„Sprowadzenie Alaby za darmo to okazja”

Latem 2014 roku Bayern Monachium sprowadził 26-letniego napastnika, któremu wygasał kontrakt z Borussią Dortmund i którego wartość, według portalu Transfermarkt, wynosiła 50 milionów euro. To był Robert Lewandowski, który od tamtej pory jest najbardziej wartościowym piłkarzem, który zmienił barwy klubowe jako wolny zawodnik (również według Transfermarkt). 1 lipca wejdzie w życie porozumienie, które Real Madryt zawarł z Davidem Alabą w pierwszym tygodniu stycznia, o którym informował dziennik MARCA. Tym samym Austriak, którego wartość jest szacowana na 55 milionów euro, zdetronizowałby Lewandowskiego. 

Kiedy w Realu Madryt dowiedzieli się, że mają możliwość ściągnięcia Alaby, od razu zabrali się za negocjacje z zawodnikiem z przekonaniem, że to piłkarz, który nie może im się wymknąć, niezależnie od tego, co wydarzy się przy przedłużeniu kontraktów z Ramosem i Varane’em. W klubie docenili to, że Alaba od bardzo długiego czasu utrzymuje się w elicie, jego wszechstronność umożliwia grę na trzech pozycjach i przede wszystkim fakt, że przychodzi jako wolny zawodnik, więc nie będzie kosztował klubu ani jednego euro. To był kluczowy czynnik, który wyjaśnia wysoką pensję, jaką Alaba będzie inkasował, choć ta i tak będzie niższa od zarobków Bale’a, Hazarda i Ramosa. 

Real Madryt nie mógł przepuścić takiej wyjątkowej okazji, by wzmocnić się doświadczonym obrońcą, który zapewni odświeżenie defensywy, w której Ramos, niezależnie czy przedłuży umowę, czy odejdzie, w przyszłym miesiącu skończy 35 lat, a pozostanie Varane’a również nie jest do końca jasne. Sprowadzenie takiego piłkarza jak Alaba za darmo to okazja, którą trzeba wykorzystać.