Klopp: Vinícius mnie nie zaskoczył, ale byłem pod wrażeniem
Jürgen Klopp pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy wszystkie wypowiedzi trenera Liverpoolu z tego spotkania z dziennikarzami.
Fot. Getty Images
Czy ta sytuacja, w której nie macie nic do stracenia, a wszystko do zyskania, może być dla was korzystna?
Gdy przegrałeś 1:3, to wygląda, jakbyś już odpadł, więc nie masz za wiele do stracenia, tak bym to opisał. Spróbujemy. Myślę, że to jest nasze zadanie i tak dokładnie do tego podejdziemy. To był wynik występów z tamtego wieczoru. Byli od nas lepsi, my nie byliśmy tak dobrzy, jak mogliśmy czy powinniśmy być. To była jednak pierwsza połowa dwumeczu.
Jaki jest klucz do stworzenia odpowiedniej atmosfery bez fanów?
Musimy to zrobić, po prostu musimy. To nie jest mój pierwszy wywiad dzisiaj i wszyscy rozmawiają o naszych powrotach w przeszłości, a one odbywały się z kibicami i takimi sprawami. Taka jest prawda. Jednak zmierzymy się z wieloma problemami zanim będziemy mieć szansę na zwycięstwo. To jest jednak nasz zamysł, wygrać jutro mecz. A brak kibiców to jeden dodatkowy problem. Problemem jest też wynik pierwszego meczu, problemem jest jakość rywala i oczywiście przy tym pusty stadion to także problem.
Trent Alexander-Arnold pracował w ostatnich tygodniach bardzo ciężko. Czy to wyróżnia tych najlepszych na świecie, że stale poprawiają swoją grę i podnoszą poprzeczkę?
Tak, tego oczekujesz od każdego zawodnika. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo zawsze wyjdzie na to, że wcześniej nie grał dobrze. Wszyscy nie rozgrywamy dotychczas błyskotliwego sezonu, wiemy o tym. Trent miał trudny start i potem od określonego momentu grał dobrze. Czy grał dokładnie tak dobrze, jak grał w poprzednim sezonie czy wcześniej? Nie wiem tego na 100%. Jednak pojawiła się ta dyskusja, że podniósł swój poziom. On notował asysty już wcześniej. Tak, to była wyjątkowa sytuacja, zareagował na nią świetnie i to jest najważniejsze. Nie jest jednak tak, że był w złym miejscu i musiał się z niego wygrzebać. Po prostu nie dostał powołania do reprezentacji, to tyle.
Był pan już w takiej sytuacji i oczywiście wszyscy wracają do rewanżu z Barceloną. Czy pan wróci do czegoś z tego spotkania z 2019 roku? Do jakiegoś zachowania czy hasła w szatni?
Było tego dużo więcej niż Barcelona, a czy coś się przyda, zobaczymy. Graliśmy też wiele lat temu z Dortmundem przeciwko Realowi. Przegraliśmy w Madrycie 0:3, nie zagraliśmy dobrze, Real był klarownie lepszy, niemieccy dziennikarze pytali po spotkaniu czy jest już po wszystkich, a ja musiałem odpowiadać: „Pewnie tak, ale co mamy zrobić? Musimy rozegrać rewanż”. Taka była sytuacja. Po 37 minutach drugiego starcia było 2:0 dla nas. Tak zostało, więc nie awansowaliśmy [śmiech], ale futbol to futbol i wiele rzeczy jest możliwych. I rozumiem, że teraz podkreślamy ten wynik, ale dla mnie dużo ważniejszy jest sam występ. Musimy zagrać jak my, musimy zagrać jak potrafimy, musimy spróbować wygrać mecz, tylko tyle. Wtedy zobaczymy, gdzie dojdziemy z wynikiem. Wygrywanie 1:0 będzie oznaczać, kiedykolwiek zdobędziemy bramkę, że mamy minutę, 5 minut czy 10 minut, by spróbować strzelić drugiego gola. To będą takie rzeczy. Jednak przy jakości Realu musimy bronić ze swoją najwyższą jakością, czego nie zrobiliśmy ostatnio. Dlatego to jest tak ważne jak inne rzeczy. Ostatecznie chodzi o wygrywanie zawsze i taki jest cel na jutro. Czy to przyniesie powrót, nie mam pojęcia, ale robiliśmy to przedtem. Musimy wprowadzić siebie w ten nastrój, byśmy znowu mogli uwierzyć. Jeśli do tego dojdzie, jeśli dostrzeżemy, że to jest możliwe, wtedy mamy szansę. Jednak będzie o to bardzo trudno.
Jakie musi być wasze podejście do meczu przy wyniku 0:0? I jak ważne będzie zachowanie czystego konta?
Bardzo ważne, ale nie ma tu wielkiej różnicy względem innych meczów. Nigdy nie chcesz tracić goli i jeśli jesteś skupiony, musisz właśnie to robić. Nie możemy zignorować obrony w tym meczu, bo wtedy na pewno zostaniemy ukarani. Nie wiem, czy ktokolwiek na świecie może pozbawić Real Madryt stworzenia jakiejkolwiek sytuacji bramkowej w meczu. Oni pokonali nas tydzień temu. Tak, nie graliśmy dobrze, ale kilka dni później pokonali też Barcelonę w także bardzo ważnym spotkaniu. Więc to oczywiste, że mają dobry okres. Musimy im to zablokować, musimy bronić na najwyższym poziomie, a przy tym musimy też coś kreować. Tyle. To nie jest nic innego, ale oczywiście patrzysz na to inaczej. Mecz zaczyna się od 0:0, ale jeśli oni trafią na 0:1, to w normalnym meczu musimy strzelić dwa gole, by wygrać, a tu to nam nie pomoże. Taka jest nasza sytuacja. Musimy być 100% na naszym topowym poziomie, by mieć szansę to zrobić. To możliwe, więc musimy spróbować.
Jutro minie 5 lat od wielkiego powrotu przeciwko Dortmundowi, a wszyscy wspominają też mecz z Barceloną. Czy wykorzystanie tę sławę bycia specjalistami od powrotów, by zmotywować zawodników? Ostatnio mówił pan, że nie chce, by nazywać was królami powrotów.
Zobaczymy. Chłopcy o tym wiedzą, niektórzy grali w tych meczach. Nie możesz uznawać powrotu za pewny, nigdy nie mogłeś i nigdy nie powinieneś, po prostu. Nie odwracasz wyniku, bo kiedyś to zrobiłeś. Możesz odwrócić wynik tylko wtedy, gdy grasz dobry futbol w teraźniejszości. To musimy zrobić. Najlepiej w ogóle nie doprowadzać do takiej sytuacji, ale oczywiście teraz nie ma sensu o tym mówić. Sytuacja jest jasna. Dlatego też te rozgrywki są tak interesujące, bo masz te zasady, gol wyjazdowy i takie sprawy. To sprawia, że jest to ekscytujące. Zobaczymy... Nie możemy dopuszczać do ich sytuacji i musimy stworzyć więcej niż stworzyliśmy w Madrycie, a to powinno być możliwe, bo tam nie mieliśmy za wiele. Wtedy zobaczymy, gdzie dojdziemy pod koniec meczu. Ostatnio nie mówiłem, że nie jesteśmy królami powrotów, a chodziło mi, że nie można uznawać tego za coś pewnego, szczególnie bez kibiców na stadionie. Musimy stworzyć swoją atmosferę na to spotkanie i to zrobimy. Nie będę dzisiaj zamęczać chłopaków tymi historiami. Nie, jutro mamy pełny dzień, jedną lekką sesję rano i potem cały dzień na przygotowanie naszej atmosfery.
Zidane powiedział po wygranej nad Barceloną, że drużyna jest na granicy fizycznej. Czy to może być klucz do tego spotkania? Czy musicie zagrać fizycznie i rozpocząć od razu od intensywnego pressingu?
Przede wszystkim, uważam, że Real Madryt nie wygrywał z Zinédine'em Zidane'em tych rozgrywek tyle razy, bo brakuje im doświadczenia. Oni są naprawdę doświadczeni. To są elementy gry. Mieli intensywny sezon, mieli kontuzje, to jest jasne. Każdy może to przyznać, a my też mieliśmy swoje problemy. Jesteśmy na tym samym poziomie, nikt nie musi się tłumaczyć z takich rzeczy. Po prostu to końcówka sezonu, szalonego roku z wieloma meczami i takimi sprawami, ale to decydująca część rozgrywek i jestem w 100% pewny, że Real Madryt będzie gotowy na ten mecz w 100%. Jesteśmy na to przygotowani, a nie na to, co Real czuł 5 minut po meczu z Barceloną, bo wtedy naprawdę czujesz każdą kość w ciele, gdy jesteś po tak intensywnym starciu. Są w dobrym okresie i na to się przygotowujemy.
Co będzie dla was kluczowe, by pokonać jutro Real?
Musisz bronić się przed Realem na absolutnie najwyższym poziomie, bo ich ofensywna jakość jest niesamowita, a nawet wtedy jest ci trudno. Najlepszy przykład to pierwszy gol. Dla większości ekip na świecie to nie jest nawet pół okazji, ale podanie Toniego Kroosa i przyjęcie oraz wykończenie były absolutnie niesamowite. Więc nawet jeśli bronisz się dobrze i wiele im uniemożliwiasz, ciągle możliwe jest coś takiego. Przy kolejnych dwóch bramkach nasz udział był za duży, to na pewno. Więc musimy bronić się na wysokim poziomie i musimy kreować. O to się postaramy. Nie mogę wymyślić niczego nowego tylko dlatego, że przegrywamy 1:3. Wykorzystamy narzędzia piłkarskie, a przynajmniej spróbujemy.
Czy po takim pierwszym meczu i przez starcie z Realem Madryt wychodzi z was chęć pokazania prawdziwego Liverpoolu?
Taki jest plan. Jak mówię, nie mam problemu z konferencjami prasowymi, ale jedyny problem jest taki, że one mogą mieć jedynie negatywny wpływ, jeśli wypowiem tu jakieś frazy czy dam tytuły, które do nich dotrą. Nie lubię tego i nie potrzebujemy tego. Ja już jestem kompletnie nastawiony na mecz i czegokolwiek chcemy w tym meczu, musimy pokazać to na boisku, a nie tutaj na konferencji. Liczy się tylko jutro i boisko, tyle.
Mówił pan, że Real prezentuje perfekcyjną dla was grę, więc rozumiem, że macie narzędzia, by ich pokonać. Pytanie brzmi: co musicie zrobić przy tych problemach w obronie? W poprzednim tygodniu był pan zły na jakość defensywną, która została obnażona przez ich jakość.
Istnieje różnica między oglądaniem Realu Madryt a graniem z Realem Madryt, muszę to przyznać, bo indywidualna jakość graczy jest naprawdę duża i prezentują ją, gdy desperacko czegoś chcą, a tak było w tamtym spotkaniu. Jak mówiłem, pierwszy gol to genialna piłka między dwóch obrońców, naprawdę trudna do obrony i albo jesteś wtedy w dobrym miejscu, albo nie jesteś. To czyste szczęście, albo to bronisz, albo nie, jak było w naszym przypadku. Dwa kolejne gole to była niewystarczająca obrona z naszej strony: jeden był oczywistym błędem, a drugi nie obnaża naszych problemów. Jeśli mają wrzut z autu 12 metrów przed naszą bramką, wrzucają piłkę i nie ma żadnego ataku aż do momentu wykończenia, nie ma to żadnego sezonu. To wszystko zaczyna się od tego, musimy to zmienić. A dlaczego nie byliśmy w formie? Czy byliśmy nerwowi? Nie wiem. Jakość w meczu była całkiem imponująca, ale powtórzę: możesz ich zatrzymać tylko wtedy, gdy robisz to, w czym ty jesteś dobry na 100%. My tego nie robiliśmy, ale jeśli zrobimy teraz, to będzie bardziej interesująco i taki jest nasz plan na jutro. Nasz plan to podjęcie próby wygrania meczu. Oczywiście, że gdy trafiliśmy na Real, to nikt nie stwierdził, że nie ma nawet co próbować. Jeśli zagramy naprawdę dobrze, możemy pokonać Real, ale musimy zagrać naprawdę dobrze. Taki jest plan, to właśnie spróbujemy zrobić. Jeśli uda się wygrać, to spojrzymy na wynik. 4:3 za bardzo nam nie pomoże, ale ciągle będzie zwycięstwem. Jeśli będzie 2:1, nie będzie to wystarczało, ale będzie może blisko trzeciego gola. Jeśli będzie 2:0, będzie to wystarczające. Nie wiem teraz, co się wydarzy, ale jasno wiemy, co musimy zrobić. Każdy, kto widział naszą grę, wie, co musimy zrobić, a musimy zagrać jak najlepiej potrafimy.
Czy Vinícius Júnior zaskoczył was w pierwszym meczu? On nie strzelał wcześniej za wielu goli. Czy jego postawa was zaskoczyła? Czy przygotowujemy pan specjalny plan, by go powstrzymać?
[śmiech] Byłem pod wrażeniem, nie byłem zaskoczony. To oczywiście wybitny talent i wszyscy wiedzieli o tym zanim Real go pozyskał, ale od tamtego czasu oczywiście stał się lepszy, co jest fajne. A specjalny plan? Tak, niestety tego trzeba, bo zobaczyłeś jednego jego gola, w którym mogliśmy lepiej bronić oraz drugiego, który był świetną, świetną długą piłką, świetnym przyjęciem i świetnym wykończeniem. Więc tak, musimy blokować podania w jego kierunku, co jest wielkim zadaniem. Ale byłem pod wrażeniem, to tak. Nie było zaskoczony.
Co sądzi pan o Tonim Kroosie? Oglądał pan jego rozwój z bliska już w Niemczech. Jak trudno jest mierzyć się z nim, gdy gra tak, jak zrobił to w pierwszym meczu?
Och, to jeden z największych talentów niemieckiej piłki od długiego, długiego czasu. Jest wielkim zawodnikiem od bardzo młodego wieku. Dosyć szybko podpisał umowę z Bayernem, grał na wypożyczeniu w Leverkusen, wrócił do Bayernu i robił tam niesamowite rzeczy. Wtedy zrobił dosyć odważny krok z przejściem do Realu i został tam jednym z najbardziej utytułowanych graczy na świecie. Do tego dochodzi mistrzostwo świata z Niemcami w 2014 roku. To oczywiście kariera z wieloma sukcesami, a on nie jest jeszcze tak stary. Nie jestem pewny, ale ma chyba coś koło 29 lat? Więc ciągle wiele przed nim. To też fajna osoba, naprawdę zrelaksowany gość. Nie znamy się za dobrze, ale naprawdę go doceniałem czy podziwiałem już od lat, bo to wspaniały zawodnik. Jego umiejętności... Nie wiem, czy znacie Berna Schustera, ale to inny Niemiec, który miał spore sukcesy w Hiszpanii. To podobny zawodnik, chociaż Toni jest pewnie dynamiczniejszy, szybszy w tym co robi. Może nie w sprintach, ale ogólnie jest szybszy. To gość, przed którym naprawdę trudno się bronić, bo może zmieniać grę z naprawdę głębokich stref, a gdy znajdzie się wyżej, ma to oko do znalezienia dziury na podanie lub odpowiednie wykończenie akcji z dystansu. Więc cóż, to niezły pakiet umiejętności, by szczerze to podsumować.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze