Courtois dobrze wspomina Liverpool i Anfield
Nikogo już nie dziwi, że Courtois raz czy dwa razy w ciągu spotkania kluczową interwencją ratuje mecz. U Belga uchodzi to za coś normalnego, po to go kupiono. Ma bronić więcej niż to, co musi i tak też czyni. Przy stanie 0:0 ręką ściągnął Dembélé gola z nogi po zagraniu Alby. Ot, jedna więcej do kolekcji.
Fot. Getty Images
Klasyk jest już jednak przeszłością. Teraz czas skupić się na rewanżowym starciu z Liverpoolem. Real walczy o awans do półfinału po raz pierwszy od dwóch lat, a Courtois ma na to szanse dopiero po raz drugi w karierze. By tego dokonać, wystarczy tylko i aż nie zaprzepaścić zaliczki z domowego starcia z Liverpoolem. Potyczki z The Reds bramkarzowi Królewskich kojarzyć mogą się zresztą wyjątkowo przyjemnie. Z dziewięciu meczów przeciwko temu rywalowi Thibaut z murawy schodził pokonany tylko raz. Wygrał natomiast czterokrotnie. Jedyna porażka przytrafiła się w sezonie 2016/17, gdy do siatki trafiali Lovren i Henderson (Diego Costa dla Chelsea). Koniec końców Chelsea i tak zdobyła jednak mistrzostwo, a Courtois z 16 czystymi kontami otrzymał złotą rękawicę.
By wyeliminować Real Madryt, Liverpool musi strzelić co najmniej dwa gole. Jest to coś, co nigdy nie przydarzyło się Courtois w trakcie wizyt na Anfield. Bilans 28-latka w świątyni The Reds to jedno zwycięstwo 2:1 i trzy remisy 1:1. Każdy z tych wyników dałby w środę awans Królewskim. W trakcie swojego pobytu w Chelsea Courtois przegapił z powodu kontuzji tylko jedno spotkanie z Liverpoolem, w październiku 2015 roku na Stamford Bridge. Goście wygrali wówczas 3:1 i był to jedyny wynik drużyn, w których występował Courtois z Liverpoolem, który dałby awans podopiecznym Kloppa.
W dwumeczu pucharowym Courtois z Liverpoolem mierzył się tylko raz i wyszedł z niego zwycięsko. Doszło do tego w półfinale Pucharu Ligi Angielskiej w sezonie 2014/15. Po 1:1 na Anfield w Londynie po 90 minutach widniał remis 0:0. W dogrywce zwycięskiego gola strzelił jednak Ivanović. Thibaut zaliczył zaś kluczowe interwencje, powstrzymując w pojedynku sam na sam Alberto Moreno oraz wyciągając bardzo dobry strzał Coutinho.
Od tamtej pory minęło ponad sześć lat. W środę Belg po raz piąty zagra na stadionie Liverpoolu. Zawita tam jako jeden z trzech najlepszych bramkarzy świata, obok Oblaka i Ter Stegena. Oby i tym razem Courtois okazał się w potyczce z tym rywalem talizmanem dla swojego zespołu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze