Advertisement
Menu
/ Movistar+

Butragueño: Mam poważne wątpliwości co do czerwonej kartki

Emilio Butragueño po porażce z Levante jak zawsze zachowywał klasę, choć tym razem widać było po nim wyraźne wzburzenie. Sęp mimo prezentowania pełnej kultury wypowiedzi przekazał jednak w dość jednoznaczny sposób swoje przemyślenia, zwłaszcza na temat sędziowskich kontrowersji.

Foto: Butragueño: Mam poważne wątpliwości co do czerwonej kartki
Fot. Getty Images

 – Czerwona kartka w jasny sposób uwarunkowała ten mecz. Na tym poziomie trudno grać niemal cały mecz w jednego mniej. Mimo to udało nam się wyjść na prowadzenie. Zespół włożył wielki wysiłek w spotkanie. Morales wyrównał jednak po trafieniu wymagającym bardzo dobrego wykończenia, trzeba patrzeć na tego gola z uznaniem. Ta bramka znacznie utrudniła nam dalsze poczynania. Po przerwie próbowaliśmy, ale Levante wykorzystało swoją okazję po jednym z rzutów rożnych, szkoda. To zły lub nawet bardzo zły dla nas wynik. 

 – Czerwona czy żółta kartka? Jeśli dokonamy analizy, zauważymy, że rywal przyjęciem nie wypuścił się w stronę bramki, a bardziej w lewą stronę. Tam zbliżał się Odriozola. Według zasad piłki nożnej w przypadku czerwonej kartki musi dojść do przerwania absolutnie klarownej sytuacji na zdobycie gola. O klarownej sytuacji moglibyśmy mówić, gdyby gracz Levante faktycznie wypuścił sobie tę piłkę jasno w stronę bramki, gdzie miałby bezsprzeczną przewagę nad obroną. Ja mam poważne wątpliwości, sądzę, że żółta kartka by wystarczyła. 

 – Przy sytuacji z karnym przeciwko nam trzeba zwrócić uwagę, jak toczyła się akcja i co wpływało na taką decyzję. Najpierw sędzia odgwizduje rzut wolny, potem zaś po sygnale z VAR-u zmienia decyzję i dyktuje jedenastkę. Nasi piłkarze prosili arbitra, by poszedł zobaczyć przewinienie jeszcze raz, ponieważ w naszym rozumieniu wszystko działo się poza szesnastką. Naszą uwagę zwraca to, że sędzia nie chciał oglądać powtórek. To najbardziej osobliwa rzecz w całym tym zajściu. W zależności od kąta mogło to wyglądać inaczej. Powtórzę więc raz jeszcze, że ta sytuacja zwraca naszą uwagę. 

 – Courtois to świetny bramkarz. Cieszymy się więc, że przechodzi przez bardzo dobre pod względem indywidualnym chwile. Trzeba jednak także pochwalić przeciwnika. Levante ma naprawdę fantastycznych piłkarzy, którzy grają już ze sobą dość długo i dobrze się rozumieją. Od właśnie takich spraw mamy ponadprzeciętnego bramkarza. 

 – Zawsze chcemy wygrywać, piłkarze są pierwsi w kolejności pod tym względem. Kiedy więc nam się nie udaje, nikt nie może być zadowolony, to oczywiste. Nasi fani są wymagający, my wobec siebie też tacy jesteśmy. Chłopcy robią, co mogą, ale czasami wyniki nie są takie, jak oczekujemy. Do końca jeszcze daleko, musimy pozostać zjednoczeni i walczyć. Powinniśmy wspierać tych wielkich profesjonalistów. 

 – Dziś straciliśmy trzy bardzo ważne trzy punkty, ale przed nami jeszcze wiele spotkań. Musimy iść do przodu. Futbol jest nieprzewidywalny i bardzo zmienny. Już teraz trzeba przygotowywać się na kolejną sobotę z nadzieją na zwycięstwo. Taki jest nasz cel i obowiązek. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!