Advertisement
Menu
/ as.com

Koniec „efektu Zidane'a”

Kiedyś wszystko szło, dziś nie idzie nic. Nie ma przede wszystkim wyników, ale problemy są też poza boiskiem.

Foto: Koniec „efektu Zidane'a”
Fot. Getty Images

Real Madryt zaliczył kolejną wpadkę i przegrał czwarty ligowy mecz w tym sezonie. Porażką zakończyło się 20% spotkań w La Lidze, a 25% we wszystkich rozgrywkach. To wskaźniki niegodne dla takiego klubu, ale pokazujące też, co dzieje się z zespołem od wygranego finału w Kijowie. Pod koniec sezonu 2018/19 klub zaufał Zizou, który wrócił i ponownie został trenerem. Miała nadejść druga złota era Francuza i mieliśmy być świadkami kolejnego „efektu Zidane'a”. Ale nie byliśmy.

Podczas pierwszego etapu, gdy Zizou był trenerem Realu, jego drużyna przegrała tylko 16 ze 149 spotkań. W drugim etapie tych porażek jest już 19, choć meczów rozegrano równo 90. Ubiegły sezon udało się uratować, dzięki wygranej w Superpucharze Hiszpanii i zdobyciu mistrzostwa, co uznano za spore osiągnięcie, tym bardziej że wydajność zespołu była coraz niższa.

W tym sezonie jest jeszcze czas na poprawę, ale perspektywy są przerażające. Rany się pogłębiły, a prognozy są takie, jakie są: Atleti ma dziesięć punktów przewagi i jeden mecz zapasu. Na Puchar Króla nie ma już szans, a wygranie Ligi Mistrzów na dziś wydaje się mało realne, gdy przypomni się, jak trudno było w ogóle wywalczyć awans do fazy pucharowej.

Problemem dla trenera nie jest tylko to, co dzieje się na boisku, ale także poza nim. Francuz prosił o jak najszybsze rozwiązanie spraw kontraktowych z piłkarzami, których umowy wygasają niebawem. Zidane zdawał sobie sprawę, że konieczność negocjowania kontraktów w trakcie sezonu może ograniczyć koncentrację niektórych graczy. Bez problemu poszło tylko z Modriciem, chociaż klub nie ogłosił tego jeszcze oficjalnie, ale pozostałe kwestie stanęły w martwym punkcie.

Zidane'owi, któremu w przeszłości udawało się niemal wszystko, wyraźnie teraz nie idzie. Próbował zmieniać skład, ale rezerwowi też nie pomagali, a on nie pomagał im. Niewiele grali Jović i Ødegaard, którzy odeszli już na wypożyczenia. Szans nie dostawał też Militão. Realowi nie pomagają nawet problemy Barcelony, która na dodatek wciąż utrzymuje się w grze o trzy tytuły. Jedyna nadzieja pozostaje już tylko w wygraniu Ligi Mistrzów. Jedyna i płonna nadzieja.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!