Z obozu rywala: Atalanta
Już dziś Real Madryt gra rewanżowe starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów. Co słychać w Bergamo?
Fot. Getty Images
Jeszcze dekadę temu Atalanta balansowała pomiędzy Serie A i Serie B, a dziś ma szansę awansować do drugiego z rzędu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kto przez ten czas odpuścił śledzenie piłki nożnej, mógłby się teraz złapać za głowę. We włoskim futbolu zrobiło się miejsce dla kogoś nowego. Co prawda Inter i Milan wróciły w tym sezonie do walki o scudetto, jednak w latach 2014–2019 nie wchodziły nawet do czołowej trójki. Do stołu z wielkimi dosiadł się więc zespół ze Stadio Atleti Azzurri d'Italia.
Przemiany krajowego średniaka na liczącego się w Europie gracza dokonał Gian Piero Gasperini. Jedenaście dni temu stał się najdłużej pracującym trenerem w historii klubu. Jego zatrudnienie przypadło na 14 czerwca 2016 roku i było strzałem w dziesiątkę. Już w pierwszym sezonie Atalanta zajęła w lidze czwarte miejsce, w kolejnym była na siódmym. Później odbiła się i dwa razy z rzędu wdrapała się na trzecią lokatę.
Wysokie pozycje w Serie A oczywiście oznaczały regularne występy w europejskich pucharach. W kampanii 17/18 drużyna grała w Lidze Europy. Wygrała grupę z Lyonem, Evertonem i Apollonem Limassol, by w 1/16 finału nieznacznie ulec Borussii Dortmund. Rok później odpadła w 4. rundzie eliminacji tych rozgrywek, przegrywając w karnych z Kopenhagą. Zeszły sezon to piękny sen Atalanty, z którego obudziła się dopiero w doliczonym czasie ćwierćfinału z PSG. Wyszła z grupy z Manchesterem City, Szachtarem Donieck i Dinamem Zagrzeb, odprawiła z kwitkiem w 1/8 finału Valencię (8:4 w dwumeczu), by w ostatnich minutach meczu z paryżanami wypuścić prowadzenie. Przegrała 1:2, a decydujące gole strzelili Marquinhos (90’) i Choupo-Moting (90+3’).
Jednym z kluczy do tak dobrej postawy jest odpowiednia polityka transferowa. Wspomnieliśmy o starciu z BVB, a trzeba przyznać, że działania obu tych klubów są w pewnym stopniu podobne. – Atalanta jest trochę drugą Borussią. W Bergamo wiedzą, że muszą sprzedawać swoich zawodników i nie boją się tego robić. Odszedł od nich tak dobry gracz jak Timothy Castagne, a mimo to nie mają problemów na tej pozycji. Odchodzili Leonardo Spinazzola czy Andrea Conti i również świat im się nie zawalił – mówi nam Janusz Michallik, ekspert ligi włoskiej w amerykańskim ESPN. Od początku pięcioletniej już ery Gasperiniego przychód transferowy wynosi 316 milionów euro. Klub potrafi tanio kupować, wypromować i zarabiać. Castagne, Bryan Cristante i Gianluca Mancini byli sprowadzani za łącznie 16 milionów, a zostali sprzedani za 58.
Dejan Kulusevski za 35 milionów do Juventusu. Alessandro Bastoni za 31 i Roberto Gagliardini za 20,5 do Interu. Franck Kessié oraz Andrea Conti, każdy za 24 do Milanu. Amad Diallo za 21 do Manchesteru United. Co łączy transfery tych piłkarzy? Cała szóstka dorastała piłkarsko w klubowej szkółce. Zarząd może być dumny z jej funkcjonowania. Jak widać, zaopatrują swoich krajowych konkurentów, jednak wychodzą z podobnego założenia co dyrektor sportowy Sevilli, Monchi – nie ma graczy „nie na sprzedaż”. Nie oznacza to oczywiście, że cały ich potencjał rozjechał się po Italii i Europie. Wyjściowa jedenastka na pierwszy mecz z Realem Madryt (nie liczymy wypożyczonego Romero) kosztowała klub 69,5 miliona, a teraz według Transfermarktu jest warta 187. Faktem jest też, że wielu zawodników kadry Atalanty za chwilę będzie miała trzydziestkę na karku. Można się jednak spodziewać, że w najbliższej przyszłości młodzież ponownie da o sobie znać.
W jaki sposób zagra wieczorem Atalanta? Po swojemu. W pierwszym spotkaniu nie mogła pokazać prawdziwej twarzy. Czerwona kartka Remo Freulera już w 16. minucie stłamsiła jakiekolwiek zapędy ofensywne Nerazzurrich. Mówił o tym wczoraj na konferencji sam Gasperini. Jego pomysłem na futbol jest wysoki pressing, w którym stoperzy wychodzą nawet do linii połowy, a każdy z graczy odpowiada indywidualnie za jednego z rywali. Gdy zespół posiada futbolówkę, lubi łamać linie podaniami i atakować masowo, w polu karnym mieć nawet pięciu zawodników. Stoperzy zostają wtedy z tyłu, by odciąć możliwość zagrania długiej piłki na napastnika przeciwnika. Drużyna z Bergamo lubi atakować bokami, jeden z napastników zbiega na skrzydło, by wraz z jednym z kolegów tworzyć przewagę 2vs1 przeciw obrońcy.
Trudno powiedzieć, czy będą aż tak szalenie nastawieni na atak, ale mają jednego gola straty i raczej nie pokażą nadmiernego respektu przed Królewskimi. W 2021 roku zdobywają średnio 2,32 bramki na mecz. Co ciekawe, przez pięć lat pracy szkoleniowiec Atalanty tylko w jednym meczu (!) wystawił czwórkę obrońców. Rotuje systemami 3-4-1-2 i 3-4-2-1, czyli albo wystawia dwie „dziewiątki”, albo dwóch ofensywnych pomocników. – Wydaje się, że Gasperini woli to drugie ustawienie. Lepiej im się gra z Zapatą i dwoma zawodnikami za jego plecami – twierdzi komentator ESPN.
Dziś jednak liczby mają wygrać z komfortem, Luis Muriel i Duván Zapata łącznie strzelili w tym sezonie 32 gole i zanotowali 21 asyst, a tego właśnie będzie potrzebowała drużyna. Na miejsce w jedenastce również zasługiwałby Josip Iličić, który jest drugim pomocnikiem Serie A pod względem kluczowych podań i piątym w klasyfikacji dryblingów. – To piłkarz kompletnie niekonwencjonalny. Gdy jest w składzie, wahadłowi nie muszą być dynamiczni, jest w stanie ograć każdego na 50 centymetrach, potrafi wrzucić, strzelić, rozegrać. Może jeszcze nie jest w takiej formie, jak przed swoimi problemami osobistymi, ale ostatnio w kilku meczach było już widać jego najlepszą wersję – mówi Michallik. Zamiast Słoweńca na pozycji numer 10 od początku prawdopodobnie zobaczymy 23-letniego Matteo Pessinę, który ciągle pnie się w klubowej hierarchii.
Niezależnie od personaliów rywala, Real Madryt będzie musiał poskromić gniew i furię Atalanty. Zachowanie równych odległości między formacjami, asekuracja partnera, gra z pierwszej piłki – to wszystko musi zadziałać poprawnie. Pocieszać madridismo może fakt, że podopieczni Zidane'a męczą się głównie z wycofanymi zespołami. Dziś na Di Stéfano nie przyjeżdża Elche czy Getafe, lecz bojowo nastawieni Orobici. Oni nie żartują, dołączyli już do elity we Włoszech, a teraz to samo chcieliby zrobić na Starym Kontynencie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze