Nowe kontrakty z przesłaniem

Lucas Vázquez osiągnął to, do czego dążył – przedłużył kontrakt z Realem Madryt do 2024 roku. Ponadto zagwarantował sobie przy tym podwyżkę, przechodząc z pensji w wysokości trzech milionów euro na pięć milionów euro netto rocznie. Mimo to, że klub początkowo niechętnie zapatrywał się na zaakceptowanie takich warunków, to świetny sezon w wykonaniu Galisyjczyka ostatecznie przekonał osoby decyzyjne w biurach na Santiago Bernabéu. Jest to swego rodzaju wynagrodzenie za nieustępliwość i pracę w wykonaniu piłkarza, który do szkółki Królewskich dołączył już czternaście lat temu.

Po oficjalnym potwierdzeniu nowej umowy Luki Modricia Lucas Vázquez jest drugim zawodnikiem Realu Madryt, z którym po zakończeniu poprzedniego sezonu zdecydowano się przedłużyć kontrakt. Tym samym Sergio Ramos jest obecnie jedynym przedstawicielem Los Blancos, któremu 30 czerwca wygasa obecna umowa. Kapitan w dalszym ciągu nie chce zaakceptować warunków, jakie przedstawił mu klub i upiera się przy tym, że chce dwuletni kontrakt z zachowaniem obecnej pensji. Na ten ostatni ruch będzie czekał do samego końca.

Na pierwszy rzut oka może dziwić fakt, że w klubowej kasie znalazły się pieniądze na podwyżkę dla Lucasa, a brakuje ich na podtrzymanie zarobków andaluzyjskiego stopera. W tym kontekście klub chciał jednak docenić przede wszystkim poprzedni sezon, na przestrzeni którego 29-letni skrzydłowy pokazywał się z bardzo dobrej strony na wielu pozycjach na boisku, a Ramos praktycznie całą drugą połowę rozgrywek spędził w gabinetach lekarskich – wystarczy wspomnieć, że w samym 2021 roku zdołał rozegrać zaledwie pięć meczów. Mimo wszystko kapitan jest zdania, że nowy kontrakt należy mu się głównie za dotychczasowe zasługi dla klubu.

Oprócz aspektów czysto sportowych działacze Królewskich są również mocno rozczarowani podejściem Ramosa do tematu tymczasowych obniżek. Od kilku miesięcy klub prowadzi indywidualne rozmowy ze wszystkimi zawodnikami w temacie rocznego obniżenia pensji. I właśnie pod tym względem zapunktował chociażby Lucas, który przystał na to, aby po otrzymaniu podwyżki automatycznie dołączyć do grona piłkarzy, którzy zgodzili się na 10% cięcia. Kapitan z kolei ani myśli o takim rozwiązaniu, a wręcz przeciwnie – miał namawiać resztę zespołu do tego, aby nie godziła się na tę propozycję.

Mimo wszystko przypadki Modricia i Lucasa udowodniły, że prowadząc negocjacje w spokoju i w dyskrecji da się dojść do ostatecznego porozumienia. Obaj cierpliwie czekali na swój moment i chociaż mieli oferty z innych klubów, to w żadnym momencie nie weszli w otwarty konflikt z Realem Madryt. Ramos postawił na inną taktykę, która na ten moment ewidentnie się nie sprawdza i wiele wskazuje na to, że nie zakończy się happy endem.