Z obozu rywala: Villarreal
Już dziś o 18:00 Real Madryt zagra z Villarrealem. Co słychać na Estadio de la Cerámica?
Fot. Getty Images
Poprzedni sezon Żółta Łódź Podwodna zakończyła na piątym miejscu w tabeli. Zarząd klubu zwolnił jednak trenera Javiego Calleję, bo na horyzoncie pojawiła się opcja zakontraktowania Unaia Emery’ego. Czy zmiana się opłaciła? Raczej tak, bo prowadzony przez niego zespół już w środę zagra w finale Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United. Chociaż patrząc na samą ligę, nie jest na razie tak różowo. Do ostatniej kolejki podchodzi z siódmej pozycji, idzie łeb w łeb z Realem Sociedad i Betisem. Walka o piątą lokatę będzie trwała do końca.
Do czwartej Sevilli Villarreal traci w tym momencie aż 16 punktów, choć jeszcze na początku roku ta strata wynosiła zaledwie jedno oczko. Z gry o czołową czwórkę wyłączyła go zła forma pomiędzy styczniem a marcem, podczas 8 kolejnych meczów bez zwycięstwa. Nie potrafił się przełamać nawet na dwóch ówczesnych ostatnich drużynach w stawce: Huesce i Elche. Wszystkie te potknięcia mogły iść w niepamięć dzięki doskonałej postawie w Europie. Wyjście z grupy z Sivassporem, Qarabagiem i Maccabi Tel Aviw było obowiązkiem, ale odprawienie z kwitkiem w fazie pucharowej kolejno Salzburga, Dynama Kijów, Dinama Zagrzeb i Arsenalu nie było przypadkowe.
Starcie z Czerwonymi Diabłami to szansa na pierwsze trofeum w historii klubu. Z tego też względu wiele mówiło się o odpuszczeniu meczu z Realem i skupieniu się na środzie. Liga zgodziła się na przełożenie spotkania z niedzieli na dziś. Emery zapowiada bojowe nastroje, ale jego nastawienie poznamy w chwili ogłoszenia wyjściowego składu. Bazując na liczbach minut poszczególnych piłkarzy rywala, można scharakteryzować ich statusy. Rozpiska nie uwzględnia kontuzjowanych: Juana Foytha (gra jako prawy i środkowy obrońca oraz defensywny pomocnik), Iborry (zerwał więzadło, do tego momentu był częścią once de gala) i Samu Chukwueze. Na niektóre decyzje personalne trzeba będzie nałożyć odpowiedni kontekst. Na przykład Gerónimo Rulli może stanąć w bramce, by łapać rytm przed finałem w Gdańsku. Jest przydzielony do Ligi Europy, a Sergio Asenjo to podstawowy golkiper na Primera División.
Pierwszy garnitur: Asenjo, Pau Torres, Albiol, Gaspar, Pedraza, Capoue, Trigueros, Parejo, Moi Gómez, Gerard Moreno, Alcácer.
Drugi garnitur: Rulli, Funes Mori, Peña, Alberto Moreno, Estupiñán, Coquelin, Yeremy Pino, Niño, Bacca.
Trzeci wybór: Jaume Costa, Baena, Raba.
Największą gwiazdą jest rzecz jasna Gerard Moreno, który w wieku 29 lat osiągnął życiową formę. W tym sezonie ma już 29 goli i 10 asyst we wszystkich rozgrywkach. Od wyrównania klubowego rekordu strzeleckiego Giuseppe Rossiego dzieli go zaledwie jedno trafienie (82:81). – Jest wspaniałą osobą i wspaniałym piłkarzem. Jesteśmy dumni, że jest z nami. Jego klauzula odstępnego wynosi 100 milionów euro, ale wolałbym, żeby nikt po nią nie przyszedł – powiedział w programie radiowym El Transistor prezes Fernando Roig. Były gracz Espanyolu ma być jedną z głównych twarzy reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwach Europy, ale na ostatnich zgrupowaniach nie dostawał zbyt wiele czasu na boisku od Luisa Enrique. Jeśli chce wywalczyć miejsce w podstawowym składzie La Furia Roja, zapewne musi jeszcze błysnąć w końcówce rozgrywek.
Po części ofiarą jego świetnej dyspozycji padł Takefusa Kubo. Gdy Emery grał w 4-3-3, prawą stronę ofensywy zajmował oczywiście Moreno. Z kolei w systemie 4-4-2 Hiszpan tworzył dwójkę napastników, a jego miejsce zajmował Samu Chukwueze. Nigeryjczyk w drużynach młodzieżowych Villarrealu jest od 2017 roku i pewnie w przyszłości będzie dało się na nim dobrze zarobić. W tym wszystkim nie było miejsca dla wypożyczonego z Realu Japończyka. Klub nie miał żadnego interesu w promowaniu zawodnika, do którego nie miał żadnych praw, a do tego niepasującemu piłkarsko trenerowi.
Żółta Łódź Podwodna w tej chwili jest na miejscu premiowanym awansem do Conference League. Jeśli urwie przynajmniej punkt Los Blancos, a rozpędzona Celta wygra z Betisem, to awansuje do strefy Ligi Europy. Niewykluczone jednak, że pokona Manchester United i dostanie bilet do raju, do Champions League. Można więc powiedzieć, że o tym sezonie w jej wykonaniu wiadomo tyle, co nic. Na oceny pierwszego roku Emery’ego przyjdzie poczekać jeszcze chwilę. Zagmatwana sytuacja zacznie się rozjaśniać już dzisiaj od 18:00.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze