sam Ancelotti rozmawiał z zawodnikiem i jego agentami, aby przekonać ich, że są nim niezwykle zainteresowani. Zamysł Włocha był taki, by Mendy zajął miejsce Ghoulama, wówczas kontuzjowanego, oraz rywalizował o pierwszy skład z Mario Ruím.
Mimo to Lyon oczywiście oferty nie przyjął, a Napoli nie było w stanie zaoferować więcej pieniędzy. Kilka dni później defensor otrzymał ofertę z Realu Madryt i ostatecznie zmienił barwy za 48 milionów euro. Zidane osobiście kontaktował się z Mendym i przekonywał go do gry w białych barwach, a zadanie to nie było proste, ponieważ starało się o niego także PSG. Lyon natomiast chciał otrzymać więcej pieniędzy niż oferowało Napoli i negocjacje z Los Blancos zakończyły się sukcesem. Był to strzał w dziesiątkę i ze wszystkich graczy ściągniętych w 2019 roku Mendy nie tylko rozegrał najwięcej minut, ale i wygrał rywalizację z Marcelo, stając się pierwszym wyborem na lewą obronę.
Zidane bardzo chciał go sprowadzić do Madrytu i choć nadal liczył na Marcelo, to Mendy po prostu nie miał konkurencji, szczególnie w ostatnim sezonie. Grał niemal wszystko, aż w końcu doznał kontuzji i nieszczęśliwie ominą go Mistrzostwa Europy. Ferland był pewniakiem dla Deschampsa, który widział w nim potencjalnie nie tylko lewego obrońcę, ale też stopera. Ostatecznie jednak Francuz będzie musiał się szykować do następnego sezonu, gdzie z całą pewnością będzie odgrywał ważną rolę, a Ancelotti wreszcie będzie miał piłkarza, którego obserwował od tak dawna.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze