Rozłam ostateczny
Z każdym dniem coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że Sergio Ramos nie ma przyszłości w Realu Madryt.
A byli tacy szczęśliwi... (fot. Getty Images)
Na niecały miesiąc przed końcem kontraktu kapitana sytuacja wciąż znajduje się w tym samym miejscu. Rozwód między piłkarzem i klubem jest już więcej niż widoczny. Transfer Alaby dość jasno zapowiada, że w klubie nadchodzi nowy porządek. Austriak ma przed sobą jeszcze co najmniej 5 lat gry na wysokim poziomie i przejmie pensję Andaluzyjczyka. Ramos nie został uwzględniony nawet w spotach promocyjnych nowej koszulki.
Najnowsze informacje w sprawie Sergio podaje Onda Cero. Dziennikarze tej rozgłośni donoszą, że klub bardzo boli fakt, że jeden z głównych rzeczników zespołu tak zaciekle odmawiał 10-procentowej obniżki pensji mimo trwającego wiele miesięcy kryzysu ekonomicznego. Głównym argumentem Ramosa miało być ponoć to, że 34-latkowi nie podobało się, iż zaoszczędzone na nim pieniądze i tak pójdą na pensję Mbappé. Do Ramosa nie przemawiało, że klub musi jakoś nadrobić ponad 100-milionową stratę spowodowaną pandemią. 10 procent obniżki dla piłkarzy, koszykarzy, graczy rezerw i wysoko postawionych dyrektorów pozwala na zredukowanie strat niemal o połowę.
Finanse jednak nie są jedynym czynnikiem rozwodu. Obecna sytuacja to swojego rodzaju kumulacja wydarzeń z wielu lat. Najpierw w 2015 roku Ramos w walce o nową umowę straszył klub odejściem do Manchesteru United. Działo się to tuż po tym, jak w traumatyczny sposób z Królewskimi żegnał się Iker Casillas. Następny incydent to ten z szatni po meczu z Ajaksem. Następnie zaś Sergio zawidział się darmowy transfer do Chin. Prezes publicznie wówczas wyznał, zupełnie w nieswoim stylu, że przecież Ramos jest najlepiej zarabiającym członkiem drużyny.
Andaluzyjczyk to typ kapitana, który nigdy nie gryzł się w język. Potrafił on na przykład dość jasno opiniować trenerów wymienianych w kontekście prowadzenia Realu Madryt. „Mourinho odszedł pięć lat temu i bez niego wygraliśmy bardzo dużo”, stwierdził gdy na tapet wróciło nazwisko Portugalczyka. „Szacunek się zdobywa, a nie narzuca”, brzmiały z kolei słowa na temat Antonio Conte. Tego typu deklaracje mocno kwestionowały ewentualne ruchy Florentino. Teraz jednak zbliża się nowa era, a Ramos nie będzie miał już zbyt wiele do powiedzenia przy ustalaniu nowych porządków.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze