Bayern pokonany po dogrywce
Real Madryt pokonał Bayern Monachium w 20. kolejce Euroligi. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka, w której znacznie lepiej wypadli Królewscy.
Fot. Getty Images
Real Madryt odniósł cenne zwycięstwo na parkiecie w Monachium. Królewscy pokonali Bayern po zaciętym meczu, w którym do rozstrzygnięcia była potrzebna dogrywka. Blancos praktycznie przez całe spotkanie znajdowali się na prowadzeniu, lecz gospodarze walczyli do końca i byli o krok od zwycięstwa. Udało się jednak doprowadzić do dogrywki, którą lepiej rozegrali madrytczycy. Zaczyna brakować słów na określenie gry Tavaresa. Edy stał się absolutnie kluczowym zawodnikiem dla Realu Madryt, a dzisiaj znów spisał się znakomicie.
Pierwsza kwarta była bardzo dobra w wykonaniu Realu Madryt. Absolutnie kluczowa była obecność Taveresa w pierwszej piątce. Najpierw jednak to Bayern wyszedł na prowadzenie, ale trwało to krótko, a później do akcji wkroczył środkowy Królewskich. Zdobywał punkty z dużą łatwością i gospodarze zupełnie nie mieli sposobu na powstrzymanie go. Doprowadziło to do sytuacji, gdy madrytczycy prowadzili nawet 10 punktami. Ostatni rzut należał jednak do Bayernu i Real Madryt po pierwszej części prowadził 23:15.
Przez całą drugą kwartę Królewscy znajdowali się na prowadzeniu, lecz Bayern w żadnym momencie nie przestawał walczyć. W jednym momencie podopieczni Pabla Laso prowadzili 10 punktami, a po chwili różnica wynosiła ledwie 2 oczka. Na korzyść gospodarzy zadziałało wejście Reynoldsa, który spotkanie rozpoczynał na ławce. Amerykanin z łatwością zdobywał punkty i w połowie spotkania Real Madryt miał już tylko 5 punktów więcej (34:39).
Po zmianie stron obraz gry wyglądał tak samo. Real Madryt cały czas znajdował się na prowadzeniu, które momentami rosło, by po chwili zmaleć do ledwie 2 punktów. Królewscy w tej części wyglądali fatalnie w ofensywie. Gdyby nie Tavares, to z pewnością Bayern wyszedłby na prowadzenie. W defensywie Blancos nie wyglądali tak źle, ale Bawarczycy nadrobili straty i sytuacja była otwarta przed czwartą odsłoną meczu z minimalną przewagą madrytczyków (50:51).
Ostatnia kwarta zwiastowała duże emocje i faktycznie tak było. Real Madryt przez większość czasu prowadził, ale nie była to duża różnica. Bayern zdołał doprowadzić do remisu i wtedy Królewscy próbowali zadać decydujący cios. Piękny rzut Carrolla dał madrytczykom 7 punktów przewagi na nieco ponad 2 minuty przed końcem. Wydawało się, że jest po meczu, lecz wtedy Bayern oddał trzy celne rzuty za trzy punkty, wychodząc na prowadzenie po raz pierwszy od początku spotkania. Sytuacja skomplikowała się dla Blancos, jednak dzięki dobrej postawie w defensywie udało się doprowadzić do dogrywki.
Dodatkowe minuty lepiej wytrzymali madrytczycy, którzy długo uniemożliwiali Bayernowi zdobycie pierwszych punktów. Seria 7:0 okazała się decydująca. Dzięki temu Real Madryt odniósł cenne wyjazdowe zwycięstwo i pozostał na trzecim miejscu w tabeli. Kolejne starcie już w poniedziałek z Crveną zvezdą.
76 – Bayern Monachium (15+19+16+22+4): Baldwin (14), Seeley (4), Lučić (10), Gist (7), Radošević (9), Weiler-Babb (8), Reynolds (18), Flaccadori (0), Zipser (6), Johnson (0), Grant (0).
81 – Real Madryt (23+16+12+21+9): Laprovíttola (8), Deck (12), Tavares (26), Thompkins (6), Taylor (4), Rudy (10), Abalde (5), Tyus (2), Garuba (0), Carroll (8).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze