Efektowna remontada i awans do finału!
Real Madryt wygrał z Tenerife w półfinale Pucharu Króla i jutro zagra w finale. Podopieczni Pabla Laso za kilka godzin poznają rywala, którym będzie Baskonia albo Barcelona.
Fot. Getty Images
Real Madryt zagra jutro w wielkim finale Pucharu Króla. Blancos po bardzo trudnym pojedynku pokonali Tenerife. Pierwsza połowa należała do Kanaryjczyków, którzy prowadzili nawet 18 punktami. Sytuacja była wtedy już bardzo poważna, jednak Llull poprowadził drużynę do remontady. Świetnie zagrał Tavares, który zebrał 15 piłek, w tym 7 w ofensywie. Kolejne znakomite występy zaliczyli też Deck, Causeur czy Carroll.
W ćwierćfinale Real Madryt znakomicie rozpoczął mecz, ale dzisiaj nie udało się tego powtórzyć. Pierwsze minuty to bardzo niska skuteczność Królewskich, co drużyna Tenerife bezlitośnie wykorzystała. Zaczęło się od dwóch celnych rzutów za trzy punkty i Kanaryjczycy zyskali przewagę, którą długo byli w stanie utrzymać. Dobrze pod tablicami radził sobie Tavares, lecz ofensywa madrytczyków wyglądała przeciętnie. Tenerife miało nawet 8 punktów przewagi, która stopniała o połowę na koniec pierwszej kwarty (19:23).
Początek drugiej części był katastrofalny w wykonaniu Blancos. W ataku Królewscy marnowali nawet łatwe rzuty, a Kanaryjczycy grali jak natchnieni. Goście zaliczyli serię 17:3 i objęli imponującą 18-punktową przewagę (22:40). Real Madryt potrzebował impulsu, by wrócić do walki. Takim impulsem był Llull, który wziął na siebie odpowiedzialność w trudnej sytuacji i zdołał trochę rozbić obronę Tenerife. Fitipaldo robił wszystko, żeby utrzymać wysokie prowadzenie, lecz Real Madryt systematycznie zbliżał się do rywali. W przerwie dalej prowadzili goście, ale było to tylko sześć punktów (40:46).
Po zmianie stron obie drużyny poszły na wymianę ciosów. Taka sytuacja odpowiadała Kanaryjczykom, którzy ponownie uciekli, tym razem na dziewięć oczek. Wtedy przyszła kolejna reakcja madrytczyków i na niecałe 1,5 minuty przed końcem trzeciej kwarty Real Madryt po raz pierwszy w meczu znalazł się na prowadzeniu (61:59). Królewscy próbowali od razu uciec rywalom, lecz nie pozwolił na to Huertas. Przed decydującą kwartą Blancos wygrywali 65:62.
Ostatnia część rywalizacji trzymała w napięciu do samego końca. Real Madryt prowadził, lecz Tenerife cały czas znajdowało się tuż za plecami gospodarzy. Na początku kwarty obie drużyny powoli zdobywały punkty i przychodziło im to z dużymi trudnościami. Po 5 minutach było zaledwie 6:6. Wtedy dwie bardzo ważne „trójki” trafili Deck oraz Causeur. To dało Królewskim większy spokój, lecz Tenerife się nie poddawało. Doornekamp zdołał trafić za trzy punkty i cały czas było blisko. Od czego jednak Real Madryt ma Llulla. Sergio w kluczowym momencie popisał się efektowną asystą do Thompkinsa. Później obie drużyny wymieniały się rzutami osobistymi, co działało na korzyść madrytczyków, którzy utrzymali prowadzenie do końca i jutro zagrają w wielkim finale.
85 – Real Madryt (19+21+25+20): Causeur (18), Alocén (5), Deck (18), Tavares (6), Thompkins (6), Rudy (5), Abalde (0), Tyus (3), Laprovíttola (2), Garuba (0), Carroll (11), Llull (11).
79 – Lenovo Tenerife (23+23+16+17): Fitipaldo (13), Salin (3), Cavanaugh (8), Guerra (15), Doornekamp (8), Yusta (0), Huertas (22), Rodríguez (0), Szermadini (1), Butterfield (3), Sulejmanović (6).
Puchar Króla 2021
Ćwierćfinały:
► Tenerife – San Pablo Burgos 87:76
► Real Madryt – Valencia 85:74
► Baskonia – Joventut 96:87
► Barcelona – Unicaja 103:93 (po dogrywce)
Półfinały:
► Real Madryt – Tenerife 85:79
► Barcelona – Baskonia (13 lutego, 19:00, nSport+)
Finał:
► Real Madryt – Barcelona/Baskonia 14 lutego, 18:30, nSport+
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze